Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 10

Vi spakowała ostatnie rzeczy i podała karton Edwardowi, który nim ruszył czekał na zapłatę.

Violet złożyła na jego ustach dziś już kilkadziesiąt pocałunków, lecz uparty wampir nie miał dość, ona z resztą też.

Edward stwierdził, że skoro obiecał pomóc z przeprowadzką, to za każdy zaniesiony karton należy mu się pocałunek i uśmiechał się przy tym tak, że Vi wręcz się na niego rzuciła, czego jednak chłopak nie uznał za zapłatę za pierwszy karton :)

Dziewczyna chwilę jeszcze pozostała w swoim pokoju, rozglądając się i sprawdzając czy wszystko zabrała. Gdy się upewniła, to postanowiła pożegnać się z Bellą, lecz gdy zapukała to nikt jej nie odpowiedział.

*Może jej niema?-Pomyślała smutna Violet.

Już po chwili siedziała w samochodzie wampirka, który szybko ją pocałował i ruszył w drogę.

Dziewczyna jakiś tydzień oglądała wszystkie domy na sprzedaż/wynajem i wybrała dość duży dom jak dla jednej osoby. Dom znajdował się w lesie, jakieś cztery minuty jazdy od głównej drogi i do najbliższego sąsiada było jakieś 500 metrów przez las.

Dom cały z drewna, na dole garaż oraz duże pomieszczenie, gdzie była kuchnia, salon i jadalnia oraz na dole była jeszcze mała garderoba przy drzwiach i łazienka i na koniec spiżarnia przy kuchni.

Na piętrze cztery sypialnie, każda z łazienką i garderobą, z czego jedna sypialnia była wręcz królewskich rozmiarów z odpowiadającym rozmiarem łóżkiem, oraz miała kominek i balkon.

Na korytarzu na piętrze było jeszcze lustro, po odsunięciu którego ukazywały się schody na poddasze, gdzie znajdowały się magiczne rzeczy. Oczywiście Vi dołożyła zaklęć zabezpieczających na lustro i kilka na dom.

Vi już miała przejść przez próg do domu, gdy poczuła jak Edi bierze ją na ręce i przenosi.

-Głuptas!-Zaśmiała się dziewczyna, na co wampir się uśmiechnął.

Chłopak postawił ją na parterze w części gdzie znajdował się komplet wypoczynkowy, plecami do drzwi na taras, objął od tyłu i wyszeptał:

-Witaj w nowym domu, kochanie.

Dziewczyna jednak nie mogła w pełni cieszyć się z tej zmiany, gdyż myślami ciągle wracała do kłótni z Bellą.

-Nie myśl o niej-Powiedział Edward i pocałował ją w skroń.

-To moja pierwsza przyjaciółka-Odpowiedziała cicho Violet.

-Jeśli to prawdziwa przyjaciółka, to się pogodzicie-Wyszeptał Wampir, bawiąc się jej włosami.

-Zgłodniałam-Stwierdziła nagle Vi, na co Cullen się cicho zaśmiał i pociągnął ją do kuchni.

Niby wampiry nie jedzą, ale Edi umiał gotować i to nieźle.

-Nie zawsze przecież byłem wampirem-Odpowiedział ze śmiechem, gdy go zapytała o umiejętność gotowania.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro