Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Niebezpieczna narzeczona



Miriam znów spojrzał na dziewczynę.
- Chcesz być z tym brutalem?  Nie pamiętasz co mi zrobił?!

Kira zmrużyła oczy groźnie.
- Pamiętam co ty mi zrobiłeś, a on mnie uratował... Wierz mi, gdybym była wtedy na siłach już byś nie żył.
Chłopak mimo że chciał ją sobie zjednać, na to stwierdzenie niemógł się powstrzymać i wybuchł śmiechem.
- Takie chuchro jak ty!
Gdy te słowa jeszcze brzmiały na wietrze pomiędzy nimi pojawiło się  6 dużych ognistych kul. Napastnik czuł ich bolesny żar na ciele a jego jedwabną koszule trawił ogień. Spojrzał na nią przerażony.
- Jesteś heksamagiem! - dziewczyna ani nie zaprzeczyła ani nie potwierdziła. Była nanomagiem ale nie musiał o tym wiedzieć.
- A więc dla jasności, nigdy więcej się nie zbliżysz do mnie i do Dariusa. Ojciec go zaaprobował, a ty nie masz czego tu szukać - rzekła chłodno a kule zaczeły się kręcić zwiększając energię i żar. Zanim płomień przybrał białą barwę Miriam uciekł. W sumie innej opcji nie było chyba że chciał spłonąć.
- Maleńka, jesteś niebezpieczną kobietą - mruknął pożągliwie w jej szyje.
- Groźna z nas parka - zachichotała i odwróciła się do ukochanego. Darius spojrzał w jej cudowne fiołkowe oczy, następnie pochylił się i z namaszczeniem ucałował jej pełne wargi.
- Wiesz, że już nigdy się mnie niepozbędziesz? A wszyscy faceci będą trzymani możliwie z dala od ciebie.  - wymruczał.
- To samo tyczy się również ciebie. Żadnych kobiet - odsuneła się z błyskiem oku grożąc mu palcem. Darius uśmiechnął się zniewalająco.
- To oczywiste. Mamy na to twarde dowody - poklemał się po ramieniu. Wzrok dziewczyny odrazu podążył w tamtym kierunku i ujrzała że jego znamie w postaci czerwonych skrzydeł ozdabiała złota błyskawica.
- Co to? - spytała dotykając złotego symbolu. Darius czule zsunął materiał z jej ramienia i pogładził identyczny znak na jej skórze.
- To symbol naszego zespolenia
Oczy dziewczyny zrobiły się z miejsca ogromne.
- Mamy to na sobie bo ze sobą spaliśmy?!
- To znak że jesteś moją pełnoprawną partnerką, bo oddałaś mi swoje ciało, serce i duszę.
Dziewczyna czuła w jego umyśle, że jest to coś bardzo ważnego. Głaskał jej skórę z niemal nabożną czcią.
- Marzyłem o tym odkąd cię ujrzałem - szepnął cicho. Dziewczyna przysuneła się do smokołaka, staneła na palcach i pocałowała go delikatnie.
- Jestem twoja i już ci nigdzie nie zniknę - uśmiechneła się łagodnie.
- Jeszcze muszę załatwić jedną sprawę - rzucił z szelmowskim uśmiechem.
- Jaką?
- Nasz ślub - rzekł, a następnie padł na jedno kolano. - Kiro de la Fee - czy uczynisz mi ten zaszyt i zostaniesz moją żoną? - spytał wyjmując z kieszeni pierścionek z fiołkowym kamieniem.
- Tak! Tak! - pisneła i rzuciła mu się w ramiona całując go i przewracając go na ziemię. Darius śmiał się oddając jej pocałunki poczym wsunął pierścionek na jej palec.
- Moja przyszła pani Daratrazonoff - mruknął.
- Kiedy chcesz bym nią została?
- Jak najszybciej, maleńka - na te słowa  Kira miała ochotę się śmiać ale i czuła swego rodzaju zadowolenie.
- Może dzisiaj?
Smokołak spojrzał badawczo w jej oczy.
- O czym ty mówisz, skarbie?
- Nie mam bliskich którzy powinni być obecni na takim wydarzeniu więc nie musimy tego organizować i planować. Wystarczysz mi ty i ksiądz - powiedziała.
- A więc jeszcze przed północą zostaniesz moją żoną

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro