Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Był wieczór gdy dwie siostry pięcioletnia Annabeth i sześcioletnia Ariana biegały po podwórku przed domem wesoło się śmiejąc. Mała Ana biegła z zamkniętymi oczami przed siebie uciekając przed starszą siostrą.
Biegła tak do momentu gdy wpdała na kogoś.

Usłyszała śmiech,a gdy otworzyła oczy zobaczyła swojego brata Albusa. Śmiał się z niej dopóki nie oberwał w twarz małą rączką dziewczynki.

— Dobra już przestaję się śmiać, nie bij mnie An — powiedział dalej rozbawionym głosem — Mama woła was na kolację dziewczyny — powiedział szybko widząc wyczekujący wzrok sióstr.

— Będę pierwsza Ari — wykrzyknęła Annabeth do Ariany i mijając brata pobiegła do domu,a ona za nią.

Zjadły szybko kolację i zaczęły się bawić w berka biegając po całym domu. Bawiły się tak aż Ariana nie wpadła na stolik z ozdobnym wazonem z kwiatami. Naczynie zachwiało się i spadło na ziemię tłukąc się i raniąc małą Annabeth.

Słysząc hałas i płacz najmłodzszej z córek Kendra zbiegła szybko na dół i z szokiem zobaczyła co się stało. Szybko zaklęciem naprawiła wazon ,który po chwili był na swoim miejscu i nic nie wskazywało że był niedawno cały popękany. Matka od razu po tym podeszła do małej pięciolatki zanoszącej się płaszem.

— Cichutko skarbie mamusia zaraz ci pomoże — próbowała uspokić dziewczynę,ale nic to nie dało — Ferula — wypowiedziała zaklęcie a bandaże owinęły ranne miejsce tamując krwawienie.

Po godzinie siedzenia w pokoju Ariany i wspólnej zabawy przyszła pora by dziewczynki poszły spać. Do pokoju przyszedł Albus,bo jako najstarszy z rodzeństwa miał za zadanie dopilnować by poszły spać na czas.

— Ariana kładź się spać,a ty Annabeth idziesz do siebie i też masz kłaść się do łóżka — zarządził brat. Ariana od razu bez słowa wskoczyła do swojego łóżka i poszła spać,ale Ana jak zwykle sprawiała problemy.

— Nigdzie nie idę — powiedziała tupiąc nogą.

— Ann musisz iść spać bo jest już późno — nie dawał za wygraną Albus.

— A poczytasz mi bajkę Al? — zapytała robiąc słodkie oczka.

— Dobrze,ale potem bez gadania idziesz spać.

— Okej — zawołała i pobiagła do swojego pokoju.

Gdy Albus wszedł za nią do "królestwa aniołka" jak to zawsze mówił mała siedziała wygodnie pod kołdrą,a na szefce nocnej stała książka z Baśniami Barda Beedle'a.

— Co mam ci przyczytać? — zapytał.

— Opowieść o trzech braciach! — wykrzynęła z entuzjazmem pięciolatka.

— Dobrze, a więc.... — zaczął —

Pewnego razu byli sobie trzej bracia, którzy wędrowali razem o zmroku. Doszli do niebezpiecznej rzeki, której nie mogli przejść. Byli sprawnymi czarodziejami, więc wyczarowali nad wodą most. Gdy go przechodzili, drogę zagrodziła im Śmierć, która była wściekła, że ją oszukali,gdyż najczęściej ludzie topoli się w rzece. Udała, że ich podziwia i zaproponowała im nagrodę. Najstarszy brat o wojowniczym usposobieniu poprosił o najpotężniejszą różdżkę. Kostucha podeszła do najstarszego, rosnącego nad brzegiem rzeki drzewa, z którego gałęzi wykonała różdżkę. Drugi, nieco młodszy brat chciał jeszcze bardziej upokorzyć Śmierć, więc zażądał mocy wskrzeszenia umarłych. Śmierć podarowała mu niewielki kamień i zapewniła, że ma moc wzywania martwych zza grobu. Najmłodszy brat, który był z tej trójki także najskromniejszy i najmądrzejszy, nie ufał kostusze. Poprosił o coś, co pomoże mu odejść, nie będąc ściganym przez Śmierć. Ofiarowano mu Pelerynę Niewidkę. Następnie bracia przeszli przez most i powędrowali dalej, wkrótce rozchodząc się w różne strony. Najstarszy przez parę tygodni wędrował do wioski, a na miejscu odnalazł czarodzieja, z którym się kiedyś pokłócił. Ze swoją potężną różdżką (nazywaną teraz Czarną Różdżką) wyzwał go na pojedynek, który bez trudu wygrał. Po zamordowaniu przeciwnika udał się do gospody, gdzie przechwalał się jej mocą. Kiedy pijany spał tej nocy w owej karczmie, inny czarodziej podkradł się do jego łoża, zabrał mu różdżkę i poderżnął gardło. Tak śmierć odebrała pierwszego brata. Drugi brat udał się do swojego domu, gdzie mieszkał samotnie. Wziął otrzymany kamień i obrócił go trzykrotnie w dłoni. Ujrzał dziewczynę, z którą planował się ożenić, dopóki nie zmarła przedwcześnie. Nie należała jednak do tego świata, i cierpiała oddalona od świata zmarłych. Widząc to, mężczyzna popełnił z rozpaczy samobójstwo, aby się z nią połączyć. Tak śmierć zabrała drugiego brata. Po zabraniu dwóch starszych braci, Śmierć przez wiele lat szukała najmłodszego z rodzeństwa. Ten, dopiero gdy dożył sędziwego wieku, zdjął z siebie Pelerynę i dał ją swojemu synowi. Wówczas pozdrowił Śmierć jak starego przyjaciela, po czym oboje odeszli z tego świata. Tak więc śmierć odebrała trzech braci. Przedmioty te nazywane Carną różdżką,kamieniem wskrzeszenia i peleryną niewidką są insygniami śmierci, a kto posiądzie władzę nad wszystkimi insygniami stanie się paniem śmierci.

— Chcę mieć je wszystkie i zostać panią śmierci! — wykrzynkęła dziewczynka.

— Może kiedyś nią zostaniesz mój mały aniołku — powiedział Albus całując siostrę w czoło — Dobranoc siostrzyczko — dodał wychodząc z pokoju.

3 tygodnie później

Ariana tego dnia bawiła się sama tego dnia na podwórku,bo Annabeth zaraziła się smoczą ospą i trafiła do Św Munga. Sześciolatka siedziała na podwórku gdy jej moc wymknęła się jej spod kontroli. Zobaczyli to mugolscy chłopcy którzy zaatakowali mała Arianę. Po ataku miała traumę i bała się mugoli oraz stała się bardzo wrażliwa. Annabeth strała się pomóc siostrze od wypadku.

Ale cała historia ma się zacząć w Dolinie Godryka kilka lat później.....

-----------------------------------------------------------
To jest prolog do nowej serii. Pewne fakty mogą być zmienione i niezgodne z kanonem J.K. Rowling,ale będą sceny nawiązujące do książek z serii Harry Potter. Jednakże wszystkie fakty albo przynajmniej większość z życia Albusa i jego rodziny postaram się zachować. Pojawią się również sceny z Fantastycznych zwierząt więc jak nie oglądałeś to bądź gotowy na to że będą tu spojlery.

Mam nadzieję że wam się spodoba. Jeśli tak to zostaw ★ bo to bardzo motywuje.

Bay UwU

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro