Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Specjał 1

 ~ tymczasowo bez korekty ~

---------

Od autorki:

Witam Was w pierwszym specjalu. Jest to dodatkowa historia nie wznosząca zbyt wiele do fabuły, więc bez znajomości jej spokojnie możecie czytać całą opowieść. Jednak zapraszam, bo możecie dowiedzieć się ciekawych rzeczy.

Miłego :) !

---------

Parę lat wcześniej...

Alan i Tessi pojechali z mamą i tatą do dziadków. Właśnie rozpoczęły się wakacje, więc nareszcie mogli wyjechać na wieś. Rodzice Diany mieli średniej wielkości, przytulny domek. Miał on biało- pomarańczowe ściany z dużymi oknami. Dach był koloru ciemno-zielonego. Budowla posiadała piwnicę, parter, pierwsze piętro, strych i oczywiście ogród. Do budynku prowadziła kamienista ścieżka przyozdobiona różnokolorowymi kwiatami. Na tyłach znajdował się grill, huśtawki, oczko wodne i dwie sofy pełne miękkich poduszek. W ,,jeziorku'' pływały kijanki, a na błękitnej tafli unosiły się różowe lilie.

Szatyn zaproponował małej siostrzyczce, aby wstali wcześniej, by uzbierać owoce leśne na śniadanie. Blondynka z radością na twarzy zgodziła się. Gdy tylko przez okno dostały się ciepłe promiennie słoneczne nastolatek obudził Tes. Szybko ogarnęli się i wyszli do lasu. Był on bardzo blisko. Chłopak wziął koszyk i na wszelki wypadek scyzoryk. Spacerowali rozkoszując się porankiem i śpiewając.

- * Cause you are the piece of me, I wish I didn't need, Chasing relentlessly, Still fight and I don't know why....

- Jakie piękne. Skąd to znasz? - spytała dziewczynka z luźnym warkoczem.

- Nie wiem, ale jak będę mieć kiedyś drugą połówkę to na pewno jej to zaśpiewam - uśmiechnął się.

Doszli do polany pełnej borówek. Podchodzili do każdego krzewika i zrywali owoce. Teresa próbowała jak najwięcej mimo mniejszych od brata rąk. Kiedy odwrócił się by je wsypać zauważył jak jego siostra ma fioletową twarz brudną od jagód.

- Głodomorku, zostaw coś na posiłek – zaśmiał się.

- Dobrze, przepraszam- odpowiedziała oblizując palce.

- Nic się nie stało – rozczochrał jej włosy.- Ugotujemy razem placuszki owsiane i damy nasze zdobycze na górę co?

- Taaak! –krzyknęła radośnie.- Będziesz naprawdę dobrym kucharzem w przyszłości.

- Dzięki.

Gdy mieli już wystarczającą ilość udali się w kierunku rzeki. Usiedli na trawie i uparli się o drzewa. Zaczęli słuchać ptaków, a Alan próbował je nawoływać gwizdując . Po paru minutach przyleciał piękny, niebieski ze złotymi na końcu piórami. Jego głos brzmiał jak lekki powiew wiatru na rozgrzanej skórze.

Przed powrotem do domu napili się źródlanej wody.

~*~

Od razu udali się do kuchni. Tessa umyła owoce, a chłopak sięgnął po fartuchy. Ubrali je i szybko zabrali się do gotowania. Oczywiście nie mogło obyć się bez zabawy z mąką, jednak kuchnia bardzo się nie ubrudziła. Gdy placki były gotowe, wspólnie nakryli do stołu i zawołali resztę rodziny na posiłek. Stół udekorowali kwiatami, które po drodze znaleźli. Przyjemnej atmosferze towarzyszył szum drzew i odgłosy zwierząt. Wszystko tworzyło relaksujący i spokojny poranek, a Alan obiecał, że wykona dla siostry drewnianego jelenia by mogła nosić go na łańcuszku. Chciał zrobić to po to, aby w chwilach kiedy nie będzie mógł być obok niej ona czuła się bezpieczna.

Teraźniejszość...

Tessa siedziała na łóżku i obracała w palcach Saturn ze swojego chokera. Zastanawiała się nad piknikiem, który miała urządzić ze znajomymi z najbliższy weekend. Nagle przywołała w myślach polane pełną owoców. Następnie zobaczyła uśmiech chłopca o czarnych włosach i ... siebie. Małą siebie w pomarańczowej sukience. Potem ukazał się kawałek drzewa i precyzyjną pracę wykonywaną dłutem.

- No tak... - szepnęła - jeleń.

Wstała i szybko podbiegła do szkatułki. Otworzyła ją i po paru sekundach znalazła zapomniany na dnie prezent. Wyglądał tak cudownie jak ostatnio.

- Dziękuję Alan – delikatnie położyła na dłoni - Dziękuję z całego serca.

Szczęśliwa zapięła na szyi i obiecała sobie, że zawsze będzie pamiętać o tym ,,talizmanie''.

*Zedd- Clarity feat.Foxes

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro