Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

~tymczasowo bez korekty~

- Ma silne uczulenie na truskawki. Do jej organizmu dostała się duża dawka owoców. Przypuszczam ,że pani córka musiała nieświadomie coś wypić lub zjeść.- nagle przerwała mu Adrianna.

- Idioci! – krzyknęła, ale szybko dodała .- Przepraszam. Nie chciałam- od razu pomyślała o tym, że Patryk, Natan i Sebastian musieli to zrobić.

- Wywołało to opuchnięcie gardła, mrowienie w ustach , problem z oddychaniem, świszczący oddech i omdlenie. Dobrze ,że wychowawczyni błyskawicznie zareagowała i dziewczyna szybko się znalazła u nas. Wszystko z nią dobrze ,ale musi parę dni zostać w szpitalu. Na razie nie wiemy dokładnie ile. Jest nadal nie przytomna ,ale za niedługo powinna się obudzić. Maksymalnie do dwóch godzin-skończył ze stoickim spokojem.

- Mogę ją zobaczył – spytała?

- Proszę- wskazał na salę.

Lekarz poszedł nie wiadomo gdzie, a dziewczyny z mamą Tessy weszły do jasnego pomieszczenia. W jego centrum stało łóżko z leżąca na nim Teresą. Włosy miała rozpuszczone i otulały jej twarz. Przykryto ją śnieżnobiała, wyprasowaną kołdrą. Cała pościel pachniała kwiatami lawendy. Zapach był tak mocny jakby stało się na łące we francuskiej prowincji. Obok znajdował się szklany stolik i krzesło. Posadzka była z jasnego marmury, a ściany obklejała beżowa tapeta.

Po godzinie Adria musiała iść ,bo rodzicie jej kazali. Rodzicielka Teresy, Diana, poszła kupić kawę
w pobliskiej kawiarni i gorącą czekoladę dla Kary.

Szatynka usłyszała dźwięk SMS'a. Wiadomość była od Marcela ,, Witaj misiu. Co z Tessą? Jakby co zaraz będę w szpitalu ,by móc Cię pocieszyć. Nie pozwolę żebyś była smutna. Zaraz się widzimy , do zobaczenia kochana <3 ''. Te parę zdań podniosły Karolinę na duchu. Parę minut później do pokoju wszedł brunet trzymając w dłoni fioletowe goździki . Dziewczyna pobiegła i przytuliła chłopaka.

- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze- odparł spokojny tonem i pogłaskał nastolatkę po głowie.- Wyzdrowieje. Przyniosłem kwiaty. Od nas dla Tes.

- Jesteś wspaniały- pocałowała go w policzek.

Wazon jakby ktoś już przygotował i nawet woda już była ,więc wystarczyło włożyć do niego podarunek. Kara usiadła na krześle, a chłopak oparł się o jego belkę. Kobieta wróciła trzymając ciepłe napoje i jeden podała ciemnowłosej. Cicho podziękowała i napiła się. Ciepło rozprowadziło się po całym jej ciele.

- Cześć Marcel. Miło cię widzieć – powiedziała .

- Dzień dobry. Panią też.

Tessa lekko się poruszyła. Z jej ust było słychać jakieś niezrozumiałe słowo. Otworzyła oczy i parę razy mrugnęła . Zobaczyła szary sufit .Pod palcami czuła mocno wypraną pościel. Następnie odwróciła się w lewą stronę. Wzrokiem napotkała mamę i przyjaciół. Wszystko wskazywało na to , że jest w szpitalu i pogodziła się z tą zadziewającą sytuacją.

- C-co ja tu r-robię? wydukała. Wszystko łagodnie jej wytłumaczyli.

- Eh... Dlaczego! Czemu znowu ja?! – krzyknęła.

- Córciu. Musisz odpoczywać. Proszę, nie denerwuj się.

- Dobrze. Dziękuję ,że ze mną jesteście –powiedziała wdzięcznie.

Wszyscy się uśmiechnęli. Następnego dnia przyszła do niej cała ekipa ,by lepiej się czuła. W głębi duszy dziewczyna chciała się zemścić na ,,Idiotycznym Trio'' ,ale później uświadomiła sobie ,że pogorszy to sytuacje i zaprzestała na tym mrocznym planie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro