Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Niebo. Wszystkie anioły stały teraz w szeregu na baczność, każdy w schludnym, czystym białym stroju ze starannie wypolerowaną, złotą aureolą nad głową. Czekali posłusznie na polecenie od Świętego Piotra, który właśnie wychodził z biura od samego Boga. Anioły posłusznie czekały na wydane polecenie. Święty Piotr wszedł na podest mierząc wzrokiem wszystkich aniołów. Zauważył, że w szeregu brakuje jednego z Aniołów.
- Santi, czekamy na Ciebie ! - odezwał się donośnie, zaraz po tym Santi znalazł się w szeregu.
- Każdy z was dostanie dzisiaj podopiecznego, którym będzie się opiekował, pamiętajcie, że nie możecie doprowadzić do złego i.. - Wtem Santi wystąpił z szeregu i przerwał Św. Piotrowi.
- A jeżeli zło będzie lepsze dla ludzkiej duszy ? - zapytał śmiało, a anioły spojrzały na niego z ogromnym zdziwieniem.
- Jak śmiesz tak mówić Santi?!
Ludzie są dziećmi Boga ! Powinni czynić dobro ! - oburzył się Święty Piotr.
- W takim razie ja się nie zgadzam, nie będę ludzkiej duszy do niczego nakłaniać, niech robi to czego zapragnie. - Santi sięgnął po aureole z nad głowy i rzucił o podłoge tak, że poturalała się pod sam podest. Wszystkie Anioły wydały dźwięk przerażenia i niedowierzania.
- Sprzeciwiłeś się ogromnej mocy i woli samego Boga Santiego ! Nie ma miejsca w raju dla Ciebie ! Zostajesz posłany do piekieł, gdzie twoje miejsce ! - Powiedział potężnym głosem, a w niebie rozbrzmiał grzmot i błyskawice, a niebo poczerniało, zerwał się wiatr. Pod nogami Santiego rozwierała się wielka otchłań która wirowała i zaczęła go pochłaniać. Santi powoli znikał w niej opuszczając niebo, otchłań zaprowadziła go do piekielnej bramy, gdzie miał być teraz jego nowy dom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro