Suka
Przez cały dzień nie ruszyłam się z miejsca. Siedziałam w kacie i zastanawiałam się, co zrobić. Bałam się iść do Simona, nie chciałam, aby widzieć bólu w jego oczach.
― Idź do niego. ― powiedziała Heather. ― Jeśli tego nie zrobisz, będziesz żałować. ― miała racje, ale sama myśl, że mogłam pogorszyć sytuację, paraliżowała mnie. ― Zawołać go? ― zaprzeczyłam i wstałam z podłogi. Nie patrząc na to, jak wyglądam, wyszłam z jej pokoju. Simon mieszkał trzy pokoje od niej, więc droga nie zajęła mi długo. Mimo to, po drodze spotkałam Philipa i Brandona, którzy patrzyli na mnie z obrzydzeniem. Ignorując to, zapukałam do drzwi. Otworzył mi Simon, który miał wymalowaną złość na twarzy.
― Możemy pogadać? ― zapytałam cicho. Chłopak chwilę na mnie patrzył, ale w końcu wpuścił do środka. Było ciemno, miał zasłonięte rolety, mało widziałam, więc nawet nie próbowałam iść w głąb pomieszczenia. Simon zamknął drzwi, podszedł do okna i lekko podniósł rolety.
― O czym chcesz gadać? ― zapytał nie miło. ― Jeśli przyszłaś się tłumaczyć z tego, że jesteś kolejną dziwką Harrisona, to sobie daruj. ― jad, z jakim mówił, wypalał w moim sercu dziurę. Nie rozumiałam, dlaczego tak się dzieje, w końcu tylko raz się całowaliśmy, ale mimo wszystko musiał z nim to wyjaśnić.
― Nie jestem jego dziwką. ― powiedziałam z opuszczoną głową. ― Nie spałam z nim i nie mam zamiaru z nim spać.. ― zaznaczyłam. ― Nie wiem, dlaczego mnie pocałował..
― Po co o tym mi mówisz? ― uniósł brew. ― Co mnie obchodzą Twoje problemy? Myślisz, że jak raz się całowaliśmy, to może być między nami coś więcej? W jakim świecie żyjesz? ― szczena mi opadła, czułam, że do moich oczu napłynęły łzy. Jednak nie chciałam dać mu tej satysfakcji. Przybrałam obojętny wyraz twarzy i wyszłam z pomieszczenia. Mijając kilka osób na schodach, udałam się do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, leżałam tak kilka minut, po czym znów wstałam. Podeszłam do szafy i ubrałam top do pępka. Związałam włosy w warkocz i wyszłam z pokoju. Zbiegłam na dół w poszukiwania Paula.
― Co ty taka czerwona? ― zapytał Nick. ― Jeśli nadal jesteś chora, to wypierdalaj do pokoju. Nikt tu nie chce być chory. ― cisnęło mi się na usta, aby powiedzieć, że oni wszyscy już dawno są chorzy, tyle że na głowę.
― To nie to. ― mruknął Will. ― Pewnie dopiero co dawała Shawnowi i temperatura jej skoczyła z podniecenie. ― podeszłam do chłopaka i z całej siły uderzyłam go w twarz. Miałam po dziurki w nosie tych dwóch.
― Co tu się dzieje?! ― warknął Paul. ― Carly? ― zmroziłam dwudziestopięciolatka wzrokiem.
― Szukałam Cię. ― mruknęłam, po czym podeszłam do niego. ― Chodź, muszę się wyżyć. ― poszłam w stronę siłowni, gdzie napotkałam największy problem swojego życia. Shawna. Podeszłam do niego i wzięłam go rękę, po czym wyprowadziłam go z siłowni. ― Wypierdalaj. ― warknęłam i zamknęłam drzwi. Nie czekając na Paula, zaczęłam rozgrzewkę, dokładnie taką, jak robiłam ostatnio. Byłam tak wściekła, że nawet się nie zmęczyłam.
― Co się stało? ― popatrzyłam na czarnowłosego. ― Nie sądziłem, że możesz być taka agresywna. ― zacisnęłam mocno pięści.
― Zrobiłam już rozgrzewkę. ― powiedziałam przez zaciśnięte zęby. ― Kupiłeś te rękawice? ― rzucił mi czarne rękawice.
― Po treningu masz mi wszystko opowiedzieć. ― mruknął i oboje weszliśmy na ring.
*******
Trening skończyłam cztery godziny później. Mimo to wciąż byłam wściekła. Od dawna nikt mnie tak nie upokorzył, jak Shawn i Simon. Oboje zrobili ze mnie dziwkę tego pierwszego.
― Opowiesz mi, co się stało? ― westchnęłam. Usiadłam pod ścianą i zamknęłam oczy. ― Chodzi o to, że całowałaś się z Shawnem?
― Wszyscy już o tym wiedzą, co? ― prychnęłam. ― Jeszcze trzy takie sytuacje, a go zabije. ― mruknęłam, a on się zaśmiał. ― To nie żart, Paul. Uwziął się na mnie. Nagadał bzdur wszystkim i teraz każdy ma mnie za sukę. Nawet Simon mnie znienawidził. ― uniósł brew. Powiedział mu, co się między nami wydarzyło przed i po jego wyjeździe. Nie miałam nic do stracenia, miałam zamiar wybłagać braci o to, abym wróciła do ich domu albo żeby oni już wrócili. Byłam w tym domu około dwóch tygodni, a już nie dawałam rady. A co byłoby za kolejne dwa tygodnie? Prawdopodobnie spełniłabym swoją groźbę.
― Nie wiem, co mam Ci powiedzieć. ― mruknął. ― Ta sytuacja jest nad wyraz dziwna. ― popatrzyłam na niego jak na idiotę. ― Już od samego początku widziałem, że podobasz się Simonowi, nie rozumiem, dlaczego tak zareagował. ― westchnęłam.
― Nie chce już tu mieszkać. ― powiedziałam, po czym wstałam i poszłam w stronę wyjścia. W salonie siedzieli wszyscy, dosłownie wszyscy. Każdy z nich patrzył na mnie, niektórzy ze zdziwieniem inni z obrzydzeniem. Byłam ciekawa, co w tamtej chwili wymyślą, może, że sypiam też z Paulem?
####
koniec sielanki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro