Miłość?
Simon przez całą drogę nie odzywał się. Widziałam, że trzyma sztywno kierownicę i ma zaciśnięte zęby. Nie chciałam zaczynać tematu, bałam się, że wybuchnie. Pod szkołą byliśmy kilkanaście minut przed rozpoczęciem lekcji, Heather od razu pobiegła do szafek, bo musiała coś spisać, a ja zostałam chwilę z Simonem.
― Już skończyłem szkołę, nie musisz na mnie czekać. ― powiedział obojętnie. ― O której kończysz? Przyjadę po Ciebie. ― dodał po krótkim zastanowieniu.
― Nie wiem nawet. Zadzwonię do Ciebie. ― wysiadł z samochodu. ― Nie śpieszysz się? ― zaprzeczył.
― Pójdę z Tobą. Na przerwach spędzaj czas z Heather i Pedro. Jeśli Shawn będzie się przystawiał albo coś, to zadzwoń. Przyjadę od razu. ― uśmiechnęłam się i przytuliłam go. ― Chodź, bo rzeczywiście się spóźnisz.
Simon poszedł, dopiero kiedy weszłam do klasy. To z powodu, że klasa Heather i Shawna mieli lekcje tuż obok. Byłam bardziej niż pewna, że ona będzie mi truć zadek o Simona. Gdyby dłużej się zastanowić to może trochę wyglądało tak, jakby między nami coś było. Prawda była jednak taka, że jedynie co nas łączyło to przyjaźń. Simon mnie pilnował, bo obiecał to moim braciom i mi. Byłam bardziej niż pewna, że gdybyśmy poznali się dopiero w momencie, kiedy wprowadziłam się do nich, to nie zwróciłby na mnie szczególnie uwagi.
******
Lekcje okropnie mi się ciągnęły. Miałam wrażenie, że zamiast sześciu godzin, minęło dwanaście. Czekała mnie ostatnia lekcja, wychowanie fizyczne. Nie wiedziałam, czy mam być przerażona faktem, iż klasa Heather miała zastępstwo właśnie z nami. Jedynym plusem było to, że miałam zwolnienie z lekcji do końca przyszłego tygodnia. A dlaczego? Bez żadnego powodu, wybłagałam mamę, aby mi je wypisała. To jeden z plusów mieć mamę, lekarkę.
Heather powiedziała, że jej się nie chce ćwiczyć, ale żeby zdać, musiała. Nigdy bym nie pomyślała, że ona mogłaby zawalić wychowanie fizyczne. W ogóle, jak można nie zdać z tego? Ktoś mi powie?!
Skończyło się na tym, że zostałam sama i musiałam wytrzymać tę niecałą godzinę. Cieszyło mnie to, że Shawn też się przebrał i ćwiczył. Gdyby było inaczej, to chyba zadzwoniłabym do Simona i wybłagała go, żeby mnie zwolnił z całej lekcji. Po tym, co powiedział mi rano, całkowicie mnie od niego odsunęło. Zaczęłam się go bać, kiedy dotknął mnie, czułam, jakby robił to tamten bandzior.
― Weź, popilnuj mi rzeczy. ― popatrzyłam na Heather, która miała, wymalowany wkurw na twarzy. ― Rozjebie tego trenera dzisiaj. ― powiedziała po cichu. ― W plecaku mam słuchawki.― kiwnęłam głową i od razu je wyciągnęłam.
Kątem oka widziałam, że kawałek ode mnie usiadło kilka osób. Miałam nadzieję, że nikt z nich nie wpadnie na pomysł, aby ze mną porozmawiać. Zwłaszcza że oni wyglądali na przyjaciół Shawna. Co mam na myśli? Dwóch gości, którzy posadzili sobie laski na kolana, które miały bardzo mało ubrań. Nie rozumiałam takich dziewczyn, ale też nie miałam zamiaru ich oceniać, każdy miał swój rozum i robił, co chciał.
W pewnym momencie na salę wszedł Simon. Każda dziewczyna spojrzała na niego. Z daleka widziałam, że miał śliwę pod okiem; której rano nie miał. Chłopak pogadał chwilę z trenerem i chwilę później szedł w moją stronę. Ci, którzy siedzieli nieopodal mnie, dokładnie śledzili Simona, który usiadł obok mnie.
― Jeszcze nie skończyłam lekcji. ― powiedziałam, wyciągając słuchawki z uszu.
― Zauważyłem. ― zaśmiał się. ― Nie miałem co robić. ― objął mnie. ― Nie spinaj się tak, przecież z mojej strony nic Ci nie grozi. ― nie bałam się go; czułam się swobodnie w jego towarzystwie. Bardziej stresował mnie wzrok wszystkich zgromadzonych. Byłam pewna, że nie uda mi się być anonimowa.
― Co Ci się stało? ― wskazałam na jego oko.
― Trenowałem z Paulem, trochę mnie obił. ― pokręciłam głową. ― Jutro nie idziesz do szkoły. Na jedenastą idziesz do lekarza. ― kiwnęłam głową i popatrzyłam na Heather, która cały czas nam się przyglądała i co chwilę w naszą stronę "wysyłała" serduszka. ― A jej co?
― Gorzej jej. ― mruknęłam i złowrogo na nią popatrzyłam. ― O czym rozmawiałeś z Paulem? ― uniósł brew. ― Jak kazał mi wyjść.
― Zabronił mi spać z Tobą w jednym pokoju. ― westchnął. ― Miałem Ci jeszcze przekazać, że jeśli będziesz miała problem z Shawnem lub Willem, to masz iść bezpośrednio do niego.
######
Nie sprawdzałam... Znowu
Proszę mnie poprawić w komentarzach ❣️
Baybay💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro