Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Love you so much

Nie wiedziałam, ile siedziałam w szpitalu, ale po tylu godzinach ciągłego płakania w końcu zasnęłam w ramionach Shawna. Obudził mnie, jak już za oknami było ciemno, mówiąc, że już po operacji i Paul rozmawiał z lekarzem. Wstałam na równe nogi i chciałam wbiec do sali operacyjnej, ale czarnowłosy mnie zatrzymał. Simona nie było już w tej sali, ale nie mogłam jeszcze do niego iść, póki Paul z lekarzem, nie wrócą. 

― Jak się czujesz? ― zapytał chłopak, który podał butelkę z wodą. Pokiwałam tylko głową na znak, że jest okej. Chociaż prawdę mówiąc, gdybym mogła, to bym coś rozwaliła. Bałam się, że operacja się nie udała i Simon będzie pod respiratorem albo jest już martwy. ― Będzie dobrze. ― powiedział, widząc moją minę. ― Mówiłem Ci już, że jest silny i się tak szybko nie poddaje. Kocha Cię i na pewno Cię nie zostawi. ― uśmiechnęłam się lekko, ale nie byłam zbytnio przekonana co do jego słów.  

― Żyje? ― zapytałam Paula od razu, gdy do nas podszedł. On kiwnął tylko głową i powiedział, że mogę do niego na chwilę iść, ale on jeszcze się nie wybudził. ― Wiedzą, kiedy się wybudzi? ― wzruszył ramionami, po czym dodał, że jest możliwość, że nastąpi to w najbliższych dniach. Weszłam do sali, w której był Simon, usiadłam ponownie na krzesełku i złapałam jego dłoń. ― Wróć do nas, jak najszybciej. ― powiedziałam po cichu. ― Tęsknimy. ― wstałam i pocałowałam go w usta, po czym wstałam z zamiarem wyjścia z sali. ― Kocham Cię. ― powiedziałam i wyszłam na korytarz. Cieszyłam się, że operacja się udała i on do mnie w końcu wróci. W domu byliśmy pół godziny później, poszłam do swojego pokoju, drzwi wciąż były rozwalone, więc wzięłam swoje rzeczy i poszłam pod prysznic, a po nim, udałam się do pokoju Simona.

― Jutro pojadę Ci kupić nowe drzwi. ― powiedział Shawn, którego spotkałam przed wejściem do pokoju bruneta. ― Tylko następnym razem mnie wpuść. ― mrugnął do mnie i wszedł do swojego pokoju. Uśmiechnęłam się pod nosem i też zniknęłam za drzwiami.  

******

Minął kolejny tydzień, już nie mogłam jechać do szpitala, bo Paul powiedział, że to niebezpieczne. Nie chciał znowu takiej sytuacji, że zniknę ani tego, że ktoś zginie albo wyląduje w szpitalu, jak Simon. Siedziałam w swoim pokoju, Shawn, jak obiecał, kupił mi nowe drzwi i już kolejną noc spałam u siebie. Siedziałam na podłodze, pod oknem i czytałam książkę, ostatnią, którą wzięłam z domu. Podczas tego całego "aresztu domowego",  całe dnie spędzałam nad książkami, jak nie męczyłam się z pracami domowymi i materiałem do szkoły, to czytałam dla siebie. 

― Carly! ― zawołał mnie Paul. ― Chodź tu natychmiast! ― uniosłam brew. Nie wiedziałam, o co chodzi, nie zdążyłam nic narobić. Odłożyłam książkę i szybkim krokiem udałam się na dół. Tam byli wszyscy, dosłownie. ― O jesteś w końcu. Zobacz, kto do nas wrócił. ― odsunął się, przede mną stał uśmiechnięty Simon. Nie czekając na nic, podeszłam do niego i mocno przytuliłam. ― Nie uduś go. ― mruknął mężczyzna. 

― Pójdziemy na górę? ― szepnął do mnie Simon. Kiwnęłam tylko głową, po czym wzięłam od niego torbę i wolnym krokiem poszliśmy do pokoju chłopaka. Usiadł na łóżku i wskazał na swoje kolana, chcąc, abym na nich usiadła. Zrobiłam to, ponownie się do niego przytulając. ― Paul mi powiedział, że oddałaś dla mnie krew. ― pogłaskał mnie po włosach. ― Nie musiałaś tego robić. ― popatrzyłam na niego z uniesioną brwią. 

― Może nie, ale chciałam, abyś do mnie wrócił, jak najszybciej. ― uśmiechnął się, po czym lekko mnie pocałował. ― Nigdy więcej mi tego nie rób. ― powiedziałam po chwili. 

― Też Cię kocham. ― szepnął mi do ucha. ― Słyszałem, jak do mnie mówiłaś.― uniosłam brew. Słyszałam o tym, że osoby poddane śpiączce mogą słyszeć, to co do nich się mówi, ale tak szczerze, to nigdy w to nie wierzyłam. Uśmiechnęłam się do niego i znów złączyłam nasze usta, zdałam sobie sprawę, że przez ten czas, brakowało mi go bardziej, niż przypuszczałam. 

######

Miłego piątku!! <3 

Nie wiem, czy uda mi się coś dzisiaj napisać ;p

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro