„𝚆𝚒ę𝚌𝚎𝚓"
Dziki gon w zimową noc
Pędzony wiatrem i dreszczem
Ciskany śniegiem po oczach
W bezludnym mieście
Pełnym świateł
Biegnę we własne ramiona
Oglądam się ciągle wstecz
Goniona wspomnieniami
O martwych uczuciach
Nawiedzana pustką
Ale
Nie nie nie
Nikt mnie nie goni
Nikt mnie nie widzi gdy uciekam w noc
Kto ma nadążyć za moim krokiem
W kolejny dzień, ulicę, rok
W końcu nikt mnie nie chce
~
Dziki gon w zimową noc
Pędzony wiatrem i deszczem
Ciskany lodem po sercach
A ja chcę więcej
/26.01.2021/ ~wybaczcie tak długą prprzerwę, mam nadzieję, że już wrócę do normalnego publikowania<3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro