Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dialogi z Kuroshitsuji《Manga》

《1》
Finny: Leje jak z cebra!

Bard: Pewnie nasz mały panicz znowu narozrabiał i teraz bozia płacze.

《2》
Sebastian: Jeśli będzie trzeba, przebijemy się siłą.

Grell: Ooooo taaaak... Lubię agresywnych facetów. Stoczmy więc pojedynek na śmierć i życie gorętszy od lichej miłostki czy romansu! Hmmm?!

Elizabeth: Co to za człowiek?!

Sebastian: Zwykły zboczeniec, Proszę się do niego nie zbliżać, może się panienka przypadkiem czymś od niego zarazić.

《3》
~Po wkurzającym monologu Wicehrabiego Druitt'a~


Sebastian: Paniczu, moja irytacja sięga zenitu, czy mogę go zabić?

Ciel: Jeszcze nie, chociaż doskonale rozumiem, co czujesz.

~Padają kolejne urocze słowa, skierowane tym razem w kierunku Ciela~

Ciel: Zmieniłem zdanie, zabijmy go.

Sebastian: Proszę poczekać. Choć doskonale pana rozumiem, paniczu.


~Jeszcze donioślejszy, podnioślejszy monolog~


Ronald Knox: Nie moglibyśmy go już zabić?!

Grell: Sam mnie przed chwilą powstrzymywałeś!


~Po kolejnej przemowie okazało się, że Wicehrabia tak naprawdę nie był jednak do niczego potrzebny~


Wszyscy: Zabijmy go.

《4》
Grell: A ty jak zwykle chłodny, Sebuś słonko! Doskonale wiesz, jak sprawić, by krew mi zawrzała! Świetnie! Skoro jesteś tak uparty, nie będziemy się hamować!

Sebastian: Fakt, że znasz takie słowo jak „hamować się"szokuje mnie bardziej niż cokolwiek, co się tu wydarzyło.

《5》
Sebastian: Wspaniale, przyszło mi służyć małemu, wychowanemu pod kloszem dzieciakowi, który nie ma pojęcia o świecie.

Ciel: Jedną chwilę, demonie. Jak masz na imię?

Sebastian: Jak sobie zażyczysz, paniczu.

Ciel: W takim razie... Sebastian. Od dzisiaj jesteś Sebastianem.

Sebastian: Doskonale. Proszę zatem zwracać się do mnie tym imieniem. Czy tak nazywał się pański poprzedni kamerdyner, sir?

Ciel: Nie, to imię mojego psa.

Sebastian: Cofam moje wcześniejsze słowa. Przyszło mi służyć wstrętnemu, nieznośnemu szczeniakowi.

《6》
Ciel: Sebastianie, to mleko było smaczne.

Sebastian: Miło mi to słyszeć.

Ciel: Jeszcze jedno... Jeżeli jutrzejsze śniadanie będzie tak wstrętne, jak to, co podałeś mi wieczorem, nie daruję ci tego. Nie mam najmniejszego zamiaru żyć na ciepłym mleku jak jakiś szczeniaczek.

Sebastian: Oczywiście, dobranoc, paniczu. Cholerny gówniarz.

《7》
Sullivan: Nie spodziewałam się, że mój pierwszy raz przeżyję w trójkącie, ale jak widać, tak musi być. Proszę, w miarę możliwości, bądźcie delikatni.

Sebastian i Ciel: Coooooooo?

Sullivan: Czyżbyście nie wiedzieli, jak poruszać się w zawiłościach mojego stroju? Tak więc najpierw guzik...~rozpina~

Ciel: Nie, nie, nie! Czekaj, to ty wyprawiasz?!

Sullivan: Czyli chciałbyś zdobyć tę twierdzę własnymi rękoma? Prawdziwy mężczyzna, choć taki niepozorny...

Ciel: Co ty mówisz?! Co to za dziwne spojrzenie?!

Sebastian: Czyli panicz jest typem osoby, która wolałaby zdjąć suknię samodzielnie...

Ciel: Ty także?! Co ty bredzisz?!

Sullivan: Czyli chcesz to zrobić w ubraniu?

Sebastian: Paniczu, w tak młodym wieku masz już ukształtowane preferencje...

Ciel: Nie rozumiem ani słowa, ale chyba doszło do wielkiego nieporozumienia!

...

Sullivan: Opowiedziałbyś mi, czym są te „słodkie chwile w łóżku" o których wcześniej wspominałeś?

Sebastian: Faktycznie, powiedziałem wcześniej coś takiego. Co powinienem zrobić, paniczu?

Ciel: Nie mam pojęcia jak bawić się z dzieckiem. Daj jej jakieś zabawki czy coś.

Sebastian: Panicz chciałby wykorzystać zabawki.

Sullivan: Co?! Od razu hard play? Nie wiem, czy moje ciało jest na to gotowe!

Ciel: Co to za reakcja?! Na pewno znowu coś pokręciła!

《8》
Ciel: Ty... naprawdę chciałeś mnie pożreć?

Sebastian: Ależ skąd. Tylko tak w dziewięćdziesięciu procentach.

Ciel: Czyli praktycznie byłeś gotów to zrobić!

Sebastian: (...) zacząłeś bredzić, dlatego odruchowo...

Ciel: Jak można „odruchowo" próbować pożreć własnego pana!? Ty demonie.

Sebastian: To prawda, demon ze mnie, nie kamerdyner.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro