25
Stoik: *unosząc nieprzytomnego syna*On żyje! Uratowałeś mu życie. *wśród wikingów wybucha euforia* Dziękuję, że uratowałeś mi syna.
Pyskacz: *podchodzi i przygląda się krytycznie nogom Czkawki* Cóż… przynajmniej część...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro