Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cynamonki II - dodatek

To już tu kiedyś było. Wisiało może z dwa dni, po czym to usunęłam, bo stwierdziłam, że druga część jest niepotrzebna...
Ponad rok później wracam z obiecaną drugą częścią, bo gdybym tego nie zrobiła, Xx_Vox_xX by mnie chyba udusiła XDD

Miłego czytania <33

Z nadzieją czekałem aż mój pociąg przyjedzie na peron. Jeśli i tobie się poszczęściło, dzisiaj zaczynaliśmy studia na Uniwersytecie Warszawskim.

Usłyszałem dźwięk nadjeżdżającego pojazdu i od razu zacząłem wgapiać się w okna. Szukałem ciebie.

Nie widzieliśmy się od zakończenia liceum. Z roztargnienia zapomniałem wziąć twój numer telefonu, a nie znalazłem cię na żadnych social mediach. Dlatego dzisiejszy dzień miał być taki ważny.

Ale ciebie nie było.

Nie siedziałaś na żadnym z siedzeń.

Chyba nie wiedziałem co się dzieje. Miałaś iść na ten Uniwersytet. Nie dostałaś się? Bzdura, miałaś lepsze wyniki w nauce niż ja. Tak przynajmniej mówiłaś.

Większość drogi spędziłem na słuchaniu muzyki, wpatrywaniu się w krajobraz za oknem i zajadaniu się cynamonkami.

Nie myśl sobie, że tylko ty możesz je mieć. Sam sobie kupiłem.

Ale prawda jest taka, że moje są dziesięć razy gorsze, kupione na szybko w osiedlowym sklepiku. Nie to co twoje, ręcznie wyrabiane przez twojego tatę.

Gdy mijałem kolejne łąki, a ja już straciłem nadzieję, że kiedykolwiek cię spotkam, do głowy wpadł mi pomysł. Co jeśli po prostu cię nie zauważyłem i siedzisz sobie w innym przedziale?

Zarzuciłem plecak na ramię i wstałem, kierując się na początek pociągu. Musiałaś gdzieś siedzieć.

Mijałem kolejne rzędy siedzeń i coraz to nowszych (i dziwniejszych) ludzi, ale ciebie nie znalazłem.

Nawet zajrzałem do toalet!

Ale były puste...

Zrezygnowany znów usiadłem na swoje miejsce. Byłem po prostu zawiedziony, tak bardzo chciałem z tobą pogadać. Spodobałaś mi się od pierwszego spotkania w pociągu.

A dziesięć minut później była już moja stacja.
Wysiadłem z pociągu i ruszyłem w kierunku uczelni. Musiałem przejść kilka minut pieszo.

W słuchawkach grał mój ulubiony zespół, a ja wystukiwałem rytm palcami na ramieniu plecaka.

I gdy cała nadzieja już mnie opuściła, a ja doszedłem pod bramę uniwersytetu, zobaczyłem jak wysiadasz z czarnego samochodu.

Zobaczyłaś mnie, pospiesznie pożegnałaś się z kierowcą, zabrałaś papierową torebkę (jak się słusznie domyśliłem, w środku znajdowały się cynamonki) i podbiegłaś do mnie, wesoło machając.

— Hej! Jak ja cię dawno nie widziałam! — zawołałaś uśmiechnięta od ucha, do ucha

— Nie było cię w pociągu, już się bałem, że zrezygnowałaś ze studiów!

— Zrezygnować? I stracić szansę na spotykanie się w pociągu? Nigdy! Tata mnie podwiózł, akurat jedzie zamówić kilka składników na drożdżówki. Właśnie! Masz ochotę na cynamonki?

Mówiąc to, podstawiałaś mi pod twarz papierową torebkę

— Zawsze!

Wyciągnąłem cynamonka i razem ruszyliśmy do wejścia na studia. Nowy etap w życiu rozpocząłem przy twoim boku.

I tak już zostało do końca. My, cynamonki, a za kilka lat nasza córka i kot - Cynamon.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro