Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog - Happy End

*przeczytajcie notkę pod rozdziałem, pls!*


- Jisun nie biegaj tak! Wywrócisz się!

- Uspokój się. To przecież dziecko.. musi się wybiegać.

- Ale..

- Daj jej trochę luzu tatuśku.

- Taaa, a jak się wywali to będzie tylko ''Tae pomóż, bo nie przestaje płakać".- spojrzałem na niego groźnie.

- Ohohoho! Tak było tylko raz! Możesz mi tego już nie wypominać?

- Niby mógłbym.. ale tego nie zrobię.- uśmiechnąłem się wrednie, mimo to szukając wzrokiem córeczki.- Min gdzie jest Jisun?

- Eeee..- zaczął się rozglądać.- Poszukam jej lepiej.- i w ten sposób mój mąż rozpłynął się w powietrzu..

Pewnie zastanawia was, jak do tego doszło. No, bo cóż.. Jestem z Jiminem już cztery lata, mamy (również) czteroletnią córkę (proces jej powstania jej utajniony!), która przysparza nam czasami wiele problemów i pieska, który wabi się Kleofas. Rodzinka idealna, ale teraz cofnę się do tamtych wydarzeń, żeby przedstawić wam, jak udało nam się tyle osiągnąć..

****

Był naprawdę zimny, zimowy dzień. Leżałem dosyć załamany pod kołdrą z toną chusteczek dookoła. W głowie miałem tylko "Jimin nie żyje". Te słowa przez ostatnie cztery dni nie opuszczały mojego umysłu, chociaż usilnie próbowałem je wyrzucić. 
Tą informację przyniósł mi jakiś facet, wyglądał mi na żołnierza. Nie wiem skąd miał mój adres, ale udało mu się wpędzić mnie w prawdziwą depresję. Nawet nie miałem siły sprawdzić, czy to wszystko jest prawdą! Ohh i jak bardzo żałowałem mojego wcześniejszego zachowania względem Parka! Jakbym mógł, cofnął bym czas, żeby to wszystko się nie stało..

Po kolejnym tygodniu w domu postanowiłem w końcu wstać. Nie mogłem przecież przeleżeć reszty życia. Z wielkimi oporami wstałem i udałem się do toalety. To ohydne, ale przez ten czas nie myłem się.. więc można się domyśleć, jak okropnie wyglądałem. Ogarnięcie się zajęło mi więcej czasu, niż mogłem się spodziewać. Chyba muszę się udać do fryzjera.. a może cały się zmienię? Czasami potrzebne jest takie coś!

Ubrany ciepło z puszystą czapką na głowię i poowijany szalikiem wyszedłem z domu. Udało mi się umówić do mojej fryzjerki, która miała na mnie czekać. Nie wiedziałem jeszcze, co chce mieć teraz we włosach, ale zdecydowanie muszę je obciąć, bo grzywka przysłania mi cały świat.. Mój spacer był w miarę spokojny. Słuchałem szumu drzew na wietrze, obserwowałem park skąpany w śniegu, ale było tu też coś niepokojącego, mianowicie.. jakaś postać ubrana na czarno idzie za mną już dobre dziesięć minut. Może za bardzo panikuję, ale to dosyć dziwne..

U Hyuny w salonie byłem o czasie. Dziewczyna była przygotowana na moje przyjście i po moim wcześniejszym ściągnięciu okrycia wierzchniego, kazała mi usiąść na fotelu. Dalej nie miałem koncepcji, więc w pełni oddałem się w doświadczone ręce Kim. Wiem, że umie zrobić coś z niczego, więc nie mam czego się obawiać. Oczywiście się nie zawiodłem, po gdy tylko skończyła z całym obcinaniem, farbowaniem i układaniem, wyglądałem jak idol. Miałem śliczne blond włosy, które według niej bardzo mi pasowały i nie mogłem zaprzeczyć. Wyglądałem naprawdę dobrze i czułem się o wiele lepiej, niż wcześniej. Podziękowałem jej i po uregulowaniu ceny, wyszedłem z salonu. Moim kolejnym celem była galeria. Fryzura zmieniona, to czas na styl.

Droga miała minąć mi szybko, jednak dłużyła się niemiłosiernie. Wiatr przybrał na sile, więc naciągałem szalik prawie na oczy. Było mi za zimno. Do tego znowu widzę tą postać, odbijającą się w sklepowych wystawach. Przez to przyśpieszałem kroku, żeby następnie zwolnić z braku siły. Nie wiedziałem kto to mógł być i na pewno nie spodziewałbym się tego.. Złapał mnie za ramię dosyć mocno i odwrócił w swoją stronę. Drżałem z przerażenia.. póki nie ściągnął maski. Wtem moje plany o pójściu do galerii poszły się pieprzyć i wróciłem z nim do domu.

Tą osobą oczywiście był Jimin. Cały i zdrowy, w co ciężko mi uwierzyć. Jedyne co się zmieniło, to to, że posiadał uszka jak u pieska i miękki ogon. Jednak dalej na jego ustach gościł cudowny uśmiech. Opowiedział mi całą historię, łącznie ze szczegółami z eksperymentów. Wtedy trochę płakałem, ale Min wziął mnie w ramiona i zaczął uspokajać. Prosił mnie też, żebym opowiadał co u mnie, więc mówiłem. Wylałem z siebie wszystko. Zakończyliśmy te ciężkie rozmowy gorącymi pocałunkami i niezwykłymi namiętnościami, aby miesiąc później dowiedzieć się, że jestem w ciąży.

****

Mógłbym oczywiście przyznać rację wszystkim, którzy mówią, że zdecydowanie za wcześnie weszliśmy na taki poziom, ale nie chcę. Jest mi naprawdę dobrze z Jiminem i nigdy bym sobie nie wybaczył, gdyby teraz stało się coś złego. Jesteśmy razem bezpieczni i nic takiego już więcej się nie stanie. Wierzę w to.


*tak więc w tym momencie zostaje mi tylko podziękować wszystkim, którzy czytali to opowiadanie, którzy komentowali i wspierali w pewnym sensie powstawanie kolejnych rozdziałów. dziękuję za motywację i to, że chcieliście to czytać. przepraszam też za to, że pewnie inaczej widzieliście ten hepi end i nie spełnia to waszych oczekiwać.. są jeszcze dwie kwestie-  pierwsza, myślę o napisaniu drugiej części 'Cute', ale z perspektywy Jisun, czyli córki Jimina i Tae. to oczywiście nie byłoby już yaoi, ale jeśli chcielibyście coś takiego przeczytać, to napiszcie mi w komentarzu. teraz druga kwestia- zapraszam was na "Przyjaciel chłopaka przyjaciela ~ ChanBaek", bo właśnie to opowiadanie jest teraz pisane i jemu też należy się wsparcie..

z całego serduszka dziękuję osobą, które dotrwały do końca! jesteście wspaniali, ale to już koniec! do zobaczenia w innej galaktyce, laaww~*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro