Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Moja rozmowa z samą sobą

3:20 AM, 27th of march, 2020

Mój mózg jest interesujący... muszę go naprawić.

Nie wiem czy dasz radę, uwierz mi próbowałam.

Wiem, ale jutro może będzie inaczej.

Jak inaczej? Przeżyjesz, krocząc statycznie? Nie co drugi dzień? I nie cofając się dwa kroki po każdym jednym?

Nie przeżyję. Wiemy to obie. I dziś jest już trzeci. Trzeci dzień nicości.

No właśnie, weź się w garść. Wiesz, co masz robić jutro.

Jutro nie będę miała wyboru.

To dobrze dla ciebie. Jestes bardziej racjonalna kiedy to nie ty decydujesz co masz robić.

Ale nienawidzę niewoli.

Twoja wolna wola jest pozorna. Jak horyzont.

Nie. Jak to?

Wytłumacz więc, czemu czujesz się w niej jak w niewoli.

Nie wiem. Masz rację. Jutro będę nienawidzić dzisiejszej siebie nawet bardziej, niż dzisiejsza ja siebie nienawidzę.

Tak myślisz? W takim razie chyba wyparujesz z nienawiści...

Tak, być może. To dobrze. Lubię być w dole żeby później przynajmniej na jeden dzień móc się otrząsnąć. Chociaż raz być tym, czym pragnę być.

Gdyby to było coś innego, to o czym teraz mówisz nazywało by się przedawkowaniem.

Wiem. Lubię przedawkowywać.

Jesteś jedną wielką przedawką.

Chyba przydawką.

Nie, nie do końca. Nic nie łączysz. Nie jesteś częścią żadnego zdania. Do żadnego nie pasujesz.

Muszę więc wymyślić nowe zdanie, z słów, które nie istnieją.

Myślisz, że tworzenie języka to zabawa, a to tortura dla ambitnych...

Moja kora mózgowa to sala tortur dla ambitnych.

Opisałaś to wręcz wybitnie. A teraz, idź spać. Jest po 3 w nocy. Myśl racjonalnie. Idź spać.

Nic się nie stanie. Jutro będzie jutrem. Nie ma końca świata którego oczekuję już nazbyt regularnie. Nic się nie dzieje.

Według ciebie nic się nie dzieje. A każdy kolejny dzień pada męczeńską ofiarą pod twoim toporem.

Pod moją topornością? To chciałaś powiedzieć?

Tak, znasz mnie dobrze. Jak ja sama. A teraz, na litość, idź spać. Proszę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro