FOUR | HIM
+
dźwięk otwieranych drzwi był słyszalny, gdy ludzie zaczęli wychodzić. westchnięcie opuściło usta minseo, gdy spojrzała na seungmina poprawiającego swoje rzeczy. nadal nie rozmawiał z nią po powiedzeniu swoich planów i teraz miała o tym z nim porozmawiać.
"seungmin." jej delikatny głos rozbrzmiał w cichym pomieszczeniu, powodując zatrzymanie czynności przez chłopaka. jego tył nadal odwrócony był w jej stronę. gryząc wargę z nerwów, powiedziała. "przepraszam."
on wciąż stał do niej tyłem. słyszał ją, ból był słyszalny w jej głosie, ale on wciąż nie był gotowy. był również wściegły na siebie, ponieważ nie miał odwagi wybaczyć jej i był ciekawy kiedy? kiedy przestanie być samolubny i przyjmie jej przeprosiny? kiedy ona już stąd wyjdzie?
minseo czuła łzy zbierające się w jej oczach. oczy są bramą do czyjejś duszy, czasami przez nie, możemy wiedzieć te słowa niewypowiedziane i co naprawdę czują i czasami te słowa są powiązane ze łzami, które ronimy.
podeszła do niego i złapała za nadgarstek. "seungmin, proszę powiedz coś. przepraszam." delikatnie wyrwał się z uścisku dziewczyny i stanął twarzą w twarz z zapłakaną minseo, ignorując dużą potrzebował wytarcia jej łez.
"też przepraszam, ponieważ nadal nie umiem znaleźć w sobie odwagi, żeby udawać, że wszystko jest w porządku. że ze mną jest w porządku." błagam, pozwól być mi samolubny, błagam. chociaż ten raz. pomyślał.
przytaknęła i opuściła głowę na dół. "j-ja rozumiem." ich dwójka raniła się nawzajem, wiedzieli o tym ale co innego mogli zrobić? to tylko dwie złamane dusze, próbujące się naprawić.
uśmiechając się gorzko, poklepał ją lekko po ramieniu i wyszedł.
w tym samym czasie, hyunjin patrzył z zewnątrz przez szybę kawiarni i zauważył seungmina, który wychodził. nie przyszedł tu dla niego. przyszedł dla minseo.
dziwne jest dla niego, że za każdym razem gdy ją widzi, ona płacze. miał potrzebę wziąć ją w swoje ramiona i pozwolić jej łzom przemoczyć jego koszulkę. chciał ją chronić.
gdy seungmin był już poza zasięgiem jego wzroku, wszedł do sklepu. minseo szybko odwróciła się plecami do drzwi i natarczywie próbowała wytrzeć łzy.
"dlaczego zawsze, gdy cię widzę płaczesz?" minseo przestała, kiedy usłyszała jego głos. hyunjin westchnął przyciągając ją za nadgarstki otaczając jego ramiona wokół jej sylwetki.
oczy młodszej dziewczyny rozszerzy się, ale gdy hyunjin zaczął kreślić kółeczka na jej plecach, jej ramiona zaczęły trząść się, gdy wtuliła się w jego klatkę i odwzajemniła uścisk. jego ręce znalazły drogę do jej gładkich włosów, bawiąc się nimi.
"dlaczego znajduje pocieszenie w ramionach obcego?" zapytała się samej siebie, ale tak jak on, jej pytania zostały bez odpowiedzi.
minseo wyswobodziła się z jego uścisku i popatrzyła na dół. hyunjin podał jej chusteczkę.
"przestań patrzeć na dół. nie musisz być zawstydzona. to normalne." nieśmiało przytaknęła i wzięła chusteczkę.
"dziękuje hyunjin." powiedziała i wyszła poprawić rzeczy, kiedy przyszło jej coś na myśl. "nie chce wyjść na niegrzeczną ani nic, ale dlaczego tutaj przyszedłeś?"
"cholera. jaką by tu wymówkę wymyślić?"
"uh przyszedłem tutaj dla seungmina, ale wyszedł przede mną. wtedy zauważyłem ciebie i pomyślałem, żeby cie gdzieś zabrać, żeby się lepiej poznać? jeśli nie masz nic przeciwko oczywiście." minseo delikatnie zachichotała, powodując zaczerwienienie policzków hyunjina, który po tym unikał jej wzroku.
"pewnie, z chęcią."
kiedy skończyła pakowanie jej rzeczy, zamknęła drzwi i hyunjin szybko pociągnął ją za sobą, zatrzymując się przy czarnym motorze. wsiadł na niego pokazując gestem ręki, żeby dziewczyna zrobiła to samo. "wskakuj."
minseo speszyła się, zastanawiając się nad odpowiedzią. "jaㅡ nie za bardzo lubię motory." wystawił w jej stronę rękę, którą z zawahaniem przyjęła.
"cóż, nie ma nic złego w próbowaniu nowych rzeczy, prawda?" przed odjechaniem, założył kask i założył drugi na jej głowę, szczerząc się przy tym.
"bezpieczeństwo przede wszystkim." hyunjin zauważył jej zawahanie, czy położyć jej ręce wokół niego, więc wziął jej ręce i umieścił wokół jego talii.
"słodko." udała, że nie usłyszała tego, jej policzki przybierając kolor czerwony. dobrze, że był wieczór.
"mocno się trzymaj." jeszcze ciaśniej opatuliła swojego ramiona wokół niego i wraz z tym, ruszyli na zwiedzanie seulu nocą.
hyunjin uśmiechnął się do siebie i zdecydował podrażnić się nieco z nią. puścił się rekami i rozprostował je. wypuściła z siebie krótki krzyk i walnęła jego plecy.
na dźwięk jego śmiechu dopływającego do jej uszu, zaczęła się szerzyć, tak jak dawniej.
"nasz pierwszy przystanek!" zdjął swój kask i to samo powtórzył u niej. minseo przeskanowała wzrokiem miejscu, w którym właśnie się znajdowali. gwiazdy były bardzo widoczne z miejsca, w którym byli, kwiaty znajdujące się tam tańczyły przez wiatr, który obijał się o cienki materiał jej bluzki. było zimno, ale i komfortowo.
hyunjin szybko to zauważył i zdjął kurtkę podając ją w jej kierunku. "weź ją. hwang hyunjin nigdy nie przyjmuje 'nie' jako odpowiedzi." dlaczego był taki miły? minseo za każdym takim razem stawała się zawstydzona, nie uważając że powinna być traktowana przez niego z taką dobrocią.
"wejdźmy. jestem pewny, że zasmakuje ci jedzenie tutaj!"
"pani bae!" młoda kobieta odwróciła się, na jej twarzy widoczny był duży uśmiech na widok chłopaka. było tutaj już tylko kilka osób, zważając na to, że jest już późno.
"oh? przyprowadziłeś przyjaciółkę. rozumiem." pani bae powiedziała, posyłając w jego kierunku jednoznaczny uśmiech, co spowodowało u hyunjina lekki śmiech. "to bang minseo. minseo to pani bae joohyun." minseo ukłoniła się, kiedy joohyun przyciągnęła ją do uścisku.
"aww jaka kochana." hyunjin wymamrotał coś pod nosem, a minseo popatrzyła się na niego ze zdziwieniem. wzruszył i odciągnął ją od pani bae, prowadząc do stolika.
"tsk, ten dzieciak!" minseo zauważyła pierścień na palcu joohyun. "Jest mężatką, huh?" pomyślała.
małżeństwo brzmiało dla niej fajnie i marzyła o wesołym życiu i mężczyźnie, którego kochałaby wraz z ich dziećmi. obiecała sobie, że jeśli to się jej kiedyś przydarzy, to da swoim dzieciom gwiazdkę z nieba.
brzmiało to fajnie, ale jeszcze nie na to czas. pozwoliła hyunjinowi zamówić im jedzenie, kiedy zauważyła jak wesoły był. jego oczy błyszczały i krzyczały szczerą radość. różnił się całkowicie od hyunjina, który uratował ją tamtej nocy.
"mają tutaj karaoke, zaśpiewaj dla mnie!" minseo zmarszczyła brwi i odwróciła się od jego uśmiechającej twarzy. "nie umiem śpiewać."
"szczerze, nie obchodzi mnie to. chce usłyszeć jak śpiewasz." wydął dolną wargę, powodując śmiech u minseo. "nie."
"to ja dla ciebie zarapuję." ich zamówienie przyszło i chłopak wstał by pokazać jego rap.
"patrz jak hwang hyunjin zdobywa twoje serce przez jego niesamowity rap." minseo mentalnie spoliczkowała się. "jesteś zawstydzający."
"ale wywołałem u ciebie śmiech, wiec jest okej." wyszczerzył się i przysunął mikrofon bliżej swoich ust i zaczął rapować. minseo była zdumiona na tekst i w totalnym szoku patrzyła jak jego usta wypowiadały każde słowo czysto i wyraźnie i jak te słowa wypowiadał z pasją.
"jestem super raperem, nieprawdaż?" zapytał gdy skończył, minseo uśmiechnęła się do niego. "taa."
kiedy skończyli, hyunjin zapłacił i pożegnali się z panią bae i kontynuowali podróż pod gwiaździstym niebem. po raz pierwszy, czuli się szczęśliwi, wolni tak jakby ich serca były wolne od złości.
"jest już późno, ale chce ci jeszcze coś pokazać. możesz śmiało wszystko z siebie wyrzucić w tym miejscu. nikt nie będzie słyszał. nikt nie zobaczy. tylko ty i ja." minseo przytaknęła i szła za nim. było dosyć ciemno gwiazdy były ich jedynym środkiem światła.
morze było pierwszą rzeczą, którą zobaczyła minseo, drugą było uczucie piasku wolno wpływającego do jej butów. hyunjin poklepał miejsce obok i wskazał, żeby usiadła.
otoczyła ich cisza, gdy razem patrzyli na morze, jedyny dźwięk, który można było usłyszeć to dźwięk fal obijanych o brzeg. wtedy też minseo zdała sobie sprawę, że nadal nosi kurtkę hyunjina. zdjęła ją i wystawiła w jego kierunku, lecz on odmówił.
zamiast włożenia jej ponownie, nałożyła ją na ich oboje.
"jak ci się w ogóle udało znaleźć takie miejsce?" zapytała, przerywając tym ciszę.
"powiem ci to w odpowiednim czasie. teraz chodzi o ciebie. chce, żebyś powiedziała prosto z serca każdą swoją złość i smutek." powiedział, wciąż na nią nie patrząc.
hyunjin przypominał jej morze, spokojne i pocieszające.
"jeśli jednak nie jesteś gotowa, nie będę cię zmuszał." dodał patrząc na nią z uśmiechem. przytaknęła i utkwiła wzrok w morze.
"będę słuchał."
łza spłynęła jej po twarzy jak usłyszała te słowa.
w tamtym momencie wszystko wydawało się spokojne. żadne słowa nie były wypowiedziane przez kilka sekund, ale znaleźli komfort w swojej obecności.
ㅡ i czasami to wystarczało.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro