Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział osiemnasty

Od autorki: Ostatni dziś! Dobranocka♡

Nie mogłem spać. Leżałem wpatrując się w sufit. Ten pocałunek był beznadziejnym pomysłem, choć Zayn chyba się nabrał. Tylko czemu czułem wciąż mrowienie na wargach i miałem problemy z oddychaniem nawet trzy godziny po zajściu?

Jego usta, biodra przyciśnięte do tych moich, jego język penetrujący wnętrze mojej buzi..

Wziąłem głęboki oddech obracając się na bok i owijając szczelnie kołdrą. Wpatrywałem się w okno aż usłyszałem otwierające się drzwi. Zerknąłem przez ramię i zobaczyłem w ciemności osobę wchodzącą do pokoju.

- C-co robisz? - spytałem siadając. Zayn miał na sobie dół od szarych dresów i białą koszulkę. W rękach miał poduszkę co jeszcze bardziej mnie zdezorientowało.

- Wracam do mojej sypialni - powiedział podchodząc do łóżka i rzucając poduszkę tuż obok tej mojej.

- Twojej co? - pisnąłem. Nie mogę spać z nim w jednym łóżku!

- Mojej sypialni - powtórzył wywracając oczami - Wyprowadziłem się stąd żebyś się spokojnie zadomowić - mruknął wchodząc na miejsce obok mnie - Ale mam już dość kanapy w salonie, więc wracam do swojego łóżka - powiedział wsuwając się pod kołdrę, a ja wpatrywałem się w niego oniemiały.

Zayn usiadł obok mnie i spojrzał mi w oczy z uśmiechem. Położył dłoń na moim policzki zanim przycisnął wargi do tych moich. Moje serce zamarło tak samo jak oddech.

- Dobranoc - powiedział przerywając pocałunek z zawadiackim uśmiechem i położył się plecami do mnie.

Ja wciąż siedziałem z rozdziawioną buzią wpatrując się przed siebie. Ja tak nie mogę. Cholera.

Osunąłem się na materacu i starałem się zasnąć, jednak przy nim u boku było to trudne, a nawet niemożliwe.

Jednak zmęczenie wzięło górę i dopiero gdy przez okno wkradły się pierwsze promienie słońca, zasnąłem wsłuchując się w oddech Zayna.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro