Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział dziewiąty

Wyszedłem spod prysznica, gdy moje mięśnie ponownie zaczęły pracować i byłem całkiem czysty. Sięgnąłem po ręcznik wiszący na wieszaku i owinąłem się nim wracając do pokoju.

Na łóżku leżały złożone ubrania, które poznałem. To moje ciuchy.

Ubrałem na siebie bokserki, jeansowe rurki i białą bluzkę z długim rękawem. Skąd tu moje ubrania?

Podszedłem do drzwi i niepewnie złapałem za klamkę. Wziąłem głęboki oddech i nacisnąłem ją wychodząc po chwili bardzo powoli na korytarz.

Wszystko wyglądało normalnie. Zerknąłem raz jeszcze przez ramię na pomieszczenie w którym spałem. Było tu tylko łóżko, szafka nocna i kroplówka.

Nie wiem jak wielki jest ten dom. Korytarz nie był długi. Po lewej kończył się schodami na dół, a po prawej była dwójką drzwi.

Ruszyłem w kierunku schodów i jeszcze wolnej zszedłem po schodach. Poczułem zapach sosu pomidorowego, a do moich ust napłynęła ślina. Nie pamiętam kiedy ostatni raz coś jadłem, a to pachniało naprawdę pięknie. Można było zejść jeszcze niżej, ale wiedziałem, że on jest na tym piętrze.

Znalazłem aneks kuchenny połączony z jadalnią i salonem. Obserwowałem go stojąc w wejściu. Kręcił się od garnka z sosem do garnka z makaronem. Nagle jakby wyczuł moją obecność, odwrócił się do mnie.

- Mogę zaproponować ci makaron z sosem pomidorowym. Chyba, że znowu odstawisz strajk głodowy, to zjem sam, a ciebie znów podłącze do kroplówki. Jaki wybór? - powiedział odwracając się do gotujacych się rzeczy, ale zerknął na mnie przez ramię.

- Zjem - wyszeptałem wciąż wpatrując się w niego.

- Świetnie. Nakryj do stołu - odparł wskazując łyżką ubabraną w sos na poszczególne szafki - Talerze, sztućce.

Nie rozumiałem tego, że zachowuje się jakby to było normalne, że mnie więzi. Czemu mnie tak traktuje?

Mimo tego co działo się w mojej głowie, posłusznie wyjąłem po dwa talerze, widelce i szklanki. Zaniosłem to wszystko do stołu powoli rozstawiając. Jak najdalej od siebie.

Jednocześnie omiotłem wzrokiem salon. Wszystko wyglądało bardzo normalnie, kanapa, telewizor. Duże okno na ogród. A wokół tylko las.

Przełknąłem ślinę wpatrując się w okno czując kolejną fale łez. Pewnie gdybym wyszedł z tego domu, to bym się zgubił. Nawet nie wiem jak daleko mogę być od innych ludzi.

Czemu akurat ja?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro