Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział dwudziesty trzeci

*dwa miesiące później*

Po skończonej modlitwie wstałem z klęczek. Modliłem się po przebudzeniu. Modliłem się do Allaha.

Wróciłem na górę i dostałem od Mulata buziaka w policzek. Przystanąłem łapiąc jego twarz w dłonie i całując czule w usta.

- Niedługo będziemy - powiedział odrywając się ode mnie z uśmiechem.

- Trzymam cię za słowo - odparłem kierując się do salonu.

- Wyglądasz pięknie - rzucił Zayn zanim wyszedł z domu. Uśmiechnąłem się pod nosem przy okazji rumieniąc.

Zayn był miłym, czułym mężczyzną. Ponad miesiąc temu zaproponował mi bym pomodlił się z nim do jego Boga. Z ciekawości zrobiłem to i nagle stało się to moją codziennością. Tak samo jak całowanie go, przyjmowanie komplementów, spanie u jego boku. Przestałem posyłać mu udawane uśmiechy, zaczynały być prawdziwe. Jednak wciąż nie uprawialiśmy seksu, nie chciałem tego a on powiedział, ze poczeka.

Czy to możliwe bym mógł coś do niego poczuć? Nawet przestałem myśleć o ucieczce,
więc może po prostu przyzwyczaiłem się do życia z nim?

Zacząłem sprzątać w salonie i w reszcie domu, potem mieli przyjść jego znajomi, a raczej współpracownicy. Wiem, że planowali kolejną związaną z terroryzmem rzecz. I nie ważne ile razy rozmawiałem z nim i prosiłem by z tego zrezygnował.

Za argument podawałem to, ze nie chce by stała mu się krzywda. Jednak myślałem tez o tym, ze prawdopodobnie zrobi on krzywdę innym ludziom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro