Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział dwudziesty siódmy

- Mogę cię mieć i bez tej obietnicy - powiedział Zayn sprawiając, że zmarszczyłem brwi i wyprostowałem się spoglądając na niego.

- Mówiłeś, ze zrobimy to, gdy będę chciał. Nie będę chciał seksu póki nie zrezygnujesz z organizacji - odparłem pewny siebie, a Mulat zaśmiał się cicho dezorientując mnie już całkiem.

- Jesteś tak podatny, ze paroma słowami mógłbym cię wciągnąć do łóżka - rzucił kręcąc lekko głową ze śmiechem, a ja zacisnąłem wargi i założyłem ramiona na piersi spoglądając w okno.

- Zaczynam żałować, ze nie uciekłem - wymamrotałem.

- Co?

- Żałuje, ze nie uciekłem - powtórzyłem głośniej patrząc z wyzwaniem w oczach na Zayna. Widziałem jak zaciska szczękę - To była najlepsza szansa bym to zrobił, ale z jakiegoś głupiego powodu wybrałem ciebie. Teraz myśle, ze to była głupia decyzja - mruknąłem i nagle szarpnęło autem, gdy Mężczyzna zahamował gwałtownie. Spojrzałem na niego zdziwiony i w tym momencie mnie spoliczkował. Zakrztusilem się własną śliną, patrząc na niego z niedowierzaniem. On mnie uderzył.

- Nigdy więcej nawet nie myśl o ucieczce, należysz do mnie Niall. To się nie zmieni - powiedział patrząc mi prosto w oczy. Bałem się poruszyć, oddychać czy wypuścić łzy, które zbierały się w moich oczach. Bez niczego więcej, obrócił znów twarz w kierunku drogi i wrócił na jezdnie. Siedziałem po prostu zastanawiając się, czy to ostatni raz, gdy od niego dostałem.

Od autorki: Nie chce mi się pisać dłuższych, ale dodaje je co chwila więc😂

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro