Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

62|62

Zapukałem do pokoju Lust'a. Zgaduję, że Lux jest u nich. Red się nie nadaje na niańkę...

~~ Wejdź Crossy~ ~~ wszedłem do pokoju zamykając za sobą drzwi. Mój wzrok od razu wypatrzył osobę po którą tu przyszedłem, moją córeczkę...

— Skąd wiedziałeś, że to ja? — spytałem cicho i podszedłem do nich. Lux spała w ramionach Lust'a. Horror'a nie widzę w pokoju, to nawet lepiej.

~~ To proste. Tylko ty jesteś na tyle miły, że pukasz do drzwi, przed wejściem ~~ uśmiechnęliśmy się ~~ Widzę, że zmieniłeś ubrania ~~ poczułem pieczenie na policzkach.

— Kiedyś mu je oddam... — Lust podał mi Lux. Jest taka śliczna. 

~~ Zawsze się tak mówi ~~ zaśmiał się cicho ~~ Ale i tak się je sobie zostawia ~~ puścił mi oczko. 

— Możliwe... — odwróciłem wzrok — Lust mogę prosić cię o przysługę..? — spytałem znów patrząc mu w oczy.

~~ Zależy o jaką złociutki ~~ uśmiech nie schodził mu z twarzy.

— Zabierzesz mnie do Haventale... — powiedziałem poważnie, a jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił.

~~ Z jakiego powodu chcesz tam iść..? ~~ był smutny...

— Chce uciec od Nightmare... Wychować Lux na dobrą i kochającą osobę... — także poczułem smutek mówiąc o moim ukochanym...

~~ Moim zdaniem to nie jest dobry pomysł Cross... ale pomogę ci... Bo się w końcu przyjaźnimy... Prawda? ~~ wysiliłem się na delikatny uśmiech w jego stronę.

— Oczywiście, że tak — poczułem pocałunek na policzku. 

~~ Mam nadzieję, że Lux wyrośnie na śliczną i seksowną kobietę ~~ zaśmiałem się cicho i razem z nim wstałem. 

Lust otworzył portal prowadzący do pacyfistycznego AU.

~~ Wiesz, że Nightmare będzie cie szukał? ~~ skinąłem głową.

— Wiem, ale Nightmare karmi się złymi emocjami, a w tym AU prawie w ogóle ich nie ma... Są tam jedynie dobre potwory... — uśmiechnąłem się lekko — Będzie tam osłabiony... —

~~ Rozumiem... Dobra taktyka Crossy! ~~ przytulił mnie delikatnie i dał buziaka śpiącej w moich ramionach Lux.

— Dziękuje za wszystko Lust... Mam nadzieję, że nas kiedyś odwiedzisz — uśmiechnąłem się.

~~ Też mam taką nadzieję złociutki... A teraz właź tam bo się poryczę jak baba! ~~ zaśmiałem się i przeszedłem, przez portal nie biorąc ze sobą dosłownie niczego... Prócz mojej księżniczki.

Rozejrzałem się dookoła. Jest tu pięknie... I biało! Uwielbiam ten kolor...

~~ Ej! Ty wyglądający jak ja potworze! ~~ odwróciłem się. Czy ja serio mam takie szczęście, że spotkałem już tutejszego Sans'a? Szkielet podszedł do mnie ~~ Co cię tu sprowadza mój kościu! ~~ zaśmiał się głośno, dziwię się, że nie obudził trzymanej, przeze mnie istotki ~~ Och... Masz dzidzie! Wygląda naprawdę gorąco z tymi płomieniami! ~~ . . .

— Jestem Cross i... Chciałbym tu zamieszkać — jaki ja bezpośredni...

~~ Hm. A masz kasę? ~~ 

— Nie —

~~ Jesteś w czymś dobry? ~~

— Chyba nie... Sam nie wiem... — 

~~ No to ci pomogę! Razem z moim bratem i ojcem. Gaster ucieszy się, że moja inna wersja ma dziecko. Bo to twój maluch nie? ~~ zaczął iść w nieznaną mi stronę, więc zacząłem iść z nim.

— Tak.. To Lux — uśmiechnąłem się lekko spoglądając na spokojną twarz mojej córki.

~~ Ładne imię. W takim razie Cross... ~~ zatrzymaliśmy się na lekkim wzgórzu ~~ Witaj w Haventale! ~~ uśmiechnąłem się widząc piękny krajobraz, miasta w chmurach. 

***

Jeszcze dwa!
Dokładnie tak!
Dwa rozdziały do końca!
Badabada!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro