56|56
Dream
~~ O czym niby..? ~~ spytałem zamykając drzwi i podchodząc do łóżeczka Lux.
~~ On coś knuje. To chyba oczywiste ~~ wziąłem ją na ręce i usiadłem biorąc jeszcze słoik dżemu. Nie wiem czemu, ale tylko to chce jeść...
~~ Ink ma racje Dream! ~~
~~ Blue. To samo tyczy się Dust'a i Killer'a! ~~ otworzyłem słoik i wziąłem łyżeczkę.
~~ Am! ~~ uśmiechnąłem się widząc radosną aurę wokół niej.
~~ Ale Dust jest miły! ~~ nałożyłem trochę dżemu na łyżeczkę i zacząłem karmić moje małe szczęście.
~~ Blue... Jestem twoim przyjacielem, więc cie uświadomię. Dust jest mordercą! ~~ czy oni zapomnieli o istnieniu dziecka w tym pokoju?
~~ Error też! ~~ Blue zrobił tą swoją słynną złą minę.
~~ Ale Error był tu chwilę! Już go nie ma! ~~
~~ Koniec! ~~ krzyknąłem dając Lux kolejną łyżeczkę dżemu ~~ Ink. To co mówisz jest jak najbardziej prawdą. Oni nie powinni tu być, ale... ~~ zaprzestałem czynności, by się upewnić, że mnie słuchają ~~ Ale póki mają tu kogoś, kogo kochają nie będą sprawiać problemów, więc się nie martw ~~ powiedziałem patrząc w oczy Ink'a.
~~ Nie jestem pewien, czy Nightmare zalicza się do twojego toku myślenia ~~ mój przyjaciel podszedł do okna.
~~ Póki Cross tu jest nic się nie stanie... ~~ i dżem się skończył.
~~ A co będzie potem jak Cross wyzdrowieje? Nightmare się nie zawaha, przed zabiciem nas! ~~ odłożyłem pusty słoik i łyżeczkę.
~~ Dlatego powinniśmy wykorzystać okazję i go zniszczyć! Pomyśl Dream. Zabijemy Nightmare'a, a Cross zostanie tutaj z tobą ~~
~~ Dlaczego w ogóle myślisz o zabijaniu?! Jesteśmy Star Sans'es! Naszym zadaniem jest bronić uniwersa i ich mieszkańców! Mamy bronić, a nie zabijać! ~~ odłożyłem córkę do jej łóżeczka.
~~ Naszym celem jest nieść pokój! Czyli musimy pozbyć się osoby odpowiedzialnej za chaos! ~~ podszedłem do niego zły.
~~ W takim razie zabijmy też Error'a! I Dust'a! I Killer'a! I Cross'a! I Lux! Bo przecież jest córką jednego z nich, czyż nie?! ~~ chyba nigdy się tak na niego nie zezłościłem...
~~ Chłopaki... ~~ usłyszałem szept, ale nie przejąłem się nim.
~~ Myślisz, że nie chce porządku?! Myślisz, że nie chce, by morderstwa przestały istnieć?! ~~ poczułem łzę spływającą po moim policzku ~~ Dzisiaj mój brat podał mi dłoń... Pomógł mi wstać! Wierzę, że da się go nawrócić! Pomimo wszystko... kocham go... ~~ nie wytrzymałem i z moich ust wydobył się cichy szloch ~~ Więc przestań mówić takie rzeczy! On się zmieni! Wiem to! ~~
Blue i Ink nic nie powiedzieli, po prostu mnie przytulili. Wtuliłem się w nich zaczynając płakać coraz głośniej. Nie dałbym rady zabić Nightmare'a... Już nie. Wcześniej chciałem tego ze względu na Cross'a, ale teraz... Widziałem ich szczęście... Ich troskę o siebie nawzajem... Miłość w oczach. Nightmare się zmienił... może nawet uda nam się pogodzić... Wierzę w to...
Nightmare
─ Jesteś taki naiwny Dream... ─ wyszeptałem odsuwając się od drzwi i idąc pustym korytarzem.
Kiedy Cross zasnął chciałem się rozejrzeć, ale usłyszałem krzyk. Jak się okazało należał on do dziwki Dust'a. Śmiesznie jest słuchać ich kłótni.
Nawrócić mnie. Po tym wszystkim co mi zrobił mówi, że mnie kocha. Co za irytująca osoba. Ale całe szczęście wiem co z takimi robić... Trzeba je po prostu... ZABIĆ!
***
Cross i Epic
najlepszy team forever!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro