40|40
Zrywam pierwszy płatek.
─ Kocha ─ zrywam kolejny ─ Nie kocha ─ i kolejny ─ Kocha ─ i następny ─ Nie kocha ─ i ostatni ─ Kocha... ─ przynajmniej kwiaty wciąż trzymają mnie w pewności co do tego.
─ Od kiedy kwiaty cokolwiek wiedzą? ─ prychnął Chara siedząc obok mnie na łące.
─ Nie jestem pewien... ─ wyszeptałem wyrzucając łodygę zniszczonego, przeze mnie kwiatu.
Wykonałem rozkaz Nightmare'a i poszedłem na spacer, ale w połowie drogi znalazłem te miejsce. Jest tu pełno kwiatów i nawet strumyk w, którym pływają ryby. Gdyby Horror się o tym dowiedział pewnie, by ich już nie było. Chociaż, on chyba bardziej gustuje w ludzkim mięsie...
~~ O czym myślisz Crossy? ~~ usłyszałem za sobą dobrze znany mi głos.
─ O niczym szczególnym Lust ─ szkielet usiadł obok mnie i uśmiechnął się przyjaźnie.
~~ Widziałem jak wybiegasz z bazy, więc chciałem się upewnić, czy wszystko okej ~~ wcześniej myślałem o nim jak o zboczonej dziwce, ale teraz. Mogę go nawet uznać za... dobrego znajomego?
─ Dzięki za troskę... ─ powiedziałem cicho uśmiechając się.
~~ Czasami jak patrzę na was zastanawiam się czemu inni się was tak bardzo boją ~~ zaśmiał się i położył na trawie.
─ W bazie jesteśmy innymi osobami... ─ zerwałem biały kwiatek.
~~ Wiem ~~ posmutniał. Patrzyłem na kwiatek czując smutek w duszy.
─ Lust. Czy ty i Horror miewacie sprzeczki..? ─ odwróciłem wzrok czując się rumienię.
~~ Dlatego tutaj siedzisz... Pokłóciliście się z szefunciem? ~~ zaśmiał się.
─ Bo tak jakby... ─
~~ Każda para się czasem pokłóci. To normalne. Jeśli chodzi o mnie i Horror'a to naszą najczęstszą kłótnią jest kwestia jedzenia. Ja wolę jedzenie typu naleśniki, za to on zawsze je tylko mięso! I zazwyczaj sam na nie poluje. To trochę obrzydliwe, ale tak już jest ~~ uśmiechnąłem się lekko ~~ A wy o co się pokłóciliście? ~~ i mój uśmiech znikł.
─ Po prostu nie chce walczyć. Chce uchronić Dream'a i dziecko, ale będąc z Nightmare'm to niemożliwe... ─ zerwałem płatek z kwiatka.
~~ Moim zdaniem jest to możliwe, ale po prostu trudne! Tak poza tym myślałeś może o trójkącie? ~~
─ Co?! Nie! ─ zarumieniłem się mocno na co Lust zaczął się głośno śmiać.
Nightmare
O czym oni rozmawiają? To irytujące jak Cross przebywa z kimś innym niż ja. Może byłem trochę za ostry dla niego? Ale w sumie zasłużył sobie. Mam dość tych jego tajemnic. Czemu po prostu nie powie mi prawdy? To takie trudne?
─ Nightmare? ─ moje dodatkowe kończyny już ruszyły w stronę napastnika, ale zatrzymały się kiedy dostrzegłem w nim postać Horror'a.
─ Co ty tu do cholery robisz? ─ spytałem grzecznie dalej chowając się w krzakach.
─ Chyba to samo co ty ─ zaśmiał się cicho i także się zakrył krzakami patrząc prawdopodobnie na tego fioletowego, nadal nie pamiętam jak się nazywa.
─ Przechodziłem tędy ─
─ Akurat prosto za twoim chłopakiem? ─ prychnąłem pod "nosem".
─ Nakrzyczałem na niego i kazałem się wynosić do zachodu słońca ─ westchnąłem obserwując MOJEGO chłopaka.
─ Przynajmniej cie posłuchał ─ spojrzał na mnie tym swoim czerwonym okiem.
─ Oczywiście, że posłuchał. Gdyby tego nie zrobił to- ─ zaprzestałem mówienia, kiedy twarz Cross'a cała pokryła się fioletem ─ Dlaczego on się rumieni? ─
─ Nie wiem, ale możesz być spokojny. Lust ostatnio stara się być grzeczny ─ to mnie nie uspokaja.
─ Jeśli twój chłoptaś dotknie Cross'a to obydwoje zginiecie. A teraz pilnuj ich. Muszę dokończyć plan ataku ─ bez jego odpowiedzi teleportowałem się prosto do mojego gabinetu.
Wystarczy zgnieść dusze Dream'a. Wtedy pozbędę się, jedynej osoby która łączy mnie z przeszłością. Zacznę żyć na nowo jako pan i władca negatywnych emocji. Będę mógł zapoczątkować nowy świat z wielką nienawiścią. Dreamtale pogrąży się w ciemności i wszyscy tam żyjący będą żałować, że kiedykolwiek mnie obrażali, bili i hańbili. Sprawię, że będą cierpieć do końca ich dni, a pomogą mi w tym moi podwładni, oraz jedyna osoba, której ufam bezgranicznie. Cross.
***
Co tam?
XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro