37|37
Cross
Jest mi za gorąco... Otwieram oczy, a na moje policzki napływa fala fioletu widząc Nightmare'a wtulonego we mnie. To przez niego jest mi tak duszno...
─ W końcu się obudziłeś ─ nie mogłem się nawet obrócić, przez ramiona mojego ukochanego, ale po głosie mam pewność, że powiedział to Chara ─ Słuchaj. Kiedy ty sobie słodko spałeś z tą Ośmiornicą ja podsłuchałem pewną rozmowę ─ uniosłem delikatnie jedną rękę Night'a i wypełzłem z łóżka niczym dżdżownica.
─ Jaką rozmowę? ─ spytałem szeptem i ubrałem się kątem oka dostrzegając tabliczkę czekolady.
─ Między twoim przyjacielem Błędem, a twoim byłym przyjacielem ─ spojrzałem na niego zdziwiony.
─ Chodzi ci o... ─
─ Ink. Rozmawiał z Ink'iem ─ nie wiedziałem jak zareagować ─ Ale od początku. Jak poszedłeś spać po jakimś czasie przyszedł do ciebie Nightmare wkurwiony jak nie wiem, ale zamiast cie budzić postanowił pójść z tobą spać ─ wziąłem czekoladę i wyszedłem z pokoju nie chcąc obudzić mojego kotka.
─ Co dalej? ─ spytałem cicho widząc jak za oknami zrobiło się już całkiem ciemno.
─ Po jakiejś godzinie od przyjścia twojego boy'a, Error wszedł z Ink'iem do twojej sypialni i się na was gapili. Error powiedział o tym, że się pieprzycie i tak dalej, a Ink chciał cie zabić itd. Ale potem skupili się na jakimś planie. Byłem zmęczony, więc nie słyszałem za dużo, ale chodziło o pochwycenie dusz, przez Error'a, przed samą bitwą ─ wszedłem do pomieszczenia z praniem i wziąłem moją bluzę.
─ Nie wiemy, czy to prawda Chara. Ink wie o twoim istnieniu, więc może dlatego o tym mówił w moim pokoju. Chciał cie oszukać. Innego sensownego wyjścia nie ma. On nie jest taki głupi, by gadać o takich sprawach przy Nightmarze ─
─ Też o tym pomyślałem ─ westchnąłem i otworzyłem tabliczkę czekolady zaczynając ją jeść. Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie.
─ Jest po trzeciej rano... Wszyscy pewnie śpią ─ ubrałem moją bluzę i wyszedłem z pomieszczenia.
─ Czemu nagle zmieniasz temat?! ─ ziewnąłem i ugryzłem kolejny kawałek.
─ Bo się denerwuję. Miałem mu o wszystkim powiedzieć, a koniec końców nie powiedziałem nic... ─ kolejny gryz.
─ Miałeś na to mnóstwo okazji. Tak to jest kiedy wszystko przedłużasz! ─ wszedłem do zrujnowanego, przez Horror'a, salonu.
─ Wiem ─ usiadłem na jednej połowie kanapy.
─ Możesz mu jeszcze powiedzieć, przed tym całym atakiem. A jak się mocno wkurwi możesz mu powiedzieć o zdradzie Error'a! Zobaczy, że choć trochę jesteś użyteczny! ─ wyrzuciłem papierek od mojej przekąski gdzieś w głąb pokoju.
─ Nawet jeśli powiem mu o Errorze to będzie myślał, że kłamie... Przeżyłem już podobną sytuację... ─ westchnąłem.
─ Jak tam chcesz to mu nie mów, ale według mnie to zła decyzja ─ duch gdzieś wyparował, a ja znów zostałem sam.
~~ Cross? ~~ usłyszałem szept. Szybko wstałem lokalizując mieniącego się na żółto Dream'a.
─ Co ty tu robisz?! ─ spytałem spanikowany. Szkielet mnie przytulił i spojrzał w oczy.
~~ Coś się dzieje z dzieckiem ~~ mocniej się we mnie wtulił.
─ Dream nie możemy rozmawiać o tym tu- ─ nie dokończyłem, bo poczułem jak upadam, wraz z Dream'em na trawę.
~~ Tutaj możemy... ~~ wyszeptał, a jego usta znalazły się na moich. Odsunąłem go natychmiast czując nieprzyjemne uczucie w żołądku.
─ Co się stało dziecku..? ─ spytałem siadając.
~~ Jego dusza nagle zmieniła formę na bardziej... Inną... ~~
─ Czyli..? ─ muszę przyznać, że mojego obawy zaczęły się coraz bardziej nasilać.
Na moje pytanie Dream podniósł swoją koszulkę pokazując mi wytworzony do ciąży brzuch. W środku powinno być widać duszę naszego dziecka, ale zamiast tego widzę jakiś malutki płomyczek.
─ Dlaczego tak ono wygląda..? ─ spytałem cicho obserwując uroczy cud natury.
~~ Wygląda tak jak ja i mój brat na samym początku naszego istnienia ~~ szczena mi opadła.
─ Wyglądaliście tak? ─ mój Nightmare, który oblepiony jest jakąś czarną mazią, był kiedyś taki słodziutki?!
~~ Dokładnie ~~ uśmiechnął się kładąc dłoń na swój brzuch ~~ Ale przez to nie wiem kiedy przyjdzie na świat ~~ westchnął. Znów spojrzałem na istotkę lekko się uśmiechając ~~ Cross. Czy po tej walce zostaniesz ze mną? Przepraszam... Z nami?
***
Coraz bliżej końca!
Nie wiem ile jeszcze będzie
rozdziałów, ale myślę,
że w przyszłym tygodniu
skończę tę książkę.
Papatki!
Ps. W zdjęciu na górze jest wygląd ,,Płomyczka",
czyli dzieciaczka ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro