3|3
Dzisiaj na górze wstawię jakiś mój rysunek XD
GenoxReaper
***
Stojąc, przed gabinetem Nightmare'a lekko się zestresowałem. Co jeśli dowiedział się o Dream'ie?
─ Jak tu szedłeś byłeś taaaki spokojny. A teraz co? ─ zaśmiał się Chara ─ Boisz się?
─ Nie boję się... ─ wyszeptałem niepewnych swoich własnych słów.
─ No to hop do środka! ─ uśmiechnął się i znikł za ścianą, która oddzielała mnie od gabinetu szefa. Niewiele myśląc otworzyłem drzwi, a moje pseudo oczy spotkały się z jego.
Nightmare siedział za biurkiem patrząc prosto na mnie. Maź spływająca po jego ciele wyglądała jakby zaraz miała z niego całkowicie opaść, ale pojawiała się znowu i znowu, wyglądało to fascynująco, jeszcze nigdy tak o tym nie myślałem. Ogólnie cały wyglądał dobrze, tyle, że był... jak to ująć w słowa... potwornie straszny? Chyba to określenie do niego pasuje.
─ Przestań się na mnie gapić ─ usłyszałem jego chłodny głos. Zamrugałem kilka razy i wszedłem do gabinetu zamykając za sobą drzwi szepcząc cicho przeprosiny ─ I nie gadaj do siebie, przed moim gabinetem. Ściany nie są dźwiękoszczelne ─ prychnął i oparł głowę na dłoni.
─ Tak szefie. Przepraszam ─ powiedziałem cicho zawstydzony.
─ Usiądź tu ─ wskazał od niechcenia na krzesło przed biurkiem. Usiadłem grzecznie i zacząłem się rozglądać po pokoju ─ Wiesz po co cię tu wezwałem? ─ pokiwałem przecząco głową ─ Ostatnio widziałem w naszej bazie Ink'a. Wiesz coś o tym? ─ zdziwiłem się i to mocno.
Osoba, która chciała mi pomóc była w moim domu, a ja nawet o tym nie wiedziałem. Przykre.
─ Odpowiesz mi Cross? ─ zamrugałem kilka razy wracając do rzeczywistości. Nightmare wyglądał na zirytowanego.
─ Przepraszam szefie, ale nic o tym nie wiem ─ mówiąc to patrzyłem na jego twarz chcąc udowodnić moje słowa.
─ Rozumiem ─ odwrócił wzrok od mojej twarzy ─ Jeśli dowiesz się, że któryś z was widuje się z tym Pastelem natychmiast do mnie przyjdź. Nie mam zamiaru trzymać w tym budynku zdrajcy ─ rzekł i wstał podchodząc do szafy. Lekka nutka niepokoju pojawiła się na mojej twarzy, ale z całych sił próbowałem ją ukryć.
─ Dobrze, mogę już iść? ─ spytałem wstając, oraz kątem oka zauważając Charę będącego obok Nightmare'a.
─ A no tak. W końcu musisz się uszykować na tę całą imprezę, czyż nie? ─ spytał zirytowanym głosem i odwrócił się w moją stronę patrząc na mnie od stóp do łba. Po chwili znowu się odwrócił plecami i wyciągnął jakąś teczkę z górnej półki, odwróciłem się by nie zostać uznanym za wścibskiego, czy coś.
─ Szef też na niej będzie, prawda? ─ spytałem nie wiedząc co innego miałbym powiedzieć.
─ Ktoś musi was zabrać z powrotem ─ odpowiedział. Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko.
─ Ciekawe... ─ spojrzałem na Charę, który lewitował obok szefa i się na coś gapił. Chciałem mu coś powiedzieć, ale nie mogłem ze względu na Nightmare'a, który nie wie o jego obecności tak samo jak reszta domowników.
─ Chyba miałeś już sobie iść, czyż nie? ─ głos szefa ocucił mnie z zamyślenia ─ Pamiętaj o naszej rozmowie i zwracaj uwagę na zachowanie niektórych osób ─ powiedział nie odwracając się.
─ Tak szefie ─ podszedłem do drzwi i je otworzyłem.
─ Do zobaczenia w Underlust... ─ wyszeptał, ledwo co go usłyszałem.
─ Do zobaczenia szefie ─ uśmiechnąłem się w jego stronę, chociaż nawet na mnie nie patrzył.
Szybko wyszedłem z jego gabinetu zamykając za sobą drzwi. Zacząłem kierować się w stronę mojego pokoju, a po chwili dołączył do mnie Chara uśmiechając się głupkowato.
─ Co cie tak zainteresowało u Nightmare'a? ─ spytałem z czystej ciekawości.
─ Chętnie bym ci powiedział, ale zostanie to ujawnione dopiero w dalszych rozdziałach.
─ Rozdziałach? ─ spytałem zakłopotany.
─ I tak byś nie zrozumiał idioto ─ uśmiechnął się szeroko zostawiając mnie ze niezrozumieniem.
***
Trzeci rozdział za nami!
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam.
Miłego dnia/wieczoru!
Ps. Jakie są wasze ulubione shipy?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro