Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3|3

Dzisiaj na górze wstawię jakiś mój rysunek XD
GenoxReaper

***

 Stojąc, przed gabinetem Nightmare'a lekko się zestresowałem. Co jeśli dowiedział się o Dream'ie? 

Jak tu szedłeś byłeś taaaki spokojny. A teraz co? ─ zaśmiał się Chara ─ Boisz się?

─ Nie boję się... ─ wyszeptałem niepewnych swoich własnych słów. 

No to hop do środka! ─ uśmiechnął się i znikł za ścianą, która oddzielała mnie od gabinetu szefa. Niewiele myśląc otworzyłem drzwi, a moje pseudo oczy spotkały się z jego. 

Nightmare siedział za biurkiem patrząc prosto na mnie. Maź spływająca po jego ciele wyglądała jakby zaraz miała z niego całkowicie opaść, ale pojawiała się znowu i znowu, wyglądało to fascynująco, jeszcze nigdy tak o tym nie myślałem. Ogólnie cały wyglądał dobrze, tyle, że był... jak to ująć w słowa... potwornie straszny? Chyba to określenie do niego pasuje. 

Przestań się na mnie gapić ─ usłyszałem jego chłodny głos. Zamrugałem kilka razy i wszedłem do gabinetu zamykając za sobą drzwi szepcząc cicho przeprosiny ─ I nie gadaj do siebie, przed moim gabinetem. Ściany nie są dźwiękoszczelne ─ prychnął i oparł głowę na dłoni. 

─ Tak szefie. Przepraszam ─ powiedziałem cicho zawstydzony. 

Usiądź tu ─ wskazał od niechcenia na krzesło przed biurkiem. Usiadłem grzecznie i zacząłem się rozglądać po pokoju ─ Wiesz po co cię tu wezwałem? ─ pokiwałem przecząco głową ─ Ostatnio widziałem w naszej bazie Ink'a. Wiesz coś o tym? ─ zdziwiłem się i to mocno. 

Osoba, która chciała mi pomóc była w moim domu, a ja nawet o tym nie wiedziałem. Przykre. 

Odpowiesz mi Cross? ─ zamrugałem kilka razy wracając do rzeczywistości. Nightmare wyglądał na zirytowanego. 

─ Przepraszam szefie, ale nic o tym nie wiem ─ mówiąc to patrzyłem na jego twarz chcąc udowodnić moje słowa.

Rozumiem ─ odwrócił wzrok od mojej twarzy ─ Jeśli dowiesz się, że któryś z was widuje się z tym Pastelem natychmiast do mnie przyjdź. Nie mam zamiaru trzymać w tym budynku zdrajcy ─ rzekł i wstał podchodząc do szafy. Lekka nutka niepokoju pojawiła się na mojej twarzy, ale z całych sił próbowałem ją ukryć.

─ Dobrze, mogę już iść? ─ spytałem wstając, oraz kątem oka zauważając Charę będącego obok Nightmare'a. 

A no tak. W końcu musisz się uszykować na tę całą imprezę, czyż nie? ─ spytał zirytowanym głosem i odwrócił się w moją stronę patrząc na mnie od stóp do łba. Po chwili znowu się odwrócił plecami i wyciągnął jakąś teczkę z górnej półki, odwróciłem się by nie zostać uznanym za wścibskiego, czy coś. 

─ Szef też na niej będzie, prawda? ─ spytałem nie wiedząc co innego miałbym powiedzieć. 

Ktoś musi was zabrać z powrotem ─ odpowiedział. Mimowolnie uśmiechnąłem się lekko. 

Ciekawe... ─ spojrzałem na Charę, który lewitował obok szefa i się na coś gapił. Chciałem mu coś powiedzieć, ale nie mogłem ze względu na Nightmare'a, który nie wie o jego obecności tak samo jak reszta domowników. 

Chyba miałeś już sobie iść, czyż nie? ─ głos szefa ocucił mnie z zamyślenia ─ Pamiętaj o naszej rozmowie i zwracaj uwagę na zachowanie niektórych osób ─ powiedział nie odwracając się. 

─ Tak szefie ─ podszedłem do drzwi i je otworzyłem. 

Do zobaczenia w Underlust... ─ wyszeptał, ledwo co go usłyszałem.

─ Do zobaczenia szefie ─ uśmiechnąłem się w jego stronę, chociaż nawet na mnie nie patrzył. 

Szybko wyszedłem z jego gabinetu zamykając za sobą drzwi. Zacząłem kierować się w stronę mojego pokoju, a po chwili dołączył do mnie Chara uśmiechając się głupkowato. 

─ Co cie tak zainteresowało u Nightmare'a? ─ spytałem z czystej ciekawości.

Chętnie bym ci powiedział, ale zostanie to ujawnione dopiero w dalszych rozdziałach.

─ Rozdziałach? ─ spytałem zakłopotany.

I tak byś nie zrozumiał idioto ─ uśmiechnął się szeroko zostawiając mnie ze niezrozumieniem.

***

Trzeci rozdział za nami!
Jeśli są jakieś błędy to przepraszam.
Miłego dnia/wieczoru!

Ps. Jakie są wasze ulubione shipy? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro