29|29
Z Dream'em, Ink'iem i Blue spędziłem dwie godziny. To były bardzo ciężkie dwie godziny...
─ I nic nie osiągnąłeś! ─ zamknąłem za sobą portal i położyłem się na moim ukochanym łóżku.
─ Osiągnąłem... Nikt nie będzie wiedział, że to ja jestem tatą... ─ wtuliłem się w poduszkę.
─ To jest osiągnięcie!? Miałeś mu powiedzieć, że go nie kochasz! Że wolisz bzykać się z jego bratem! Czy to takie trudne?! ─ westchnąłem.
Spojrzałem na różę, którą włożyłem do wazonu na mojej szafce nocnej. Była to najpiękniejsza róża jaką tam widziałem, więc postanowiłem zostawić ją dla najważniejszej dla mnie osoby... Night'a.
─ Patrzysz na ten kwiat jakby miał nagle rozwiązać wszystkie problemy... To głupie ─ wstałem z mojego wygodnego łóżeczka i wziąłem wazę z różą do ręki.
─ Może nie rozwiązuje problemów, ale przynosi ukojenie swoim pięknem... ─ wyszedłem z pokoju i bez pukania wszedłem do sypialni Nightmare'a. Oczywiście nie było go tam.
W moim pokoju głównie panowała biel, za to w jego czerń. Położyłem mu wazon na szafce nocnej i się uśmiechnąłem. Biel pojemnika idealnie kontrastuje z ciemnym drewnem szafki. Mam nadzieję, że załapie od kogo jest ten prezent...
─ Kocham cie Nightmare... ─ wyszedłem z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi.
─ Cross! ─ obejrzałem się za siebie słysząc głos Fell'a ─ Szukałem cię chłopie nawet nie wiesz jak długo! ─ dyszał zmęczony. Ile on przebiegł, że się tak zmęczył ─ Planujemy właśnie atak na tamtych dupków... ─ dalej dyszał ─ Wszyscy są prócz nas, więc chodź! ─ zaczął iść, a ja tuż obok niego ─ Zawsze jesteś taki cichy? ─ nie, tylko przy tobie ─ Nawet nie odpowiesz..? Rozumiem...
Po chwili weszliśmy do sali narad. Zająłem swoje miejsce obok Error'a i Killer'a. Nie widzę, jedynie Lust'a, ale nie ma się co dziwić, w końcu on nie należy do grupy, jedynie jest... chłopakiem jednego z nas...
─ Widzę, że w końcu raczyłeś się zjawić Cross... ─ Nightmare patrzył na mnie tym swoim wzrokiem. Pomimo wszystko, nadal uważam, że jest mega uroczy... ─ Nikt nie mógł cię znaleźć... Ale o tym później. Teraz muszę powtórzyć wszystko co powiedziałem, kiedy ciebie nie było... ─ westchnął i zaczął opowiadać plan.
~~kilkanaście minut później~~
Po wysłuchaniu Nightmare'a rozeszliśmy się. Nie wiem jak mam reagować na słowa szefa. Razem z nim mam zabić Dream'a. Nie wiem po co ja w tym jestem potrzebny skoro to walka między nimi, ale może uda mi się w jakiś sposób pomóc mojemu dziecku w przeżyciu...
─ Cross, wróć tu na chwilę! ─ zatrzymałem się słysząc ten głos, przez który dostaję gęsiej kostki na całym ciele. Odwróciłem się na pięcie i pomaszerowałem z powrotem do sali.
─ Tak senp- ─ nie dokończyłem bo coś, a raczej ktoś złączył moje usta ze swoimi w gorący i wyczekiwany, przeze mnie pocałunek.
─ Stęskniłem się za tobą... ─ uśmiechnąłem się słysząc zamykane za nami drzwi, przez macki Nightmare'a.
─ Ja za tobą też senpai ─ pocałowałem go namiętnie co odwzajemnił bez chwili wahania.
─ Przestań mnie tak nazywać... ─ powiedział, kiedy się od siebie odczepiliśmy.
─ A jak mam cię nazywać? ─
─ A jakbyś chciał? ─ zaśmiał się wkładając dłoń pod mój sweter.
─ Co powiesz na kotek? ─ zaprzestał ruchów patrząc na mnie z oburzeniem.
─ Czy ja ci wyglądam na kota?! ─
─ Nawet bardzo kotku~ ─ na jego policzkach pojawiły się leciutkie rumieńce.
─ Nawet nie wiesz jak bardzo cię nienawidzę... ─ odwrócił wzrok zarumieniony, czyżby to była moja szansa na zdominowanie go?
─ A ty nie wiesz jak bardzo cię kocham... ─ dotknąłem jego policzka i pocałowałem go w usta wkładając język do jego jamy ustnej.
***
Witam!
Co dzisiaj porabialiście?
Ja cały dzień gram w minecraft'a
Pozdrawiam!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro