Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19|19

─ Dlatego zabrałeś moją bluzę? ─ zaśmiałem się leżąc z Nightmare'm na trawie. 

Myślałem, że tego nie zobaczysz... W końcu każdy z nas ma po kilka bluz... ─ spojrzałem na jego zarumienioną twarz i pocałowałem go w policzek. 

─ Cieszę się, że ją jednak oddałeś ─ Nightmare odwrócił się do mnie plecami co wywołało u mnie śmiech.

Nie śmiej się ze mnie! ─ jego macki mnie złapały za talie i podniosły do góry ─ Jesteś taki irytujący... ─ położył się na plecach dalej trzymając mnie w powietrzu ─ Dlaczego akurat ty mi się spodobałeś..? ─ poczułem na moich policzkach lekkie pieczenie. 

─ A dlaczego ty mi? ─ spojrzałem mu w oczy.

Pff... To proste Crossy... Jestem zbyt zajebisty, by przejść obok mnie obojętnie ─ nie wytrzymałem i znów wybuchnąłem śmiechem ─ Co jest w tym niby takiego śmiesznego?!

─ Przepraszam szefie, ale... ─ uspokoiłem trochę swój śmiech ─ Po prostu nie myślałem, że jesteś taką osobą ─ Nightmare opuścił mnie trochę niżej, przez co nasze twarze dzieliły jedynie kilka centymetrów odstępu. 

Taką znaczy jaką? ─ dlaczego nawet jak jest zły to wygląda tak seksownie?!

─ Taką niesamowicie "skromną" ─ rozbawiony dalej patrzyłem na jego osobę. 

Czy to był sarkazm? ─ pocałowałem go delikatnie w usta po czym od razu się oderwałem.

─ Nie szefie ─ Nightmare położył mnie na sobie i przytulił. 

Mam taką nadzieję... Bo jak nie, to inaczej sobie porozmawiamy... ─ wtuliłem się w niego kiwając głową ─ Cross? 

─ Tak szefie? ─ podniosłem głowę, by móc spojrzeć mu w twarz.

Kocham cie ─ poczułem jak moje policzki palą. Powiedział to bez żadnego zająknięcia... Z taką pewnością... ─ Jesteś pierwszą osobą, której to mówię... ─ odwrócił wzrok zarumieniony ─ Ugh! To takie żenujące! ─ wtuliłem się w niego.

─ Ja też cie kocham Nightmare... Pierwszy raz czuję do kogoś tak silne emocje... ─ znów poczułem macki oplatające moją talie i podnoszące mnie.

Uzgodnijmy sobie coś... Po pierwsze żadnych tajemnic... Po drugie, zawsze masz mi mówić gdzie wychodzisz... Po trzecie staraj się nie przebywać z nikim prócz mnie sam na sam. Po czwarte nie dotykaj nikogo innego niż mnie... Po piąte nie odmawiaj mi niczego co będę chciał. Po szóste nawet nie próbuj mnie zdradzać. Po siódme to ty rodzisz nam w przyszłości dzieci ─ co to do cholery za zasady?! Mieliśmy taką romantyczną chwilę...

─ Nightmare, nie sądzę, bym dał rade stosować się do wszystkich ustalonych, przez ciebie zasad... ─ westchnąłem odwracając wzrok.

To tylko siedem prostych zasad. Muszę mieć pewność, że mnie nie zdradzisz... I patrz na mnie gdy do ciebie mówię! ─ spojrzałem na niego. 

─ W związku chodzi głównie o zaufanie... Musimy sobie ufać... ─ uśmiechnąłem się.

Rozumiem... Czyli obiecujesz mnie nie zdradzać? I się mnie słuchać? ─ prychnąłem śmiechem. 

─ Zależy w jakich sprawach, ale myślę, że tak ─ Nightmare połączył nasze usta w pocałunek i opuścił mnie na swoje ciało.

Więc postanowione... Od dziś jesteś moim chłopakiem ─ i to na pierwszej randce...

Jesteś obrzydliwy Cross... Po prostu obrzydliwy... ─ wiem to... 

Mówię o zaufaniu, o miłości... A sam mam być ojcem dziecka brata mojego chłopaka. Nie powinienem okłamywać Nightmare'a, ale nie mogę pozwolić, by cokolwiek stało się Dream'owi. Przez to, że nosi moje dziecko jest teraz... bardziej wartościowy dla mnie... Jednak Nightmare zawsze będzie na pierwszym miejscu... Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać wszystko jak najdłużej w tajemnicy...

***

Hejo!
Dzisiaj taki szybki rozdział
pogadankowy XD
Dobranoc!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro