12|12
Dzisiaj mamy Fell'a na górze!
***
Po wejściu do podstawowego AU założyłem kaptur na głowę i rozejrzałem się. Dookoła mnie znajdywało się mnóstwo drzew i śniegu. Z daleka zauważyłem już wrota do Ruin, więc zacząłem kierować się w przeciwną stronę.
─ Myślisz, że gdzie on jest? ─ spytałem Chary.
─ A skąd mam to wiedzieć? ─ prychnął ─ Poza tym. Nie miałeś powiedzieć "senpai'owi" o Ink'u? ─ spojrzałem w bok nie wiedząc co odpowiedzieć ─ Moja teoria, albo zapomniałeś, albo nie chcesz go wydać. Która jest prawdziwa? ─ ominąłem gałąź leżącą na mojej drodze i dalej szedłem wolnym krokiem.
─ Chyba ta druga ─ usłyszałem jego śmiech.
─ Może ty serio powinieneś wstąpić do ich gangu słodziaków! ─ stanąłem, przed mostem i westchnąłem.
~~ Witaj kolego ~~ usłyszałem za sobą ~~ Nie wiesz jak przywitać nowego kumpla? Po prostu odwróć się i podaj mi dło- ~~ nie dając mu dokończyć zaatakowałem celując w jego szyję. Sans obronił się używając przy tym kości ~~ Heh. Tak się nie poznaje kumpli, wiesz? ~~ w mojej dłoni pojawił się nóż ~~ Może pogadamy jak to Sans z Sans'em? ~~ nie słuchając go zbytnio rozpocząłem serie moich ataków, ale żaden z nich nie trafił ~~ Wiesz Ink mi powiedział, że przyjdziesz, więc się trochę przygotowałem ~~ skoczyłem chcąc przeciąć go na pół, ale w momencie zetknięcia się mojej broni z jego głową, on zniknął ~~ Ale z ciebie skoczek ~~ odwróciłem się, ale w tym samym momencie poczułem jak jego atak we mnie uderzył, przez co upadłem na śnieg ~~ Widzę, że schładzasz swoje nastawienie ~~ wstałem czując ból na klatce piersiowej.
─ Nie mam zamiaru słuchać twojego głosu ─ powiedziałem głośno i znowu ruszyłem w jego stronę.
~~ A ja mam zamiar dalej z tobą gawędzić ~~ uśmiechnął się i zniknął znów w momencie mojego ataku ~~ Dream nie będzie szczęśliwy jak mnie zabijesz, wiesz? ~~ odwróciłem się, tym razem unikając jego pocisków.
─ Nie wciągaj go w to! ─ poczułem narastającą złość i znów przyszykowałem się do ataku.
~~ Nie wciągam, po prostu ci o tym mówię ~~ zaśmiał się, a po jego bokach pojawiły się dwa Blaster'y ~~ Może rozważysz opcję rozmowy raz jeszcze?
─ Już zdecydowałem ─ pojawiłem się za nim i przebiłem go na wylot.
~~ Heh... Wiesz, że... wbiłeś mi nóż w plecy? ~~ zaśmiał się, a po chwili jego ciało zaczęło zamieniać się w pył.
─ I nasze LOVE podskoczyło! Jej! ─ spojrzałem na Charę, a moja broń zniknęła.
─ Wracamy do domu... ─ westchnąłem i otworzyłem portal do mojego pokoju. Szybko przez niego przeszedłem i zaraz po tym zamknąłem.
Rozejrzałem się dookoła. Coś tu się zmieniło... Przybyło trochę książek na moich półkach. Na łóżku pojawiła się kolejna poduszka i kołdra. Na dodatek stał teraz drugi fotel, zaraz obok mojego...
─ Chyba nasz współlokator się wprowadził... ─ spojrzałem na Charę zakłopotany ─ Twój senpai przyniósł swoje rzeczy ─ zaczął się śmiać, a ja westchnąłem cicho.
Wyszedłem z pokoju i zacząłem kierować się w stronę gabinetu szefa dać mu raport. Po przejściu kilku metrów znów poczułem ból na klatce piersiowej. Prawdopodobnie jedno z moich żeber zostało uszkodzone.
─ Poszukiwania bluzy zaczekają. Musisz się opatrzyć ─ westchnąłem i stanąłem przed gabinetem Nightmare'a. Zapukałem i czekając za odpowiedzią zdjąłem kaptur.
─ Wejść ─ wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi. Nightmare spojrzał zza papierów i się uśmiechnął ─ Przyszedłeś z dobrymi nowinami?
─ Sans nie żyje ─ każde branie oddechu sprawiało mi ból. Senpai chyba to zauważył bo wstał i podszedł do mnie. Nawet w myślach tak o nim mówię...
─ Ale ty odniosłeś obrażenia ─ westchnął i odwrócił się podchodząc do jednej z szaf ─ Usiądź ─ wykonałem jego rozkaz niemal natychmiast ─ Zdejmij bluzę ─ ten rozkaz też wykonałem, ale po dłuższej chwili. Kiedy szef się odwrócił trzymał w dłoni jakieś pudełeczko ─ To maść regeneracyjna ─ spojrzał na moją klatkę piersiową, przez co poczułem jak się rumienię. Odwróciłem wzrok niemal natychmiast. Nightmare podszedł do mnie i uklęknął na jedno kolano. Otworzył pudełeczko i nabrał maść na palce.
─ M-mogę to sam zrobić! ─ poruszyłem się zbyt gwałtownie, bo znów poczułem ból na moich żebrach.
─ Właśnie widzę ─ prychnął i zaczął delikatnie smarować moje rany.
─ To wygląda pedalsko ─ nie słuchałem go, jedyne co mnie teraz obchodziło to dłoń senpai'a dotykającą mojego ciała...
***
Witam!
To znowu ja!
Geldia!
Jak tam?
Miłego dnia/nocy!
Ps. Mam zamiar zrobić nową książkę
Obrazki, Komiksy i Gify z Undertale i innych AU,
dobry pomysł?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro