Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chapter 27

-Ty... chyba sobie ze mnie żartujesz...- burknęła ze zmarszczonymi brwiami, leżąc wtulona w bok Katsukiego.
-Tak jakoś... mi się zapomniało...- mruknął z zamkniętymi oczyma.
-Ty będziesz do niej wstawać w nocy.- ziewnęła, a blondyn momentalnie otworzył oczy i podniusł się na jednym ramieniu, wgapiając się w jej oczy.
-Niby skąd możesz wiedzieć, że to dziewczynka?- prychnął.-To będzie chłopczyk.
-Kolejny żart? To się robi nudne Katsuki.- zachichotała.
-Mówie poważnie.
-Zakład, że to dziewczynka?
-Jeśli będzie to dziewczynka, to chcę kolejnego dzidziusia.- uśmiechnął się chytrze, przekręcając się na nią i siadając na jej biodrach okrakiem.-Zgoda?
-Nie ma nawet innej możliwości.- parsknęła, a on ją lekko pocałował.

~•~

-Jestem w ciąży.- powiedziała, otulona jednym ramieniem Bakugou.

Izuku stał nieruchomo z otworzonymi szeroko oczami, które wyglądały jakby miały zaraz wypaść. Todoroki tylko stał i podtrzymywał swojego męża, a mama bliźniaków zaczęła płakać.
-C-co...- zaczął Izuku i zaczął do niej podchodzić na drżących nogach. Złapał ją dłońmi za ramiona i spojrzał się na jej twarz poważnie.

-Będę wujkiem?- zapytał, a ona przytaknęła.-Todoroki będziemy wujkami!- krzyknął chwilę po przyswojeniu informacji i rzucił się na dwukolorowłosego.
-Będę babcią!- krzyknęła matka bliźniąt zapłakana i przytuliła się do swojej córki.

Bakugou patrzył się na to wszystko, nie rozumiejąc co się właśnie dzieje. Wszyscy oprócz niego i jego narzeczonej płakali i krzyczeli ze szczęścia. A no i jeszcze Todoroki stał z lekkim uśmiechem.

~•~

-Będę babcią!- krzyknęła do dwójki stojącej przed sobą.
-Będę dziadkiem...
-Katsuki!- krzykneli naraz obydwoje i przytulili się do pary.
-Nie mogę w to uwierzyć! Masaru słyszałeś?!- piszczała Mitsuki.

-Dziewczynka czy chłopiec?- zadała pytanie, kiedy w miarę się uspokoiła.

-Dziewczynka.
-Chłopczyk.
Odparli w tym samym czasie i skrzyżowali ze sobą spojrzenia.

-Dziewczynka.- powtórzyła.
-Jestem pewien, że to chłopczyk.- odrzekł.
-Dziewczynka.
-Chłopczyk...

~•~

-Bakugou nienawidzę cię!- krzyknęła przez płacz ściskając mocno jego dłoń i wbijając w nią swoje paznokcie.
-Przyj!- usłyszała kolejne wołanie ze strony położnej i znów przeciągle zaczęła krzyczeć.

Katsuki aż usiadł. Nogi i ręce mu się trzęsły, a w głowie kręciło. Nie spodziewał się tak nagłego porodu. Przecież lekarz mówił im, że najprawdopodobniej stanie się to za około tydzień. Kiedy usłyszał krzyk Guren z kuchni od razu tam przybiegł i zobaczył ledwo stojącą na swoich nogach zielonooką.

-I co się tak gapisz! Wody mi odeszły!- to zdanie i wkurzony wyraz twarzy zielonowłosej zostanie mu w głowie do końca życia.-Ruszaj się!

-Jeszcze raz! Już widać główkę!
-Katsuki zabije cię, jak to się skończy!- warknęła poprzez płacz i krzyk.

-Jest!- usłyszeli płacz dziecka i z od razu spojrzeli się na pielęgniarkę, trzymającą małego dzieciaczka.
-Dziewczynka.- powiedziała druga, a Midoriya ze zwycięską miną spojrzała się na blondyna.
-Mówiłam.- powiedziała poprzez łzy.

-Ej, to jeszcze nie koniec!- zauważyła położna, a Midoriya od razu spojrzała się na nią z szokiem.-Jak poczujesz skurcz, dawaj jak najmocniej.
-Co...- mruknął do siebie Katsuki i omal by nie krzyknął czując jak jego ręka znów zostaje ściskana przez piegowatą. Wzięła szybko kilka głębokich wdechów i zaczęła przeć.

Blondyn mógł przyrzec, że na pewno słyszał ją cały szpital.
-Dawaj jeszcze trochę! Jeszcze chwila! Jest!

Zielonooka rozryczała się wymęczona i szczęśliwa.
-Chłopczyk!- oświadczyła jedna przez płacz dziecka.

~•~

-Zajmijcie się nimi. Jadę do centrum.- powiedziała zielonowłosa i wyszła z domu.

Blondyn i zielonooki spojrzeli się na siebie i od razu usłyszeli oboje dzieci.
-Gdzie mama?
-Poszła do sklepu.
-To co robimy?- zapytała Miko, a Takeru spojrzał się na dorosłych z pytaniem w oczach.

-To... możemy pograć w gry planszowe...
-Możemy pobawić się w chowanego.

Powiedzieli naraz i od razu zaczęli toczyć między sobą walkę na spojrzenia.
-Kto jest lepszy?- znów powiedzieli razem i skierowali wzrok na dzieci. Zawsze tak było, kiedy mieli możliwość wybrania zabawy dla młodych.

Wtem drzwi od mieszkania się otworzyły.
-Shouto!- zawołały dzieci. Bakugou załamał się, a zielonooki westchnął.

-W co się będziemy bawić?- zapytała się go dziewczynka i razem z bratem zaczęli skakać wokół nóg nowo przybyłego.
-Pójdziemy na dwór. Jest ładna pogoda.- stwierdził z grobowym wyrazem twarzy.-Ubierać buty i idziemy.- oparł się o framuge drzwi i skierował wzrok na siedzących w salonie mężczyzn. Zmarszczył brwi na to, co tam zobaczył i wzruszył ramionami.
-Już!- zawołały, jedno głośniej drugie ciszej.
-W takim razie wychodzimy.- mruknął i wyszedł razem z zielonowłosym oraz blondwłosą na dwór łapiąc ich za małe rączki.
-Gdzie idziemy?- zapytał Takeru.
-Plac zabaw.- odpowiedział, a dziewczynka podskoczyła wysoko z okrzykiem szczęścia.

~~~^^~~~

To ten xD

Możliwe, że to ostatni rozdział, a jeśli nie to jeszcze dziś albo jutro to skończę :/

Ps. Może będzie kolejna część ^^

Do zoba!💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro