•7•
ostrzegam skarby cały rozdział jest dla dorosłych... enjoy
Oderwaliśmy się od siebie, dysząc ciężko, kiedy zabrakło nam powietrza. Patrzyłam w oczy bruneta i zagłębiałam się coraz bardziej i bardziej, a on przyglądał się moim dokładnie z takim samym zainteresowaniem. Oblizałam wargi, a mężczyzna momentalnie spojrzał na nie i zacisnął powieki.
- Jesteś moim przekleństwem, Ven - mruknął, wysyłając tym dźwiękiem impulsy do mojego podbrzusza. Poruszyłam biodrami bezwiednie, ocierając się przy tym o jego erekcje. - Zrób tak jeszcze raz - wystękał, ściskając moje boki. Ponowiłam ruch, po czym odchyliłam głowę do tyłu z wręcz błagalnym jękiem. Kurwa, miałam z tym skończyć, ale to ciśnienie we mnie jest o wiele silniejsze. Zayn przeniósł jedną z rąk na moje łopatki, a drugą wplótł we włosy. Przycisnął mnie do siebie, tak, że jego usta znalazły się przy moim uchu, a moje przy jego. - Jęcz tak dalej, a przeniesiemy imprezę do łóżka, skarbie - szepnął, szarpiąc za moje włosy. Znów jęknęłam, tym razem prosto do jego ucha. - Kurwa mać.
- Zayn... proszę - jęknęłam ponownie, powodując tym jego głębokie warknięcie. Przeniósł ręce na mój tyłek, powoli wsuwając jedną z dłoni w spodnie. Ścisnął jeden z pośladków i zahaczył palcami o materiał stringów.
- O co mnie prosisz, malutka? - wyszeptał do mojego ucha. Uhh, wyjdę na nienormalną, jeśli powiem, że to o ile lat jest ode mnie starszy, mnie strasznie podnieca? Tak? Oops...
-Weź mnie - również wyszeptałam, wywołując drżenie w jego ciele. Poderwał się z miejsca, trzymając mnie kurczowo za dupę i zaprowadził nas do sypialni, gdzie brutalnie rzucił mnie na łóżko. Odbiłam się od materaca jak piłeczka i wylądowałam na samym środku, a mężczyzna pochylił się nade mną, kładąc ręce po obu stronach mojej głowy i pocierając gwałtownie swoim kroczem o moje. Jęknęłam głośno, znów wywołując tym jego warknięcie.
W momencie, kiedy mężczyzna sunął dłonią po wewnętrznej stronie mojego uda, dało się słyszeć wibracje telefonu. Przeklął pod nosem i podniósł się, stojąc nade mną na kolanach. Wyjął telefon z kieszeni i niechętnie odebrał.
- Szybko, jestem zajęty - powiedział, pochylając się nade mną. Podwinął mi koszulkę i nie przerywając rozmowy, kusząco całował mój brzuch. Roztapiałam się pod jego dotykiem. - Nie przyjadę, Kevin, nabrudziłeś, to posprzątaj - mruknął, powoli odpinając guzik moich spodni i rozpinając rozporek. - Powiedziałem, że jestem zajęty. I będę, przez całą kurwa noc, więc wszystkiego pilnujesz teraz ty. Przekaż tylko dla Pablo, że spotkam się z nim jutro, w sprawie mojej dziewczyny.
I rozłączył się, rzucił telefon gdzieś na róg łóżka. Chwycił boki moich spodni, po czym uniósł moje biodra i zsunął materiał z mojego tyłka. Po chwili leżałam tylko w majtkach i koszulce. Oczekiwanie mnie zabijało.
- Jesteś złym chłopcem - powiedziałam, podnosząc się, tak, że klęczeliśmy przodem do siebie. Podeszłam na kolanach tak blisko, żeby nasze klatki się stykały. - Groźnym gangsterem.
- Jestem od ciebie starszy, nie możesz nazywać mnie chłopcem - odparł, delikatnie oplatając palcami moją szyję. Przymknęłam oczy. Tak cholernie go pożądałam. A on był w całości taki, o jakim marzyłam partnerze. Gwałtowny, perwersyjny i tajemniczy. W dodatku widzenie w jego oczach, że równie mocno pożądał mnie, dawało mi po twarzy.
- To jak mam cię nazywać? Tatusiem? - zapytałam z przekąsem, a on lekko zacisnął palce na mojej szyi. Jęknęłam.
- Wystarczy Zayn, malutka - to określenie spowodowało we mnie jakieś przełom. Złapałam dłonią jego penisa i pocierałam przez spodnie, czując jak drży. - Nie chce skończyć w spodnie, zabierz tą rękę.
- Zmuś mnie - szepnęłam, a on pchnął mnie na materac i gorączkowo zaczął ściągać swoje ciuchy. Zwinnie podciągnęłam koszulkę i zdjęłam przez głowę, prężąc się przy tym, a kiedy spojrzałam na Zayna, uśmiechnęłam się szeroko. Wywołałam to co chciałam, patrzył na mnie jak wygłodniały wilk na owcę.
Nie minęły sekundy, a byliśmy bez bielizny. Mężczyzna położył się nade mną, atakując moje usta w namiętnym pocałunku. Oddałam od razu i jęknęłam w jego usta, kiedy bez żadnego ostrzeżenia wbił się we mnie.
- Kurwa Malik - warknęłam po ugryzieniu go w wargę. Zaczął się poruszać, przez co wygięłam kręgosłup w łuk. Zarzucił sobie moją nogę na biodro, po czym strzelił z płaskiej dłoni w pośladek.
- Nie klnij - przewróciłam oczami na jego komentarz, a on wbił się z kurewską mocą. Znów jęknęłam. - Jęcz tak, jęcz. Wiem co lubisz, Venice, uwierz mi, nikt nie da Ci tego tak idealnie, jak ja.
Zignorowałam podtekst w wypowiedzi, że mnie szpiegował, skupiając się na drugim dnie. Miał racje. Już czuje, że jest najlepszym z moich kochanków.
- Rozrywasz mnie - jęknęłam, drapiąc jego plecy.
- Spokojnie skarbie, z czasem przywykniesz do jego wielkości - sapnął, nadając sobie diabelskiego tępa. Nie kontrolowałam już dźwięków wychodzących z moich ust.
W pewnym momencie przewrócił mnie na brzuch, podciągnął biodra do góry i wszedł znowu, ciągnąc za moje włosy. Wyprostowałam się, łącząc plecy z jego klatką piersiową. Drugą z dłoni oplótł wokół mojej szyi.
- Bardzo się cieszę, że wtedy wpakowałaś się tam, gdzie nie powinnaś, kotku - mruknął do mojego ucha.
Oh kurwa ja też się cieszę.
***
No i jest pierwsza scena 18+, szykujcie się na jeszcze xddddd
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro