Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23

Biały sufit był obecnie najbardziej zabawną rzeczą w pokoju. Sakura wpatrywała się w niego swoimi szmaragdowymi oczami, ani razu nie mrugając. Miliony myśli przemykało jej po głowie, a emocje które odczuwała w całym swoim ciele, powodowały, że czuła się sparaliżowana. Była pogrążona we własnym świecie, przypominając sobie wszystkie szczegóły z poprzedniej nocy.

Chwyciła dłońmi końcówkę kołdry, która zakrywała jej nagą klatkę piersiową, zbyt zawstydzona, by się odkryć. Odgłos ciężkiego oddechu, sprawił, że kobieta przeniosła wzrok na mężczyznę, znajdującego się tuż obok niej. Jego wyraz twarzy był taki spokojny, kiedy wpatrywała się w niego.  Był pogrążony w głębokim śnie. Jego klatka piersiowa była odkryta, gdyż kołdra sięgała mu tylko do połowy brzucha.

Nagle w całym pokoju rozbrzmiał dźwięk dzwonka, przerażając nie na żarty Sakurę. Dziewczyna szybko zerwała się by wyłączyć irytujący odgłos, nie chcąc obudzić słodko śpiącego Uchihę. Odwróciła się w stronę kruczowłosego, upewniając się iż się nie obudził, po czym wstała i poszła po szlafrok. Kiedy już zawiązała na talii sznurek od ubrania, skierowała się w stronę szafy, chcąc wybrać strój na dzisiejszy dzień. Na jej twarzy wciąż widniał soczysty rumieniec, ponieważ nigdy wcześniej nie była aż tak cała obolała i jeszcze nigdy w życiu nie czuła tego uczucia.

Mijając po cichu łóżko, różowowłosa weszła do łazienki, gdzie po chwili poszła wziąć prysznic. Czekał ją bardzo długi dzień ze względu na śledztwo w South Avenue. Nawet jeśli tylko ona i Shikamaru mieli tam pójść, to nadal w głębi duszy modliła się, by nic złego się nie stało. Nie wspominając już o tym, że planowała powiedzieć o tym Sasuke, zanim wyjdzie do pracy. Był bardzo zaborczy, jeśli chodziło o jego rodzinny dom. Nie chciała przekraczać tej granicy, którą postawił jej kruczowłosy, jednak to wszystko było dla jego dobra.  Chciał znaleźć Itachi'ego, a ten mógł ukrywać się właśnie tam. 

Ciepła woda spadająca na jej ciało, rozluźniało mięśnie na całym jej ciele. Pochyliła głowę w dół, pozwalając różowym włosom zawisnąć z boku jej głowy, podczas gdy woda masowała jej kark.   Sakura westchnęła i zaczęła myśleć o wydarzeniach z zeszłej nocy.

J-ja oddałam swoje dziewictwo.....

Sakura bała się wejść w większe relacje z Sasuke, ponieważ wiedziała, iż mężczyzna nie był dla niej dobrą partią. Pomijając jego reputację, można by było powiedzieć, że był marzeniem każdej dziewczyny. Połączenie wspaniałego, dobrze zbudowanego i opiekuńczego razem z nutą tajemniczości stworzyło idealnego mężczyznę, którym był właśnie on. Kiedy ostatniej nocy zamknął drzwi do jej pokoju, całował ją delikatnie i robił to bardzo wolno. Sakura nigdy by nie przypuszczała , że mógłby być wobec niej tak łagodny i delikatny. Cały czas pytał się, czy wszystko z nią w porządku, ponieważ tego rodzaju rzeczy były obce Sakurze. A powiedzenie, że ostatnia noc była najlepszą nocą w jej życiu, byłoby niedopowiedzeniem. Z jakiegoś powodu kobieta o szmaragdowych oczach nie była z tego powodu niezręczna, ponieważ czuła się dobrze. Sakura Haruno w końcu zdała sobie sprawę, że wszystkie te uczucia, które ukrywała w głębi swego serca, były czymś więcej niż tylko małym zauroczeniem bądź sympatią. Wszystkie myśli przeczące temu od razu odrzuciła gdy nareszcie to zrozumiała. Ona zakochała się w tym mężczyźnie. Różowowłosa po prostu miała nadzieję,  nie, modliła się do Boga, aby Sasuke czuł to samo do niej.... To wszystko, co się stało, nie było tylko zwykłym przypadkiem.

Po zakończeniu prysznica wysuszyła się i włożyła strój, który składał się z krótkiej czarnej ołówkowej spódnicy sięgającej tuż nad kolanem i czerwonej koszuli z krótkim rękawem. Ze względu na swoje mokre i średniej długości włosy, Sakura ostrożnie przeniosła włosy na jedno ramię, upewniając się, że nadal wygląda profesjonalnie. Po nałożeniu odrobiny tuszu do rzęs wyszła z łazienki, jednak zatrzymała się zaraz potem.  Odetchnęła z nieśmiałością, gdy zobaczyła, jak Uchiha naciąga na siebie czarną koszulę z długimi rękawami, a na sobie ma już  czarne spodnie. Kiedy miał już całkowicie założoną koszulę, spojrzał na kobietę. Na jej policzkach pojawił się soczysty rumieniec.

-Dzień dobry.- odezwał się Sasuke. Jego zwykle stoicka osobowość nawet się nie wahała, biorąc pod uwagę okoliczności.

Sakura nie miała pojęcia, co powiedzieć. Jak on może zachowywać się tak swobodnie?  Czy wszystko, co wydarzyło się między nimi, było tylko snem? A może.....

-Dobrze się czujesz?- zapytał Uchiha, przerywając pytanie w myślach Haruno.

Rozglądając się po pokoju bez wyraźnego powodu, odpowiedziała.- Uh--tak.

Taa, czyli tamta noc jednak nie była snem.


Różowowłosa, próbując przerwać niezręczność, która między nimi zaczęła coraz bardziej się pojawiać, podeszła do drzwi i weszła do kuchni. Czarnooki mężczyzna podążył za nią. Spojrzał na nią podejrzliwie, kwestionując jej zmianę nastawienia.

Otwierając lodówkę, Sakura spojrzała na kilka rzeczy i westchnęła.- Chciałam zrobić śniadanie, ale nie mam potrzebnych do tego surowców. Pójdę zrobić zakupy zaraz po pracy.

-Wszystko w porządku?- zapytał, obserwując zesztywniałą kobietę, stojącą przed lodówką.

Zamykając sztywnie drzwi lodówki, odpowiedziała.- Tak, wszystko  porządku. A dlaczego niby miałoby nie być? Zachowujesz się swobodnie, więc ja też próbuję.

Sasuke przewrócił oczami.- O to ci chodzi?

Haruno odwróciła się w jego stronę jęcząc.- Niech się zastanowię....tak. Zaszłej nocy straciłam dziewictwo, a ciebie nawet to nie obchodzi. Naprawdę byłam aż tak nudna albo nie wystarczająco dobra---

-Zamknij się.- przerwał jej.- Mówisz za dużo. To zaczyna się już robić irytujące.

Kobieta otworzyła usta na jego słowa. Kiedy nic nie mówiła dłuższą chwilę Uchiha kontynuował.- Nie rób takich głupich założeń.

Odzyskując spokój, odpowiedziała.- Dlaczego miałabym ich nie robić? To był mój pierwszy raz, a ty masz już w tym doświadczenie.

-Przemyśl to sobie wszystko bardzo dokładnie.- Sasuke odpowiedział z irytacją w swoim głosie

Różowowłosa skierowała wzrok na podłogę.- Masz rację.... Przepraszam.

Ta reakcja uderzyła mocno w kamienne serce Uchihy. Nie podobało mu się to, że przeprosiła za swój sceptycyzm. Może i to była jego wina, że obraził jej sposób myślenia, ale ostatnią rzeczą, którą chciał zrobić Sasuke, było sprawienie, by Sakura poczuła się niekomfortowo.

Zielonooka kobieta nie zdawała sobie sprawy, że stoi przed nią, dopóki jego głos nie rozbrzmiał w jej uszach.- Spójrz na mnie. Jesteś detektywem, chcę zobaczyć zaufanie do mnie w twoich oczach.

Słuchała go uważnie. Potrzeba w jego oczach pomieszana z powagą zaskoczyła ją najbardziej. Wydawało się, że ten jeden głupi argument zagubił się w dawno zapomnianych przez nich wspomnieniach, podczas gdy wpatrywali się w siebie w całkowitym oszołomieniu. Sasuke nie mogąc się powstrzymać, skierował usta w stronę jej twarzy, a kiedy już prawie dotykał jej miękkich warg, różowowłosa przerwała mu.

-Muszę ci o czymś powiedzieć....

Kruczowłosy mężczyzna odsunął się i podejrzliwie skrzyżował ramiona.- Co takiego?

Sasuke zauważył powagę na jej twarzy, kiedy odpowiedziała.- Mój partner i ja przeprowadzimy dochodzenie w twoim starym domu. Przypuszczamy, że---

-Nie.- odpowiedział bez emocji.

Marszcząc swoje różowe brwi, Sakura krzyknęła.- Co?

- Naprawdę myślisz, że wpuściłbym kogoś innego do mojego domu? Chyba sobie żartujesz, Sakura.

-Sasuke, na tym polega moja praca. Podejrzewamy, że w twoim domu znajduje się podziemna kryjówka, w której mogą przebywać Akatsuki i twój brat. Oboje możemy dzięki temu osiągnąć swoje cele. 

Uchiha zacisnął szczękę i powiedział raz jeszcze.- Nie.

Sakura był zaskoczona jego odpowiedzią.- Ty draniu, od kiedy masz czelność mówić mi co powinnam robić, a czego nie?!

-Od kiedy ktoś obcy wszedł do mojego domu, Haruno.- podkreślił jej nazwisko, by pokazać swój gniew.

Sakura zacisnęła zęby, będąc na granicy swojego poziomu gniewu.- Powinieneś się cieszyć, że ci o tym powiedziałam. Mój partner i ja mogliśmy wejść do twojego domu bez twojej wiedzy. Może byłby to znacznie lepszy pomysł, ponieważ mam już dość twojej obojętności na wszystko.

Sasuke uderzył mocno w ścianę tuż obok niej, sprawiając, że Sakura podskoczyła lekko, lecz nie straciła panowania nad sobą. Oboje mieli ogień w oczach i te płomienie nie miały zamiaru gasnąć przez najbliższy czas.

Pochylając się blisko jej twarzy, aby ją zastraszyć, powiedział z jadem w głosie.- Pójdź tam, a nie ręczę za siebie.

-I co zrobisz, Sasuke? Zranisz mojego przyjaciela, który będzie mi towarzyszył, czy zamiast tego skrzywdzisz mnie?

Wspomnienie o tym było ogromnym ciosem w twarz Uchihy. Czy naprawdę to czuła? Że nadal może zostać skrzywdzona przez niego? Czy Sakura nadal tak myślała? Ta myśl tak bardzo zabolała Sasuke, że aż cofnął się o kilka kroków z obrzydzeniem na jej słowa.

Różowowłosa prostując się profesjonalnie chwyciła torbę razem z  kluczami i powiedziała, zanim wyszła z domu.- Tak jak myślałam.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro