Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

Kawa rozlała się po filiżance, pozostawiając przepiękną brązową linię na papierowym kubku.  Napięcie otoczyło cały pokój, gdy potężna kobieta spojrzała na całą czwórkę.

-Szkoda, że moja cała wiara w każdego z was powoli maleje.- zamknęła brązowe oczy, wyraźnie rozczarowana.- Najlepsi detektywi, których mam, nie potrafią nawet rozwiązać takiej prostej sprawy.

Srebrnowłosy mężczyzna wstał gotowy do obrony.- Znam cię od bardzo dawna, szefowo. - zaczął.- Wiesz jakie wielkie poświęcenie oddaje tej pracy. Mogę powiedzieć to samo o wszystkich tych trzech młodych i utalentowanych detektywach. 

Blondyn uśmiechnął się na słowa swojego kolegi z pracy.

Tsunade westchnęła.- Wiem, ale mamy pewien limit czasowy...... Wiecie o tym doskonale. Jeden miesiąc i ta sprawa może zostać odłożona na bok, co oznacza, że zabitych zostanie więcej ludzi. Wasze wysiłki nie są wystarczające.- rozejrzała się po pokoju.- Być może strategia w tej grupie nie jest wystarczająco widoczna. I własnie dlatego...... W tym zespole pojawi się nowy członek.

Ziewnięcie przerwało Tsunade, przez co  wszyscy skierowali głowy w kierunku drzwi. Mężczyzna położył rękę na ustach i ponownie ziewnął, a potem podrapał się po głowie.

-Wzywałaś mnie?- zapytał leniwie. 

Szefowa się uśmiechnęła.- Jestem zaskoczona, że pojawiłeś się o tak wczesnej porze, Nara.

Zachichotał i rozejrzał się po pokoju.- Mam nadzieję, że jest jakiś cel w tym, że musiałem przyjść tu tak wcześnie.  W przeciwnym razie pójdę do domu.

Blondynka odwróciła się w stronę czwórki.- Od teraz Nara będzie częścią sprawy Uchihy. Możecie go użyć.

Shikamaru jęknął.- Tsk, jakie to kłopotliwe. Nie chcę żeby moje gardło zostało poderżnięte przez tego gościa, Sasuke.

Tsunade również jęknęła.- Zrobisz tak, jak mówię. Nie przejmuję się tym, jak bardzo jesteś tym zaniepokojony. Ten zespół cię potrzebuje, w przeciwnym razie Uchiha z powodzeniem ich przechytrzy.

Wyciągnął ręce z kieszeni.- Nie rozumiem. Haruno znana jest z logicznego myślenia i umiejętności analitycznych. Niewiele więcej mogę zrobić.

- Twoja strategia prawie zawsze działa, a tego właśnie potrzebuje ten zespół.- odparła.

Leniwy Nara westchnął.- W porządku, ale wy chcecie, aby ta sprawa szybko się zakończyła. A ja lubię nie śpieszyć się ze strategią taktyczną. Zarządzanie czasem nigdy nie było na moją korzyść.

- Jesteś ich ostatnią nadzieją. A teraz do pracy.- warknęła, a potem wyszła z pokoju.

Shikamaru ponownie jęknął i spojrzał na grupę.- Wielkie dzięki. To najbardziej kłopotliwa sprawa w całej historii.

Naruto warknął i wskazał palcem leniwego detektywa.- Zaplanuj na niego pułapkę! Chcę złapać tego drania, a ty jesteś najlepszym planującym detektywem jakiego znam!

- Ja chcę po prostu pójść do domu.- żalił się.

Kakashi spojrzał na niego.- Przestań marudzić. Zatrudniłeś się do tej pracy, więc będziesz musiał ją wykonywać.

W międzyczasie  Sakura wpatrywała się w ścianę, z mocno bijącym sercem.

Jeśli Shikamaru jest częścią sprawy Uchihy, oznacza to, że mają szansę go znaleźć. Nie chcę przeciwstawiać się moim współpracownikom, ale chcę, aby Sasuke osiągnął swój cel. Ma wrażenie, że jedynym powodem, dla którego żyje, jest zabicie swojego brata.

-Sakura.- odezwał się leniwiec [^-^].

Spojrzała na niego, kiedy kontynuował.- Dziwię się, że ta sprawa jeszcze się nie zakończyła, biorąc pod uwagę, że jesteś częścią tego zespołu.

Różowowłosa zmarszczyła brwi.- Przecenicie mnie. Nie zawsze mogę odnosić sukcesy.

Naruto wpatrywał się w nią ze zdziwieniem.- Sakura......

Jej oczy zaczęły łzawić.- Wszyscy oczekują, że to ja rozwiążę każdą sprawę. Wkładam całe swoje serce we wszystko, co robię, ale to nie wystarcza żadnemu z was. Poświęciłam kilka swoich lat na doskonalenie analitycznego myślenia i nie miałam nawet czasu, aby zobaczyć się z rodzicami lub zająć się swoim hobby. Ale to wciąż za mało.

Wszyscy patrzyli na nią uważnie. Po jej policzku zaczęła płynąć pojedyncza łza, która opuściła jej szmaragdowe oko.

-Za bardzo na mnie polegacie.

Naruto zmarszczył brwi.- Ostatni raz widziałem łzy w twoich oczach, kiedy umarła ta mała dziewczynka. 

Przygryzła wargę i zadrżała na tę myśl. Spojrzała na Kakashiego.

-Hatake?- zapytała.- Mogę zostać zwolniona.

Uśmiechnął się do niej z zamkniętym jednym okiem.- Oczywiście.

Różowowłosa kiwnęła głową i wyszła z pokoju, pozostawiając wszystkich w zaskoczeniu i oszołomieniu.


===================


Dysząc, mężczyzna stanął przed dużym domem, po czym zamknął oczy. Zagryzł policzek i powstrzymał się od krzyku. 

Nigdy nie myślałem,... że wrócę do tego miejsca.

Rzeczywiście, zbyt wiele bolesnych i przerażających wspomnień zostało pochowanych głęboko w tym domu. Wspomnień, które uczyniły tego człowieka, takim jakim jest dzisiaj. Mroczny, pozbawiony emocji, niespokojny i pełen blizn. Przed nieruchomością, która w większości leżała na ziemi, wciąż znajdowała się taśma policyjna. Przeszedł przez wąską bramę i rozejrzał się po nieruchomości. Była całkowicie zniszczona. Nikt nie chciał kupić tej nieruchomości, biorąc pod uwagę okropne rzeczy, które wydarzyły się wokół i w tym domu.

Gdy dotarł do schodów , przed nim  pojawiła się flaga z połową symbolu wachlarza. Bez emocji  położył swoją lodowatą dłoń na szczycie flagi i opuścił głowę, ponieważ te wszystkie wspomnienia nagle do niego wróciły.  Rozejrzał się ponownie na zewnątrz i położył dłoń na drzwiach. Były zamknięte. Uchiha okrążył dom i na szczęście znalazł wybite okno. Wchodząc do środka, znalazł się w kuchni. Całe jego ciało się trzęsło. Przerażająca nostalgia, była wszystkim co czuł. W jego umyśle pojawił się niewyraźny obraz jego matki krojącej warzywa z uśmiechem z zamkniętymi oczami. Jedną ręką złapał się za głowę. 

Policja wyjęła z domu wszystkie meble. Stół, przy którym kiedyś siedział Sasuke, zniknął. Tak samo jak szuflady, kanapa, półki i wiele innych rzeczy. Wszystko , z wyjątkiem zdjęcia zawieszonego na ścianie. Podszedł do niego  i lekko rozszerzył oczy patrząc to co się na nim znajdowało.

Na zdjęciu znajdowała się jego matka, ojciec, brat i młodsza wersja samego siebie. Uchiha dobrze przyjrzał się swojemu młodszemu ja. Taki niewinny i naiwny. Na jego ustach pojawił się uśmiech. To sprawiło, że natychmiast zachciało mu się wymiotować. Młody Sasuke nigdy nie spodziewał się, co nastąpi wkrótce po zrobieniu zdjęcia. Sasuke szybko ściągnął zdjęcie ze ściany i  kciukiem przesunął po zakurzonym zdjęciu, odsłaniając twarz brata. Zamknął oczy i zacisnął zęby.

W pewnym sensie Sasuke był wdzięczny za to, że  zdjęcie nadal się tu znajdowało. Założył, że policja zostawiła go tu bez powodu. Ktoś musiałby być szalony, żeby pomyśleć o zakupie tego domu, i być może policja wiedziała o tym, więc zostawiła to zdjęcie na pamiątkę. 

Uchiha zajrzał do wszystkich pokoi w domu swojego dzieciństwa, ale wahał się wejść do jednego. Jego dłoń chwyciła klamkę od drzwi. Wstrzymując oddech, kruczowłosy mężczyzna otworzył drzwi, odsłaniając znajomy pokój. Gdy był już w pokoju, zamknął za sobą drzwi.

Tak samo jak w nocy, kiedy wszystko mu zabrano, światło księżyca świeciło idealnie przez okno, oświetlając miejsce, w którym jego rodzice leżeli na sobie jak szmaciane lalki. Stał nad tym miejscem i patrzył w dół, z torbami w rękach i zakrywając nimi twarz. Jego myśli odciągnęły go od rzeczywistości, kolana opadły na ziemię, a dłonie oparły o podłogę. Słychać było krople, które opadały na ziemie, pozostawiając na niej mokre ślady. Po jego policzkach spływały łzy. Wtedy Sasuke zdał sobie z tego sprawę ...

To był pierwszy raz, od tamtego pamiętnego dnia gdy uronił łzy .

Od dłuższego czasu Uchiha ukrywał swoje emocje. Pomimo wszystkiego, co wydarzyło się w jego życiu, przez lata jego emocje nigdy nie zostały pokazane nikomu oprócz Sakury. To prawda, że nie chce pokazać zbyt wiele tego, co czuje w jej pobliżu. Sasuke nigdy nie był takim typem osoby, która okazuje swoje uczucia. Według niego to poprowadziłoby do jego upadku. Dotykając ziemi, gdzie jego rodzice spędzili ostatnie sekundy swojego życia, te wszystkie uczucia złamały go. To była słabość Sasuke Uchihy.

-Matko.....Ojcze.....- jego oddech drżał. Uklęknął. Wyjąwszy katanę z pochwy, obrócił ją palcami i włożył czubek miecza do ziemi, trzymając jego rękojeść. - Obiecuję..... - oczy Uchihy się otworzyły.- Obiecuję, że Was pomszczę.


====================


Poczucie winy wciąż istniało w umyśle Sakury Haruno. Siedząc na kanapie, wpatrywała się w swoje stopy, myśląc o Sasuke. Była beznadziejna. Utalentowany detektyw tak bardzo chciał mu pomóc osiągnąć swój cel, ale z drugiej strony...... jej kariera zależała od tej sprawy.  Nie chodziło nawet o nałożenie na nią obowiązku złapania tego przestępcy, ale o słowa jej współpracowników, które sprawiały, że ona sama siebie nienawidziła. Nienawidziła tego, jak bardzo dbała o pozbawionego emocji Uchihę.

Nagle znikąd zapukano do drzwi, przez co  Sakura odwróciła głowę w stronę dźwięku.

-S-Sakura.- odezwał się znajomy głos.

Dziewczyna westchnęła.- Jest otwarte, Naruto.

Wszedł do środka, obdarzył ją szerokim uśmiechem i podrapał się po głowie.- Kupiłem ci pizzę.

Chichot wydostał się z jej ust.- Doceniam to, ale nie musiałaś tego robić.

Blondyn posłała jej ciepły uśmiech, usiadł obok niej i położył pudełko z pizzą na stoliku przed nimi.

-Dzisiaj w pracy wydawałaś się być niespokojna. Więc pomyślałem, że mógłbym cię trochę pocieszyć.

Różowowłosa uśmiechnęła się do niego.- Dziękuję, Naruto.

Jego uśmiech nagle zniknął i spojrzał na nią uważnie.- Posłuchaj, Sakura. Nie przeceniamy cię. W rzeczywistości wiemy, ile masz talentu.

Jej szmaragdowe oczy wpatrywały się w niego, podczas, gdy on kontynuował dalej.- Powodem, dla którego wszyscy tak bardzo na tobie polegają, jest to, że osiągnęłaś więcej jako detektyw niż ktokolwiek z nas razem połączonych. - zmarszczył brwi.- Zostałaś stworzona do tej pracy.

-Ja tylko---- ze smutkiem uniosła brwi- Ja tylko nie chcę nikogo zawieść.

Naruto położył dłoń na jej ramieniu.- Bez względu na to, co robisz, nigdy nie stracisz naszej wiary w ciebie. Zawsze postępujesz właściwie. Nawet jeśli coś, co zrobisz, wydaje się całkowicie błędne i ryzykowne, ufamy twojemu osądowi. I to właśnie sprawia, że jesteś taka niezawodna.

Warga Sakury zadrżała.- Dziękuję, Naruto.

Chłopak ponownie się uśmiechnął.- Nie wspominaj o tym.- Naruto spojrzał na zegarek.- Powinienem już pójść.


=================


-Powinienem już pójść.

Uchiha czekał na schodach ewakuacyjnych. W końcu usłyszał zamknięcie drzwi. Bez wahania powoli wszedł do apartamentu, upewniając się, że Sakura go zauważy. Wpatrywała się w niego, ale wkrótce ze smutkiem spojrzała na swoje kolana. Wzdychając, kruczowłosy mężczyzna usiadł obok niej i otworzył swoją czarną torbę. Kładąc ramkę ze zdjęciem tuż przed jej twarzą, dziewczyna lekko wciągnęła powietrze i niepewnie chwyciła zdjęcie. 

-To była moja rodzina.- Sasuke powiedział cicho.

Poświęciła chwilę na zbadanie każdej osoby na zdjęciu. Mały uśmiech pojawił się na jej ustach. Wskazała na kobietę na zdjęciu.- To twoja matka?

Skinął głową, a w jej oczach zaczęły pojawiać się łzy.- Ona jest piękna. Już wiem po kim odziedziczyłeś swój wygląd.  - Sakura spojrzała na niego i zauważyła, że wpatruje się uważnie w zdjęcie, ale bez emocji.

Zamknął oczy.- Przypominasz mi ją.

Spojrzenie różowowłosej wróciło do zdjęcia.- Naprawdę?

Zmarszczył brwi.- Była silna, ale niewinna.

Sakura zachichotała smutno, a po chwili na zdjęcie spadła łza.- Nie mogę-- Nie mogę sobie wyobrazić, żeby ktoś coś takiego zrobił. Ten ból, który musiałeś poczuć--- teraz na zdjęciu pojawiły się liczne łzy.- Byłeś taki młody.

Samo spojrzenie na płacz Sakury sprawiło, że w Sasuke coś zaczęło się palić. Widział wiele płaczących kobiet, zanim ratował je przed atakiem, ale to był zupełnie nowy poziom wściekłości. Nie było tego widać w jego wyrazie twarzy, ale chciał znów widzieć jak płacze.

- Nie płacz za mnie.- powiedział.

Sakura pociągnęła nosem.-  Przepraszam, ja tylko--- Boże, wydaje mi się, że zawsze ronię przed tobą łzy.

Między nimi zapadła cisza. Po kilku minutach Sakura odważyła się spojrzeć na jego twarz.- Nie zasłużyłeś na to. To niesprawiedliwe.

Uchiha wiedział, że Sakura próbuje stłumić szloch. Nie był typem sentymentalnym, chyba że dokonywał aktu. Można było powiedzieć, że pocałunki i dotykanie jej, było tylko aktem, ale tylko dlatego, że nie rozumiał swoich emocji. Wzdychając, objął Haruno ramieniem i przyciągnął do siebie .  Po tym jak się uspokoiła, Sakura spojrzała na niego, wciąż obejmującego ją ramieniem. 

- Zależy mi na tobie, Sasuke.- różowowłosa pochyliła się bliżej niego i była o kilka cali od jego ust.

Szczersze zaskoczyło go to. To on wykonał wtedy pierwszy ruch, a ona go prawie odepchnęła. Ale teraz. .... Teraz to ona chciała być bliżej niego. Nie chcąc na nią czekać, zamknął przestrzeń między nimi i lekko dotknął ustami jej warg. Jej smukłe palce zbliżyły się do jego twarzy, gdy pogłębiła pocałunek . Mógł powiedzieć, że desperacko pragnęła uczuć, a Sasuke był gotów jej to dać.

Jasne, całował wiele kobiet w swoim życiu, ale teraz było inaczej. To spowodowało , że pojawiło się w jego wnętrzu pewna iskra , o której istnieniu nigdy nie wiedział. Wywołała w nim ukryte emocje, przez co trudno mu było sobie wyobrazić swoje życie bez niej.

Co to za emocje?

Co to za uczucie? 

Jej dłoń musnęła jego szczękę i wkrótce po tym  przerwała pocałunek. Położyła swoje czoło na jego, oczy miała zmęczone.

Sasuke przerwał ciszę między nimi.- Wyglądasz na zmęczoną.

Skinęła głową i spojrzała na stolik do kawy.- Cholera, zapomniałam o pizzy.

Na jego twarzy pojawił się mały uśmieszek.- Zawsze są resztki.

Sakura się zaśmiała.- Staraj się ich nie ukraść.

Sasuke przełożył pasmo jej włosów za ucho, podczas gdy szepnął.- Idź się przespać.

Zamknęła oczy, jakby się nad czymś zastanawiała, ale w końcu otworzyła je po kilku chwilach.- Chodź ze mną.

-Co?

Uśmiechnęła się.- Kiedy ostatni raz spałeś w łóżku?

Odwrócił głowę, niemal zawstydzony..- Trochę minęło.

Szmaragdowooka kobieta zachichotała.- Nie rób z tego nic wielkiego.

Westchnął.- No dobra.

Uśmiechając się, włożyła do lodówki otwarte pudełko z pizzy i delikatnie chwyciła rękę Sasuke, prowadząc go do swojego pokoju. Kiedy weszli, zamknęła drzwi i opadła na łóżko . Zamknęła oczy, ale zaraz potem otworzyła jedno oko, zauważając, że Sasuke rozgląda się po pokoju.

-Chodź.- powiedziała między ziewaniem.

Uchiha spojrzał na nią.- Jesteś pewna?

-Będziemy tylko spać. Wyluzuj.

Wzdychając ponownie, położył się obok niej. Sakura pochyliła się i zgasiła lampkę, która znajdowała się tuż obok niej. W pokoju zapanowała ciemność.

Sasuke wpatrywał się w sufit przez co najmniej godzinę. Nawet nie zauważył, że śpiąca Haruno położyła głowę na jego piersi. Była zapewne pogrążona w głębokim śnie. Sasuke zdjął rękawiczki bez palców i rozluźnił ciało. W końcu poddając się, Uchiha położył dłoń na jej plecach i zamknął oczy.

Nareszcie to zrozumiał.

To....

To uczucie było prawdziwe.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro