Rozdział 17
Drzwi otworzyły się lekko. Szmaragdowooka dziewczyna wyjrzała zza nich szukając Uchihy. Kiedy stwierdziła, że nikogo nie ma, całkowicie otworzyła drzwi. Starając się, by jej obcasy nie były zbyt głośne, podeszła do drzwi i położyła dłoń na klamce.
-Wychodzisz?- rozbrzmiał głęboki głos.
Zamknęła oczy w klęsce i odwróciła się do niego.- Taki właśnie mam zamiar.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Nie miał już na sobie czarnej bluzy z kapturem, więc widać było jego białą koszulkę. Kiedy tak krzyżował ręce, Sakura mogła zauważyć ile miał mięśni.
Kiedy spojrzała na jego twarz, zobaczyła, że jego wzrok skanuje jej figurę, co spowodowało, że na jej policzkach pojawił się soczysty rumieniec. Sakura miała na sobie aksamitną sukienkę i czarny pasek wokół talii. Na dolnej partii materiału znajdowała się warstwa koronki. Na nogach miała czarne obcasy, wokół których zawieszony był niewielki pasek, zawiązany na kostce. Włosy miała upięte w niewielki kok, umieszczony na boku głowy. Na jej czoło opadała swobodnie grzywka.
Po kilku minutach ciszy, odezwał się.- Bądź ostrożna.
Sakura uśmiechnęła się i lekko pokiwała głową. Te dwa słowa spowodowały, że dziewczyna poczuła się wyjątkowa. Zadbał o jej dobre samopoczucie.
~*~*~*~*~~*~*~*~*~*~~*~*~*~*~*~**
-Przysięgam, ten facet biegł tak szybko, że nawet samemu Flash'owi trudno by było mu dorównać. Ale w końcu to ja zdołałem go dogonić i założyć na jego nadgarstki kajdanki. - Inuzuka oświadczył z dumą, po dużym łyku sake.
Haruno się zaśmiała.- Imponujące.
Oboje znajdowali się w barze, w którym wymagany był strój formalny. Siedzieli przy barze, obok innych ludzi.
-Kelnerze.- zaczął Kiba.- Zamawiam kolejne sake, dla tej przepięknej bogini.- wskazał Sakurę i mrugnął do niej.
-O, nie. Nie pije za często.- powiedziała szybko.
Kelner spojrzał na nich zmieszany, ale Kiba szybko odpowiedział.- Mimo to, daj jej i tak jedno.- kelner skinął głową i zaczął przygotowywać napój.
-I tak go nie wypiję.- zaśmiała się nieśmiało.
Profesjonalny policjant parsknął śmiechem.- No weź, Sakura! Jeden drink ci nie zaszkodzi!
Westchnęła.- Myślę, że masz rację. Ale tylko jednego.
-No widzisz!- uderzył ją lekko w ramię.- Zabaw się trochę, chociaż raz!
Różowowłosa zachichotała lekko, kiedy kelner postawił przed nią drinka. Podniosła go i przyłożyła do ust, biorąc mały łyk. Nagle wszystkie wspomnienia z tej felernej nocy do niej wróciły, ale ona sprawnie odsunęła je od siebie.
Inuzuka uśmiechnął się do niej.- Dobrze jest mieć trochę zabawy raz na jakiś czas, biorąc pod uwagę twoją pracę.
Sakura skinęła głową, biorąc kolejny mały łyk napoju.
- A tak przy okazji, jak wam idzie sprawa Uchihy?
Haruno przestała pić i zmarszczyła brwi. Nie chciała przypominać sobie o tym, że jest zdrajcą dla innych detektywów i jednostki, ukrywając Uchihę. To prawda, nie wierzyła, że to, co robił Sasuke, było całkowicie błędne, ale rozumiała też konsekwencje ukrywania zawodowego przestępcy.
- Bardzo wolno. Nie można go nigdzie znaleźć.
-W porządku.- zaczął, biorąc duży łyk alkoholu.- Kiedy tylko znajdziecie tego drania, będę dla was wsparciem i posadzę go od razu w celi.
Sakura się zaśmiała.- Nie bądź zbyt pewny siebie. On jest profesjonalistą.
-Tsk, mógłbym go złapać. Nie będzie dla niego ani odrobinę litości.
Różowowłosa zmarszczyła brwi.- Widziałeś go osobiście?
Inuzuka westchnął.- Nie, ale wiem, że ty widziałaś. Jaki jest?
- Jest wysoki i wyraźnie stonowany.
Kiba parsknął śmiechem. - Ja też jestem stonowany.
Sakura uśmiechnęła się,- Nie wydaje mi się, żeby któryś z was był mniej stonowany.
Przez następne dwie godziny Sakura przyglądała się, ile Kiba pije .....a było tego bardzo dużo. Przez cały czas działania Kiby zaczęły być głupie i nieco seksualne. Zaczął nieustannie komplementować różne partie jej ciała, ale szmaragdowa dziewczyna lekceważyła je, wiedząc, że jest pod wpływem alkoholu.
Kiedy opuścili bar, kroki mężczyzny były nieco rozchwiane. Sakura przyszła do baru wcześniej , ponieważ mieszkała dość blisko.
-Kiba, ty chyba nie będziesz prowadził, prawda?- zapytała ostrożnie.
-Pff.- zaczął.- Nie, przybiegłem tutaj jak mistrz. Dlaczego pytasz?
-Cóż.....jesteś pijany.
Na jego twarzy pojawił się zdezorientowany wyraz.- Nie jestem pijany , ja tylko--- w połowie zdania potknął się o nic i upadł.
Sakura szybko podbiegła do niego, żeby pomóc mu wstać. Kidy założyła jego rękę na swoje ramiona, powiedziała.- Odprowadzę cię do domu.
Była prawie północ, więc na ulicach nie było wielu ludzi. Kiba powiedział Sakurze, gdzie iść. Weszli w wąską i małą krótki alejkę, gdzie Kiba kazał jej się zatrzymać.
-Wszystko w porządku?- zapytała.
Mężczyzna się rozejrzał.- Myślę, że ktoś nas obserwuje.
Różowowłosa zmarszczyła brwi i otworzyła torebkę, w której był pistolet. Kiedy prawie go dotknęła, Inuzuka złapał ją za nadgarstek, przez co dziewczyna podniosła głowę do góry, by na niego spojrzeć. Położył dłoń na jej policzku, a ona rzuciła mu pytające spojrzenie.
-Co ty---
-Wyglądasz dziś bardzo seksownie, Sakura.- Kiba zamrugał kilka razy.
Pokręciła głową.- To nie czas na to. Powiedziałeś, że ktoś nas obserwuje.
Przewrócił oczami na jej uwagę.- Żartowałem.
-Czekaj, c----
Sakura przestała mówić, gdy Kiba pochylił się i lekko pocałował ją w usta.
Była zszokowana iw rezultacie uderzyła go w twarz. Mężczyzna położył dłoń do policzka, jego wyraz twarzy zmieszany był z bólem.
-Przepraszam.- zaczęła dziewczyna.- Ja po prostu....nie mogę.
-Dlaczego nie? Co cię powstrzymuje?- zapytał, jego ton stawał się coraz wyższy z każdym słowem.
Różowowłosa westchnęła.- To.....skomplikowane.
-Nie wierzę.- potrząsnął głowę w irytacji.- Wiesz co, Sakura? Sam pójdę do domu.
Dziewczyna rozszerzyła oczy.- Ale.---
-Idź do domu.- warknął.
Różowowłosa kobieta mogła tylko na niego patrzeć , jak wraca do domu. W dziwny sposób rozumiała, dlaczego Kiba był na nią tak wkurzony. Miała kłopoty z dopuszczaniem do siebie osób, a ona po prostu mu odmówiła. Ale był też inny powód jej reakcji na jego dotyk.
Uchiha nie opuścił jej myśli nawet na chwilę tego dnia.
=========================
Wchodząc do mieszkania, Sakura od razu zauważyła, że okno jest otwarte, co oznaczało, że Sasuke nie ma teraz w mieszkaniu. Dziewczyna poczuła ogromną ulgę. Usiadła na kanapie i zdjęła obcasy. Zanim zdążyła powstrzymać swoje emocje, liczne łzy opuściły jej oczy, a ona sama się załamała.
Wiedziała dlaczego tak bardzo płacze. Nie mogła już znieść swoich uczuć do Sasuke Uchihy. Różowowłosa rozumiała już, dlaczego nie chciała mieć większych relacji z Kibą.
Polubiła Sasuke.
=====================
Siedząc na szczycie budynku, wiatr rozwiewał jego kruczoczarne włosy we wszystkie strony. Uchiha oparł się chęci dowiedzenia się, kim był ten facet, który zaproponował Sakurze wspólne wyjście. Nie wiedział dlaczego, ale nienawidził już tego gościa, mimo, że go nawet nie znał. Jasne, kruczowłosy mężczyzna wiedział, że lubi Sakurę, ale dlaczego musiał być zazdrosny?
-Hej gówniarzu, co masz w kieszeni?- Sasuke usłyszał z dołu. Spojrzał w dół. Dostrzegł tam dwóch mężczyzn starszego i młodszego w swoim wieku. Uhiha spojrzał na postawę młodszego i wnioskując po jego chwiejnych krokach, uznał że był pijany.
-Tsk, nie zadzieraj ze mną. Mogę skopać ci tyłek w mniej niż dwie sekundy.- ostrzegł młodszy.
Ten gość jest kompletnym idiotom.
Rabuś uśmiechnął się.- A chcesz się założyć, że nie?- wyciągnął pistolet z kieszeni marynarki i wycelował w młodszego faceta, który w tym momencie zamarł.
Sasuke przewrócił oczami i cicho zszedł z budynku. Za plecami schował katanę.
-Posłuchaj.- młodszy przełknął gulę w gardle.- J-jestem gliną.
To był twój pierwszy błąd.
Starszy mężczyzna parsknął śmiechem.- Jakby mnie to obchodziło.
Uchiha opadł w dół, zakrywając głowę kapturem, i złapał rabusia od tyłu, ciągnąc go za ręce. Strzał wystrzelonego pistoletu ominął ich dwójkę i spudłował, nie trafiając młodszego. Sasuke wyciągnął swoją katanę i szybko przesunął ją po szyi mężczyzny. Krew niemal natychmiast zaczęła się sączyć i tryskać. Upuścił go bez najmniejszego wysiłku i odsunął swoją katanę na bok, po czym szybko obrócił ją w dłoni i włożył miecz z powrotem do pochwy.
Oczy nietrzeźwego mężczyzny były szeroko otworzone.- Z-zabiłeś go!
Sasuke podszedł do niego, sprawiając, że pijany facet uderzył plecami w ścianę. Uchiha złapał go za kołnierz, popychając w stronę muru.
-Następnym razem.- syknął Uchiha.- Nie mów rabusiowi, że jesteś gliną, idioto.
Silny podmuch wiatru uderzył w onyksowookiego mężczyznę, sprawiając, że kaptur spadł z jego głowy, a nietrzeźwy mężczyzna rozszerzył oczy.
-S-Sasuke Uchih--
Zanim zdążył dokończyć zdanie, czarnowłosy uderzył go łokciem w głowę, co sprawiło, że stracił przytomność. Obejrzał mężczyznę i poczuł, że skądś go zna. Przeszukując kieszeń jego płaszcza, Sasuke znalazł identyfikator i odznakę .
Kiba Inuzuka.
-Hn.
Sasuke podniósł Kibę i umieścił go daleko od martwego rabusia.
=======================
Okno było nadal otwarte, gdy Uchiha wrócił do mieszkania Sakury. Wchodząc do środka, zauważył na kanapie coś różowego. Kiedy cicho podszedł do kanapy, zauważył śpiącą Sakurę z nierównymi włosami i pomarszczonymi ubraniami. Sasuke zauważył również, jak niewygodna jest jej pozycja na małej kanapie.
Zaklął pod nosem, odkładając pochwę z mieczem i delikatnie ułożył ramiona pod plecami i nogami różowowłosej. Kiedy niósł ją do sypialni, wpatrywał się w jej twarz, na której były widoczne wysuszone łzy.
Po tym, jak położył ją na łóżku, odwrócił się, by wyjść z pokoju.
-Sasuke?- dziewczyna zapytała sennie.
Wrócił do niej bez słowa. Oczy Haruno były lekko otwarte, kiedy powiedziała.- Nie sądzę, bym mogła to jeszcze zrobić kiedykolwiek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro