Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10


Nienawidziła go. Nie żartuję, naprawdę nienawidziła tego gościa. Sakura nienawidziła faktu, że wchodził do jej domu, jakby to był jego dom i nawiedzał jej lodówkę, również jakby była jego. Najgorsze było to, że zjadł jej dwa ostatnie pomidory, z których miała zrobić przepyszną sałatkę!

Zrujnował jej życie, sprawę i lodówkę!

-Dlaczego ja?- pomyślała.- Dlaczego musiałam wziąć tę sprawę?

================

-Powiedziałem wczoraj Sakurze, że ktoś może go ukrywać.- ogłosił swojej drużynie blondyn.

Sakura jęknęła, wciąż czując, nie tak mocnego jak wczoraj kaca. Przyłożyła dłoń do czoła i zamknęła oczy.

Naruto się zaśmiał.- Oh, ma jeszcze kaca.

Kakashi westchnął.- W każdym razie, jeśli ktoś go ukrywa, a my znajdziemy tę osobę, to będzie ona wmieszana w przestępstwo. Nie można ukrywać przestępców.

To oświadczenie wyrwało Sakurę z bólu na kilka chwil. Wszystko, o czym myślała, to fakt, że teraz sama może być przestępcą. Chociaż nie ukrywała Sasuke, to wciąż było przestępstwem kontaktowanie się z nim, zwłaszcza, że to właśnie ona chciała go postawić przed sądem.

-Sakura, wszystko w porządku?- zapytał Sai.

Różowowłosa westchnęła.- Tak, po prostu trochę się zamyśliłam.

-O Uchihy?

Mały uśmiech pojawił się na jej ustach.

Zaczęła zdawać sobie sprawę z tego, co właśnie zrobiła. Uśmiechnęła się na dźwięk jego nazwiska. Szczerze mówiąc, nie wiedziała dokładnie, co przeszło jej przez głowę, co wywołało mały uśmiech na jej ustach. To prawdopodobnie był ból głowy.

Naruto miał pytający wyraz twarzy.- Dlaczego się uśmiechasz?

Westchnęła.- Jestem strasznie zmęczona. Pomyślałam sobie o małej drzemce.- skłamała.- W każdym razie, już mi lepiej. Kontynuujmy.

==================

Czterech detektywów nic nie znalazło. Sakura zaczynała myśleć, że nigdy nie pozostawiał żadnych śladów tam, gdzie się znajdował. Była już zmęczona tą sprawą. Zmęczona ukrywaniem przed kolegami tego, że spotyka się z Sasuke. Prawie czuła się jak przestępca.

Wychodząc z dużego budynku, przez jakiś czas sprawdzała swój telefon i zauważyła, że już prawie dochodziła 21. Okazało się, że marnowała swój czas na pracę, ponieważ Sasuke był teraz bardzo ostrożny. Sakura była już tym wszystkim zmęczona. Chciała, żeby odszedł na dobre.

Zdając sobie sprawę z tego, co powinna zrobić, żeby się go pozbyć, poszła do całodobowego sklepu spożywczego.

====================

Różowowłosa zbliżyła się do okna, przez które Uchiha zwykle wchodzi i otworzyła je. Potrzebowała świeżego powietrza. Wciągając świeże, chłodne powietrze, lekki wiatr sprawił, że włosy opadły jej lekko na czoło. Kątem oka dostrzegła ciemną postać, którą tak dobrze znała.

-Sasuke?- zapytała.

Szybko wskoczył na poręcze, co trochę ją zaskoczyło.

-M-muszę z tobą pogadać.- Sakura zaklęła na siebie za jąkanie się przed nim.

Zostawiając otwarte okno, odwróciła się i zebrała kilka rzeczy. Usłyszała, jak wchodzi do mieszkania. Odwróciła się od niego i zamknęła oczy.

Westchnęła.- Trzymaj.

Podniosła dużą torbę marynarską i rzuciła ją u jego stóp. Spojrzał w dół, po czym spojrzał z powrotem na nią bez żadnych emocji.

-Jestem zmęczona już tymi grami, Sasuke. Chcę, żebyś zostawił mnie samą. W tej torbie jest trochę jedzenia i wody. Weź to i nigdy więcej tu nie wracaj. Zrobisz nam obojgu przysługę.

Zadrwił z niej.- Skąd wiesz, że to mnie będzie trzymać od ciebie z daleka?

To oświadczenie zszokowało Sakurę. Nie wiedziała, co o tym myśleć.

-Co---

Nagle w całym mieszkaniu rozległo się  pukanie do drzwi. Dziewczyna wpatrywała się w chłopaka jeszcze przez kilka sekund.

-Weź to i odejdź. Już.- posłała mu ostrzegawcze spojrzenie.

Oparł się o ścianę i skrzyżował ramiona, nie przyjmując od niej rozkazów.

Sakura otworzyła drzwi i była zarazem zaskoczona i podekscytowana tym, kto stał u jej progu.

-Ino?

Blondynka uśmiechnęła się i przyciągnęła ją do siebie.- Sakura! Minęła bardzo dużo czasu, kiedy ostatnio się widziałyśmy!

Sakura oddała uścisk i się lekko zaśmiała.- Co ty tu robisz? Myślałam, że uczysz się we Włoszech.

Odsunęły się od siebie, po czym Ino wzruszyła ramionami.- Przyjechałam odwiedzić moją najlepszą przyjaciółkę. Nie widziałam cię chyba z rok czasu?

-Tak--

-Whow...- Ino spojrzała za ramię Sakury i szepnęła.- Kto to?

Sakura przechyliła głowę z zakłopotaniem , a Ino wskazała osobę palcem. Odwróciła się i zobaczyła ciemnookiego mężczyznę , który wciąż opierał się o ścianę ze skrzyżowanymi rękami. Nie posłuchał jej, gdy mówiła, żeby odszedł.

-Jest mega gorący! Ty szczęściaro!- blondynka uśmiechnęła się figlarnie i odepchnęła ją na bok.

Serce Sakury zaczęło bić, chcąc umrzeć gdzieś w kącie.To był najgorszy możliwy czas na odwiedziny koleżanki ze szkoły. Sakura zauważyła także bagaż pozostawiony przez Ino za drzwiami. Odwróciła się, by zobaczyć, co zrobi Sasuke.

-Ino, myślę, że nie powinnaś--- przerwano jej.

-Cześć.- blondynka zarumieniła się .

Sasuke tylko uśmiechnął się do niej i skinął głową. Sakura podeszła do niego i położyła mu rękę na ramieniu.- On właśnie wycho---

-Sakura, nie mogę w to uwierzyć! Dlaczego nie powiedziałaś mi, że znowu się z kimś spotykasz??!

-Nie, nie , nie, on--- ponownie jej przerwano.

-Sasuke.- wyciągnął rękę do Ino.

Ino zbyt szybko chwyciła jego dłoń w swoją.- Ino Yamanaka. Więc, jak się poznaliście?

Decydując się na zmianę tematu, Sakura powiedziała.- Ino, po co tu przyszłaś?

- Po pierwsze, przyjechałam tu, żeby zobaczyć się Shikamaru, ale zapomniałam jego adresu. Więc postanowiłam tu przyjść, żeby cię zobaczyć.- blondynka podeszła do drzwi i złapała swoje bagaże.

- Muszę tu zostać na noc. Obiecuję, że jutro pójdę znaleźć Shikamaru. Czy przypadkiem masz jego adres?- zapytała.

- Nie, ale zapytam go, kiedy jutro pójdę do pracy.

-Wspaniale, dzięki! Mam nadzieję, że nie będę kłopotem.- powiedziała, wnosząc ostatni bagaż do mieszkania.

-Nie.- skłamała różowowłosa.- Ani trochę.- spojrzała na Sasuke.

Ino uśmiechnęła się do nich.- Mogę skorzystać z łazienki?

-Śmiało.- Sakura uśmiechnęła się. Blondynka zabrała ze sobą jeden z bagaży i pobiegła do łazienki.

Kiedy Ino zamknęła drzwi, Sakura pociągnęła Sasuke na bok.- Jak mogłeś zdradzić jej swoje imię!? Jesteś we wszystkich wiadomościach, na pewno się dowie!- wyszeptała chłodno.

Wzruszył ramionami.- Niech się dowiedzą. Nie mój problem.

- Nie wspominając o tym , że Shikamaru pracuje w moim dziale. O Boże, jestem martwa.- Sakura przyłożyła rękę do karku.- Ten stres nie jest dobry na moim kacu.

-Wyluzuj. Po prostu powiedz jej, żeby nie mówiła o tym mnie.

- Mam nadzieję, że wiesz, że cię nienawidzę.- spojrzała na niego.

Wzruszył ponownie ramionami, na co Sakura odpowiedziała.- Odejdź stąd, już.

-Hn.- skierował się w stronę okna, wcześniej podnosząc torbę z prowiantem i zakładając ją na ramieniu.

Sakura poszła za nim, czekając aż wyjdzie, żeby mogła zamknąć okno. Kiedy brunet wskoczył na balkon, złapał rękę Sakury i przyłożył usta do jej ucha.

Dziewczyna rozszerzyła oczy kiedy wyszeptał.- Nie skończyliśmy jeszcze.

Puścił ją i odszedł.

================

-Ino.- zaczęła Haruto.- Mogłabyś nie mówić Shikamaru ani nikomu innemu o Sasuke?

Spojrzała na Sakurę pytająco.- Dlaczego?- potem się zaśmiała.- Czy to jakiś kryminalista, którego chcesz zbadać?

Sakura zaśmiała się lekko.- Mniej więcej?

Ino się uśmiechnęła- Nie martw się, twój sekret będzie ze mną bezpieczny, detektywie.- mrugnęła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro