Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XIV. Weekend w towarzystwie piekielnego Sugi i niezręczna rozmowa cz.2

Kiedy usłyszałem jak Yoongi niszczy swój pokój po prostu podniosłem się z fotela i ruszyłem po cichutku po schodach, zaraz lądując przed jego uchylonymi drzwiami. Modliłem się żeby mnie nie zauważył bo gdyby to zrobił pewnie zawisłbym za majtki na sztandarze szkolnym, a tego to ja kurwa nie chcę, moje pośladki także. Nie po to chodziłem kiedyś na siłownię żeby teraz bawić się w akupunkturę metalem, ale do rzeczy! 

Zająłem miejsce na podłodze, żeby nie strzelać kostkami oczywiście i wtranżoliłem łepetynę za drzwi. Yoongi chodził po pokoju drąc się do telefonu ze swoim dialektem z Daegu, przez co rozumiałem jakieś trzy po trzy, więc stwierdziłem, że to bez sensu i po prostu przypatrywałem się jego kartoflanej twarzy licząc, że może z ruchu warg coś ogarnę. Niby koreański taki prosty, a go nie rozumiem, a chiński to mój ojczysty i także go nie rozumiem.

Jestem zakałą rodziny, nieważne.

- Słuchaj, Jiminnie, ile razy mam ci mówić, że to wszystko nie tak jak myślisz? - westchnął, najwyraźniej próbując się uspokoić co dość marnie mu wychodziło bo nawet z takiej odległości byłem w stanie policzyć ilość zmarszczek na jego czole. Będą mu potem wisieć jak szaliki.

- Dobra, kurwa, skończ już. Nie jesteśmy już razem od dobrego tygodnia, a ty codziennie do mnie wydzwaniasz z tą samą gadką. Nie przyznam ci się do czegoś czego nie zrobiłem, jasne? Nie zrobiłem. - Yoongi upadł plecami na materac łóżka, a ja musiałem się poprawić na podłodze, bo nóżki powoli mi drętwiały. - Ten pistolet nie był mój, a do Seulu przyjechałem dopiero wczoraj wieczorem. To nie mogłem być ja, okej?

Jakipistoletjapierdoleco.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro