Special #3
Po wyjściu ze świetlicy udałam się do szatni. Założę się że tam będzie jakiś ,,get a london look" gość. I miałam racje. Mister Trendy Brandy na swoim stanowisku pilnował szatni. W środku zobaczyłam Julę i Piotera rozmawiających o czymś. Szybko do nich podbiegłam.
-Heja, co robicie? -zapytałam.
-No wiesz, gadamy o tym, że jest tu dużo pająków -powiedział Pioter.
-Gdzie?! -zaczęłam oglądać się dookoła, a oni zaczęli się śmiać.
-Masz go na ramieniu -powiedziała Jula, a ja zaczęłam piszczeć, bo serio zobaczyłam tam takiego wielkiego i włochatego pajęczaka.
-Zabierzcie go! Zabierzcie! -zaczęłam się drzeć, a oni nadal się śmiali, i Jula podeszła do mnie, i go (no tego pająka) wzięła.- Dzięki.
-Moge go zatrzymać -powiedziała Jula
-Jak tam sobie chcesz -odpowiedział Pioter.
Zdałam sobie sprawę, że pan Trendy się całej tej sytuacji przyglądał.
-W ogóle to kto jest gdzie? -Spytał się Pioter
-No wiesz, Slender to dyrektor, Natalie..znaczy Clockwork to bibliotekarka, a Splendy siedzi w świetlicy. -Wytłumaczyłam.
-To teraz idziesz dalej sprawdzać? -spytała się Jula, a ja kiwnęłam głową. -To pa!
-Żegnam -powiedział Pioter
-Pa. -powiedziałam i poszłam. Gdzie? Przed siebie. Zostało mi tylko jedno miejsce do przeszukania. I jestem ciekawa kto tam jest.
##############
No witam witam, mam dobre i złe wieści.
Złe są takie, że do końca tego tygodnia zamierzam skończyć tę książkę.
A dobre są takie, że papa Slender oddał mi wene.
No to ten, to Boi!
P.S.
Ten momet kiedy zamiast "się" piszesz "sir", a akurat słuchasz Hamiltona.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro