Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~2~

Stoje przed studiem "Perfection" i chociaż nie jest tak gorąco jak wczoraj zastanawiam się czy wejść do chłodnego, klimatyzowanego budynku, bo: Po pierwsze - jeżeli wejde i dostane się  spełnie swoje marzenie i będe podróżować i tańczyć na calutkim świecie, nawet jeśli się nie dostane to będe wiedziała, że próbowałam i nie poddałam się i będe robiła dalej to co jest moją pasją. Po drugie - jeżeli nie wejde będe chodziła do jakieś beznadziejnej pracy i mieszkać nadal w swoim dużym i nierozwalającym się  mieszkaniu. Po przemyśleniu kilku argumentów zdecydowałam się wejść do przyjemnie chłodnego budynku. Pomieszczenie w którym się znajdowałam było biało-grafitowo-czerwone.  Na ścianach były loga studia, różne dyplomy, puchary, medale. Po środku znajdowała się recepcja w której znajdowała się urocza rudowłosa kobieta. Podeszłam do recepcji.

- Dzień dobry. Ja...
- Przyszła pani na casting ? - zapytała rudowłosa przerywając.
- Yyy... Tak przyszłam na casting..
- Dobrze potrzebuje pani imię i nazwisko, o i prosze uzupełnić kartę i podpisać regulamin.
- Amy Route.
- Prosze skręcić w lewo,  później pójdzie pani prosto i wejdzie obok granatowych drzwi. Tam będą czerwone tam prosze się udać. A oto klucz do pani szafki.
- Dziękuje pani bardzo.
- uśmiechnełam się i już mnie nie było. 
Znalazłam swoją szafkę i przebrałam się w czarną luźną koszulkę, przylegające błękitne legginsy i buty które bardzo dawno kupiłam. Były w bardzo złym stanie choć dbałam o nie jak tylko mogłam, ale i tak nie potrafiłam się ich pozbyć, bo tańczyło się w nich świetnie.
Związałam swoje ciemno brązowe włosy w "rozwalonego" koka i usiadłam na ławce. Wypełniłałam papiery w których miałam wpisać swoje dane i dlaczego to ja miałam dołączyć do zespołu. Gdy skończyłam wstałam i zamknełam szafkę. Poszłam w wyznaczonym kierunku przez kartkę na ścianie i dotarłam do niedużej sali, wktórej były porostawiane turkusowe kanapy. Na kanapach siedziało 9 osób. Usiadłam na kanapie  obok ok. 19 - letniej dziewczyny.
- Hej - odezwała się pierwsza
- Hej - odpowiedziałam.
- Jak masz na imię ? - blondynka ciągneła dalej naszą rozmowe
- Amy, ale wolę Am - uśmiechnełam się - A ty ? - zapytałam zanim zdążyła coś powiedzieć.
- Rebecca, ale ja wolę Rebe - odpowiedziała uśmiechając się szerzej. W tym czasie przyjrzałam się dziewczynie. Miała nieskazitelną bladą cere, długie blond prawie jak śnieg włosy, ale było widać, że nie są farbowane, niebieskie jak ocean oczy i delikatne piegi na policzkach. Na dodatek uśmiech nie schodził jej z twarzy. Ubrana była w szare 3/4 legginsy z Nike i białą bokserkę. Wyglądała przy mnie jak bogini. Moje myśli przerwał męski głos.

- Amy Route ? - wyłonił się zza drzwi od sali gdzie mieliśmy zaprezentować swoje umiejętności. Wstałam biorąc swoje papiery.
- To ja... - odpowiedziałam cicho.
- Zapraszam - uśmiechnął się wskazując ręką na otwarte drzwi. Spojrzałam ukradkiem na mężczyzne był to brunet ok. 30.
Weszłam do lawendowej sali z wielkim lustrem za mężczyzną.
Na przeciwko na kanapach siedziało ok. 15 osób i przyglądało mi się z zaciekawieniem. Oddałam papiery brunetowi, który mnie tu zaprosił i wróciłam na swoje miejsce.
- Więc Amy, do jakiego utworu zatańczysz ?
- Do By your side - Jonas'a Blue'a...
(Piosenka w załączniku)
- Dobrze więc zaczynaj.
Usłyszałam pierwsze słowa piosenki i oddałam się jak swojemu ciału jak i pasji. Układ znałam bardzo dobrze. Często tańczyłam go na piętrze, bo był moim ulubionym i jak piosenka, która idealnie opisywała mnie. Na refrenie przyspieszyłam razem z melodią. Tańczyłam, wykonywałam ruchy w rytmie muzyki odciełam się od reszty świata. Wraz z muzyką która cichła pod koniec piosenki ja spowalniałam wykonując najdokładniej ruchy jak mogłam.
Podniosłam się i spojrzałam na "jurorów". Ich miny były tak jakby dziwne i niedostępne, nie umiałam z nich wyczytać ich emocji. Pierwszy i ostatni odezwał się trener.
- To było bardzo profesjonalne i trudne do zatańczenia, widać, że kochasz robić to co robisz. Wyniki będą jutro o 12:00 koło recepcji. Dziękujemy, że przyszłaś i na pewno weźmiemy ciebie pod uwagę. - powiedział.
- Dziękuje bardzo...Do widzenia. - odpowiedziałam z "bananem" na twarzy.
- Do zobaczenia. - dodał brunet.
Po tych słowach wyszłam z sali i udałam się do szatni. Gdy się przebrałam. Wyszłam do pomieszczenia z recepcją i oddałam kluczyk do szafki. Wyszłam z budynku i skierowałam się w stronę mojego mieszkania.

~~~
Hej, hej, hej. Zaczynam pisać coraz dłuższe rozdziały (ten ma 700 słów 👌) więc nie będą takie krótkie jak pierwszy. Mam nadzieje, że wam się spodobał o ile ktoś to czyta 👌.
Pozdrawiam 🌼🌼🌼

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro