Tylko
ciepły koc na ramionach
kropelki deszczu i dach
siedzenie z głową pełną marzeń
wciąż tylko śniąc, i śniąc o snach
trwając we własnym świecie
bliskim, dalekim zarazem
myśląc o zimie i lecie
a może o drzwiach za obrazem?
w ręku długopis, kartka
dłoń się bezwiednie porusza
marzysz o innej planecie
realność zbyt cię nie wzrusza
prawdziwy ty się wykruszasz
ktoś coś na tobie wymusza
przeciętność tła cię zagłusza...
och, to już koniec arkusza
czegoś ci brak, nie wiesz czego
to jak magiczne zaklęcie
a może coś zbyt ulotnego
i szukasz, szukasz zawzięcie
z pewnością coś bardzo małego
choć... może to jednak jest wielkie
a może szukasz nie tego
i czujesz gdy wąchasz kwiat wrzosu
szukając, jak jeden z wielu
gdy patrzysz na barwy kosmosu
wyglądasz przez okno hotelu
i widzisz, gdy patrzysz w niebo
na małe gwiezdne latarnie
z nadzieją na efekt placebo
znajdujesz, choć jednak nie całkiem
więc piszesz, piszesz w nadziei
że choć nie znalazłeś, napiszesz
że znajdziesz w tym nikłą namiastkę
i od niej cię nic nie oddzieli
złudne marzenia
rzeczywistość
zmęczenie
przestań się oszukiwać
t o
t y l k o
k s i ą ż k a
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro