Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

28. Nie lubię związków

Od autorki: Kocham Wasze komentarze tak bardzo, serio, dawno się tyle nie uśmiałam. Nie bić Niallerka! (Bambusem szczególnie skrzydlata)

Zayn zrobił kilka kroków w tył. Odwrócił się do mnie bokiem zaciągając się kilka razy papierosem, który podczas naszego pocałunku samoistnie się wypalił do połowy.

- Serio Zayn? - syknąłem - Naprawdę mam wrażenie, że chcesz mnie wykorzystać, gdy zachowujesz się w ten sposób.

- Nie mówiłeś, że masz chłopaka - mruknął wpatrując się w swoje przybrudzone glany. Przejechałem dłonią po twarzy.

- Tak samo jak ty nie powiedziałeś mi, że spotykasz się z Tammy, czy jak jej tam - wymamrotałem - A wiesz czemu? Bo to nie twoja sprawa czy się z kimś spotykam, ani moja czy ty masz kogoś.

- Nie spotykam się z nią. Nie lubię związków.

- Oh, czyli tylko się pieprzysz? - prychnąłem i wiedziałem, że znowu moja chwilowa odwaga może mnie wpędzić w kłopoty.

- Nie. Nie jestem postacią jakiegoś głupiego opowiadanka dla napalonych nastolatek - również prychnął upuszczając niedopałek.

Zamrugałem kilka razy i złapałem plecak.

- No cóż, jeżeli wciąż chcesz skończyć projekt..

- Twój chłopak nie będzie miał nic przeciwko? - spytał, a ja zmarszczyłem brwi i pokręciłem powoli głową - Super - mruknął - Bądź u mnie po lekcjach - powiedział odwracając się i idąc w przeciwnym kierunku niż ten gdzie była szkoła.

Jednak nawet o to nie zapytałem, nie chciałem.

Wróciłem do szkoły parę minut przed dzwonkiem. Znalazłem Jamie'ego przy jego szafce, jak zawsze mającego telefon w ręku i piszącego z tym chłopakiem.

- Musisz udawać mojego chłopaka przed Zaynem Malikiem - powiedziałem wpatrując się w niego, a on spojrzał na mnie jak ja idiotę.

- Nie zamierzam zginąć - prychnął chowając telefon do kieszeni - Poza tym mam chłopaka Niall. Nie mogę.. Nawet się nie ujawniłem - wyszeptał pochylony w moim kierunku. Zacisnąłem nerwowo wargi rozglądając się po korytarzu.

- To byłoby tylko przed Zaynem, nie przed całą szkołą. Zachowywalibyśmy się tak jak zawsze, wychodzili na miasto. Proszę, nikt nie ucierpi. Mam nadzieje - dodałem pod nosem. Jamie spojrzał na mnie dziwnie aż westchnął i pokiwał głową zgadzając się. Uśmiechnął się szeroko i przytuliłem go w podziękowaniu. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro