23. Przestań, masz zimne ręce
Od autorki: Siedzę sobie, pije mleko waniliowe, oglądam iCarly i pisze dla was rozdziały mimo że chyba powinnam szykować się powoli do spania, bo jutro do szkoły. Hmm
Rozejrzałem się stając potem w rogu pomieszczenia.
Zsunąłem z siebie mokre i ciasne przez to jeansy. Rzuciłem je na podłogę, a one upadły z cichym plaśnięciem.
Sięgnąłem po czarne rurki należące do Louisa i powoli wsunąłem się w nie. Z trudem zapiąłem je, bo Tomlinson był szczuplejszy ode mnie.
Zanim zdjąłem z siebie mokrą bluzę, zerknąłem przez ramię na Zayna. Stał bez koszulki przeszukując szafę Louisa. Obserwowałem jego szczupłe i umięśnione ciało, gdy wyprostował się żeby założyć na siebie czarny tshirt.
Przełknąłem z trudem ślinę i odwróciłem się szybko. Próbowałem zdjąć bluzę, jednak zaplątałem się w nią, gdy zaczęła lepić się do mojego ciała.
- Cholera - wymamrotałem trzymając dłonie w górze, a materiał grubej bluzy zasłonił mi oczy.
Usłyszałem cichy chichot i poczułem dłonie Zayna na moim brzuchu. Zadrżałem, a mój oddech zamarł jak za każdym razem, gdy Malik był tak blisko mnie.
Zayn mruknął cicho przebiegając palcami po skórze na moim brzuchu. Stałem unieruchomiony przez moją własną bluzę z rękami w górze. Zacisnąłem wargi i powieki starajcie się nie pokazać po sobie, że to co robi mi się podoba.
- Przestań, masz zimne ręce - wymamrotałem jednak po chwili coś do mnie dotarło - Ej, przestań mnie molestować! - powiedziałem robiąc krok w tył, ale potknąłem się o stertę książek i gdyby nie Zayn, polecałbym do tyłu.
Postawił mnie prosto i pomógł mi zdjąć bluzkę. Spojrzał mi w oczy i położył dłoń na moim policzku. Patrzyłem mu w oczy, gdy przesuwał kciukiem po mojej dolnej wardze.
- Dzięki - powiedziałem odsuwając się na tyle ile było to możliwe i sięgnąłem po koszulkę. Założyłem ją na siebie, a Zayn cofnął się - Wracam do Jamie'ego.
- Zaczekaj - złapał mnie za nadgarstek, gdy byłem przy drzwiach. Odwróciłem się do niego z uniesionymi pytająco brwiami. Patrzył na nasze ręce, aż puścił mnie. Zacisnąłem wargi - Już nic - wymamrotał, a ja stałem chwile bez ruchu aż nacisnąłem klamkę i wyszedłem z pokoju.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro