Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. Myślałem, że jesteś fajny

Gdy stałem przy swojej szafce podszedł do mnie chłopak. Na początku go zignorowałem, jednak nie potrafiłem dalej tego robić, gdy stał i wpatrywał się we mnie.

- Um hej - odezwał się uśmiechając lekko. Zmierzyłem go wzrokiem. Miał ciemne włosy i brązowe oczy. Był odrobinę niższy ode mnie i chyba rok młodszy.

- Cześć - odpowiedziałem niepewnie. Po tym wszystkim miałem problem z zaufaniem komukolwiek, a może od zawsze tak było? Obawiałem się ludzi.

- Jestem Jamie - powiedział zaciągając na dłonie rękawy bordowej bluzy z motywem z serialu Teen Wolf i Stilinskim na plecach.

- Niall.

- Wiem - przygryzł dolną wargę, a ja uniosłem brwi - Chyba wszyscy już wiedzą kim jesteś - zaśmiał się krótko, a ja zmarkotniałem i skończyłem wrzucać niepotrzebne podręczniki do szafki. Zatrzasnąłem ją i spojrzałem wyczekująco na chłopaka - Miałem na myśli, że.. też jestem gejem - wyszeptał niepewnie patrząc mi w oczy.

- Nie umówię się z tobą - mruknąłem odwracając się na pięcie z zamiarem odejścia, jednak Jamie złapał mnie za rękaw bluzy przez co musiałem się zatrzymać.

- Nie miałem zamiaru tego proponować - powiedział, gdy odwróciłem się do niego powoli - Po prostu.. Jeżeli chcesz żeby ludzie to zaakceptowali, sam musisz to zaakceptować - przygryzł dolną wargę - Na pewno nie możesz chodzić w takich bluzach i przemykać jak cień. Wtedy na pewno ludzie wciąż będą traktować cię jak kogoś innego. Jesteś tylko gejem, a nie kosmitą - uśmiechnął się szeroko.

- A ty się ujawniłeś? - spytałem mrużąc na niego lekko oczy. Jamie pokręcił powoli głową - Zacznij dawać ludziom rady jak sam będziesz ze wszystkim okay - warknąłem.

- Myślałem, że jesteś fajny - powiedział cicho, opuszczając przy tym głowę. Zmarszczyłem brwi - Ale jesteś po prostu wredny jak inni - wymamrotał, a ja poczułem w sobie coś dziwnego. Naprawdę stałem się okropny po tym wszystkim.

- Przepraszam - wyszeptałem przejeżdżając dłonią po twarzy - Ja po tej sytuacji chyba staram się odpychać od siebie ludzi żeby mnie nie zranili - westchnąłem - Robie to chyba nawet nieświadomie. Naprawdę mi przykro. Nie jestem dupkiem - spojrzałem niepewnie w brązowe oczy mojego nowego kolegi, który teraz uśmiechał się lekko.

- W porządku. Może po lekcjach skoczymy coś zjeść? - spytał, a ja już chciałem coś powiedzieć, gdy on dodał: Nie, to nie randka.

Zaśmiałem się cicho i pokiwałem głową również się uśmiechając. Może nie wszyscy ludzie wokół są beznadziejni?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro