Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16. Chcę posiedzieć sam

Byłem w domu o wiele za wcześnie co nie umknęło uwadze mojej matki. Na początku byłem zdziwiony tym, że nie jest w pracy, jednak gdy zauważyłem ojca w salonie, zrozumiałem.

Ruszyłem zapłakany i zasmarkany do swojego pokoju nawet na nich nie patrząc.

- Niall? Niall, co się stało? - spytała idąc za mną, jednak ja szybko wszedłem do swojej sypialni i przekręciłem zamek w drzwiach.

Położyłem się na łóżku zanosząc się płaczem. Czemu on mi to zrobił?

Po jakimś czasie minimalnie opanowałem płacz. Wstałem powoli i usiadłem przy biurku otwierając laptopa.

Wszedłem na Twittera i na timeline, zobaczyłem ten filmik. Wszyscy podawali go dalej, a ja miałem ochotę rozpłakać się od nowa. Ale przełknąłem łzy i kliknąłem na komentarze. Niektóre były obraźliwe, niektóre nie. Jedni się śmiali, inni wyśmiewali. Rozpoznałem kilka osób z naszej szkoły.

Zatrzasnąłem laptopa czytając kolejny komentarz, gdzie ktoś powiedział, że wyglądam na pedała albo że takich jak ja powinno się zabijać. Czemu obrażali mnie, a Zayna nie? To przecież on mi wpychał język do ust.

Siedziałem wpatrując się w tablicę korkową powieszoną nad moim biurkiem.

Mój telefon zaczął dzwonić w plecaku. Wstałem i wyjąłem go, jednak gdy zobaczyłem numer podpisany jako "Zayn", odrzuciłem połączenie.

Czego ode mnie chce? Zaśmiać mi się do ucha? Zwyzywać od pedałów?

- Niall - moja mama zapukała do drzwi - Kochanie, co się stało?

- Nie - zawołałem, ale mój głos się załamał, przez co moja mama szarpnęła za klamkę.

- Otwórz. Otwórz proszę.

- Zostaw mnie - powiedziałem - Wszystko jest okay - dodałem wycierając łzy wierzchem dłoni - Proszę, daj mi spokój - wyszeptałem słabym głosem - Nic sobie nie zrobię - dodałem przymykając powieki - Za dużo by było potem sprzątania. Chce po prostu posiedzieć sam.

- Niall, zawsze możemy porozmawiać. Postaram się pomóc ci w miarę moich możliwości - powiedziała łagodnym głosem.

- Nie. Nie chce. Chcę posiedzieć sam.

- Będę w salonie. Jeżeli chcesz, mogę wyprosić tatę..

- Nie obchodzi mnie on - odparłem. Przez chwilę była cisza, jednak zaraz potem usłyszałem oddalające się kroki.

Opadłem na materac następnie chowając się pod kołdrę. Spędziłem w łóżku trzy dni, mama pozwoliła mi zostać w domu, bo twierdziła, że wyglądam jakbym miał się rozpaść tuż po wyjściu z łóżka. Myślę, że miała rację.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro