07. Zapomniało mi się
Od autorki: Komentujcie🙊
Wysiadłem z autobusu, ale i tak czekał mnie krótki marsz żeby dotrzeć do domu Zayna. Idąc jego ulicą czułem, że już coś jest nie tak.
Stanąłem pod drzwiami słysząc głośną muzykę i miałem szczerą nadzieje, że po prostu lubi się w takiej atmosferze uczyć.
Zapukałem dwa razy do drzwi, potem kolejny raz aż poczułem wzbierającą we mnie złość. Jednak ona cała wyparowała zmieniając się w osłupienie, gdy otworzył mi Louis, jeden z przyjaciół Zayna.
- Zayn! - wrzasnął nagle, przez co podskoczyłem przerażony. Spojrzał na mnie rozbawiony, w jego dłoni zobaczyłem butelkę piwa, a za jego plecami kilka osób tańczących do grającej głośno muzyki - Twoja blondie przyszła!
- Perrie? - spytał jakby z nadzieją w głosie, jednak gdy zobaczył mnie, jego radość jakby ulotniła się - Oh to ty.
- Mieliśmy robić projekt - powiedziałem patrząc mu w oczy. Miałem wrażenie, że te jego są lekko przekrwione.
Czy on miał za uchem nieodpalonego skręta?
- Oh! - uderzył się teatralne w czoło, a Louis zachichotał wciąż stojąc obok nas i popijając piwo ze swojej butelki - Zapomniało mi się - zaśmiał się biorąc od swojego przyjaciela piwo.
- Żartujesz sobie? - spytałem czując jak tracę siły do tego chłopaka.
- A wyglądam? - zachichotał oddając prawie pustą butelkę Louisowi. Wpatrywałem się w niego aż zacisnąłem usta i po prostu odwróciłem się powoli idąc przez ogródek - Ej no Niall - odezwał się idąc za mną i ciągnąc mnie za ramię. Zatrzymałem się stojąc wciąż plecami do niego. Westchnął przechodząc obok mnie by stanąć ze mną twarzą w twarz - Jestem upalony i nie nadaje się do opracowywania tego gówna - zachichotał - Chociaż nawet na trzeźwo nie mogę się zmusić do czytania Szekspira..
Nie mając już ochoty go słuchać minąłem go idąc przed siebie jednak znowu zrobił to samo zachodząc mi drogę.
- Zaczekaj - fuknął jak trzylatek i zacisnął palce na moim nadgarstku - Nie będziemy robić projektu, ale możesz zostać. Może wyjmiesz ten kij z tyłka i się wyluzujesz - znowu zachichotał jak idiota, jednak jego słowa sprawiły, że zrobiło mi się przykro.
- Dobra - syknąłem chcąc mu udowodnić, że potrafię się wyluzować.
Zayn uśmiechnął się zadowolony i pociągnął mnie za rękę do swojego domu, a ja przekraczając próg i wchodząc pomiędzy pijane osoby czułem jak pewność siebie powoli ze mnie uchodzi.
Od autorki: Upiekłam chyba ze 100 sztuk ciasteczek i połowa to kruche cynamonowe a druga połowa to pierniczki i ja mam już dość.
Idź na cukiernika mówili, będzie fajnie mówili.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro