Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

04. Zadufany w sobie dupek

Z tej beznadziejnej sytuacji i ciskającego błyskawice wzroku nauczyciela, uwolnił mnie dzwonek. Wrzuciłem szybko zeszyt do plecaka i ruszyłem do drzwi, jednak zwolniłem w połowie czekając aż Zayn wywlecze się z ławki.

- Co było na tej karteczce? - spytałem idąc za nim na korytarz.

- Rysunek - mruknął ani nie zatrzymując się ani nie patrząc nawet na mnie. Westchnąłem doganiając go mimo tłumów nastolatków idących z jednej sali do drugiej na zajęcia.

- Wiem, ale na tej drugiej co było? Tej co Pan Robinson wyrzucił - powiedziałem, a on zatrzymał się wzdychając głośno. Zirytowanie poznałem mimo gwaru panującego na korytarzu.

- Rzuciłem tylko jedną karteczkę - warknął sprawiając, że zamrugałem kilka razy, kolejny raz czując się głupio przez to, że myślałem iż może on być w porządku.

- Ta, dobra - wymamrotałem wciskając dłonie do kieszeni bluzy - Zacząłem opracowywać książkę. Może spotkamy się i porównamy to co zrobiliśmy..?

- Jeszcze nie zacząłem - powiedział przebiegając dłonią po włosach. Zacisnąłem zęby starając się w przeciwieństwie do niego ukrywać to jak byłem zły. Czemu ja potrafię się wywiązać z zadania a on nie?

- Kiedy zamierzasz to zrobić? - spytałem, co prawie brzmiało jak warknięcie. Cóż, chyba zamieniałem się powoli w Zayna.

- Słuchaj, wcale nie uśmiecha mi się ten idiotyczny projekt, szczególnie z tobą zrzędzącym, więc zejdź ze mnie - wysyczał patrząc mi w oczy. Wpatrywałem się w niego chwilę zastanawiając się czy to powinno mnie ruszyć tak jak ruszyło. Naprawdę jestem aż tak irytujący?

- Dla mnie praca z tobą też nie jest przyjemna i chętnie zmieniłbym partnera, na mniej zadufanego w sobie dupka. Ale przykro mi Panie Malik, nie zawsze będziemy mieć to co chcemy! - zawołałem patrząc na niego wściekły, a on tylko prychnął cicho i odwrócił się na pięcie odchodząc.

Poczułem coś dziwnego w sobie. Byłem jednocześnie, urażony tym w jaki sposób mnie postrzegał, wściekły na niego, ale też w pewien sposób dumny z siebie, bo nigdy nikomu tak nie dogadałem.

Brawo Niall, nawrzeszczałeś na chłopaka z którym musisz zrobić projekt, który też jest homofobem i prawdopodobnie jedyne co powstrzymało go od wgniecenia cie w ziemię to duża ilość świadków. Hm, gratulacje Horan, jesteś oficjalnie trupem.

Od autorki: No cóż, pewnie i tak nie zdam z fizyki i niemieckiego trudno, przynajmniej napisze jeden rozdział więcej do ff

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro