01. Nie będę pracował z tym chamem
Niall's POV
Wpatrywałem się tępo w zegarek zawieszony nad tablicą. 3 minuty do rozpoczęcia pierwszej w tym roku szkolnym lekcji. 2 minuty do rozpoczęcia.. 1 minuta..
2 minuty od zakończenia pierwszej w tym roku lekcji. 7 minut..
- Panie Horan, trwa już lekcja, może by się Pan skupił? - odezwał się Pan Sparks unosząc brwi gdy stanął przy mojej ławce.
- Oh, oczywiście. Przepraszam - usiadłem prosto i spuściłem głowę.
- Nazywam się Sparks, mam tą przyjemność uczyć Was i w ostatniej klasie..
Drzwi klasy otworzyły się nagle i zobaczyłem Zayna Malika wchodzącego do klasy. Westchnąłem cicho. Nie lubiłem go, to znaczy.. rzadko przychodził do szkoły przez co nie zdał rok. Myślę, że nie chciałbym mieć z nim nic wspólnego. Pali papierosy za szkołą, imprezuje od piątku do czwartku i ma gdzieś naukę.
- Cieszę się że zdecydowałeś dołączyć Panie Malik - odparł nauczyciel a Zayn tylko machnął ręką idąc do ostatniej ławki w moim rzędzie. Ja siedziałem w pierwszej sam - Chcę też ogłosić że w naszej szkole odbędą warsztaty. W związku z tym musicie się dobrać w pary - Widziałem jak na niektórych twarzach powstają zadowolone uśmiechy bo siedzieli ze swoimi przyjaciółmi. Ja, no cóż, moja jedyna przyjaciółka ma lekcje w innej klasie - Kto nie ma pary? Zayn, Cassidy, Jules i Niall. Wybierzcie kto z kim siada - widziałem jak Zayn wstaje i chce usiąść z Cassidy ale w tym momencie Jules zajmuje miejsce obok koleżanki i wystawia język do Malika śmiejąc się. Zayn jęczy głośno gdy jego wzrok pada na mnie a ja ponownie opuszczam głowę - Na początek.. Malik, możesz w końcu zająć miejsce? - Pan Sparks spojrzał na niego zirytowany. Zayn mruknął coś niezadowolony pod nosem i usiadł obok mnie. Zerknąłem na niego niepewnie. Wbijał rozzłoszczone oczy w swoje dłonie ułożone na ławce. Miał trochę ciemniejszą skórę. Najwyżej dwudniowy zarost i rzęsy o których nie jedna dziewczyna może pomarzyć. To była sekunda gdy brązowe oczy skierowały się na mnie a ja natychmiast wróciłem wzrokiem do zegara nad tablicą. Pan Sparks zadał nam pracę w parach. Jęknąłem cicho widząc jaką książkę mamy do przerobienia - Macie zinterpretować wybrane książki w najbardziej oryginalny sposób. Każdy ma dać coś od siebie! Szczegóły macie na kartkach.
- Za cholerę nie będę czytał, a tym bardziej przerabiał Romea i Julii - odezwał się Zayn.
- Chcesz się zamienić? - spytała Sally z końca sali.
- A co macie? - mruknął przez ramię.
- Hamlet.
- Pieprz się - prychnął. Patrzyłem na niego oszołomiony tym jak się odzywa do ludzi. Aż się boję co czeka mnie.
- Język Panie Malik.
- Czy wszyscy dostali do przerobienia prace Szekspira? - spytałem.
- W rzeczy samej Panie Horan. Termin to 15 października. Macie półtorej miesiąca. Mam nadzieje że się postaracie by dobrą oceną rozpocząć ostatni rok nauki.
Rozbrzmiał dzwonek a ja dotknąłem ramienia Zayna gdy chciał odejść. Zgromił mnie wzrokiem. Otworzyłem szeroko oczy z przerażenia i zabrałem rękę.
- J-ja.. Wypożyczę dwie książki. Może powinniśmy się.. spotkać. No wiesz, omówić jak będziemy pracować? Czy coś? - zagryzłem nerwowo wargę a jego wzrok powędrował do moich ust.
- Ta, dobra. Przyjdź do mnie o 16.
Zmarszczyłem brwi. Wolałbym się z nim spotkać na neutralnym gruncie. W kawiarni czy coś. On mnie trochę przeraża.
- Wolał-
- Wyślę ci adres SMSem - mruknął wyjmując telefon. Klikał coś na nim chwilę a dosłownie sekunde później moja komórka zawibrowała w moim plecaku.
- Skąd masz mój numer? - spytałem powoli. Nie odpowiedział, po prostu wyszedł z klasy. Wspaniale.
Od autorki: Co myślicie? :)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro