Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

★♡ Pod Drzewem - Austro-Węgry x Reader ♡★

Zamówienie by Libia_1918

Szybkie przypomnienie:
Y/n - Your name, twoje imię
[K/w] - twój kolor włosów
[K/o] - twój kolor oczu
[N] - Pierwsza litera twojego imienia

★♡★ Y/n Pov ★♡★

Szłam lasem a ciszę przerywały tylko pojedyncze odgłosy najróżniejszych zwierząt i szum wiatru barwiącego się z drzewami. Byłam już blisko umówionego miejsca lecz gdy dotarłam na polanę nikogo tam nie było. Widocznie mój przyjaciel jeszcze nie dotarł ale to nic. Będę miała chwilę czasu dla siebie zanim on przyjdzie.

Usiadłam pod drzewem i z torby którą wzięłam ze sobą wyciągnęłam mój szkicownik oraz piórnik z innymi potrzebnymi rzeczami. Otworzyłam zeszyt na najbliższej czystej stronie i zaczęłam tworzyć. Nawet nie zauważyłam kiedy pierwsze kreski zmieniły się w gotowy pierwszy szkic a ten zaczął zmieniać się w coraz bliższy skończenia rysunek. Szczerze nawet nie myślałam nad tym co rysuje po prostu dałam moim dłoniom robić co zechcą. Jednak gdy na chwilę przerwałam i spojrzałam na dzieło moich rąk w chłopaku z obrazu poznałam osobę na którą czekałam - mojego przyjaciela Austro-Węgry. No właśnie... Przyjaciela...

Oficjalnie to tylko kolega ale w głębi serca już dłuższy czas temu zauważyłam że czuję do niego coś więcej. Ale co zrobiłam z tą wiedzą? Nic. Zbyt bardzo bałam się go stracić. Skończyłam rozmyślać, zamknęłam szkicownik, włożyłam wszystko z powrotem do torby i już chciałam się zacząć martwić gdzie jest chłopak gdy ten akurat dotarł na miejsce.

Sprawdziłam godzinę na telefonie - była 16:04. Umówieni byliśmy na max 15:30 więc AW się spóźnił a to było dziwne bo zazwyczaj to on czekał na mnie.

- Wszystko w porządku? Spóźniłeś się a to do ciebie niepodobne - spytałam.

- Taaa... To wszystko przez to że PEWNA OSOBA - tu spojrzał na mnie wzrokiem który mówił wszystko (dla pewności powiem że nie miał ubranych tych swoich opasek(?) na oczy) - miała "bardzo ważną sprawę" do mnie. Oczywiście tak naprawdę po prostu mu się nudziło a później nie chciał mnie puścić i tak jakoś wyszło. Przepraszam. Długo musiałaś tu czekać? - zadał pytanie lekko zmartwionym głosem.

- Nie, mi też coś wypadło i przyszłam trochę później. I nie mam ci tego za złe że się spóźniłeś bo dobrze wiem jaki jest CN - z tym pierwszym skłamałam ale nie chciałam żeby się tym przejmował albo coś.

- To dobrze. Ja na serio czasem mam ochotę temu germanowi jebnąć tak że go nawet Google nie znajdzie - podsumował Austro-Węgry siadając koło mnie.

Odwróciłam się w jego stronę a on zrobił to samo. Po chwili sięgnął w stronę mojej twarzy i delikatnie poprawił włosy które miałam na niej. Nie była to dobra decyzja bo od razu widać było zadrapania.

- Znowu? - spytał, wiedząc że jeszcze wczoraj tego jeszcze nie było.

- Tak - niechętnie odpowiedziałam

/Flashback/

- I co teraz? I'm the best! - krzyknęła blondynka, jedna z "świętej trójcy".

- Nie mogłybyście się tak grzecznie odpieprzyć? - spytała [k/w]włosa wstając.

- Hmm... Pomyślmy... Nie! - odpowiedziała inna.

Y/n spróbowała odejść ale blondyna złapała ją za rękę i siłą postawiła pod ścianą.

- Nie tak szybko moja droga.

- Zostawcie mnie w spokoju!

- Nie.

W tym momencie szefowa grupy obdarzyła ją szybkim liściem. [K/o] delikatnie dotknęła swojego policzka. Na palcach miała odrobinę krwi. Idiotka ma dość ostre paznokcie...

/koniec Flashbacku/

- Suki... - mruknął pod nosem chłopak.

- Oj tak.

★♡★ AW Pov ★♡★

Spojrzałem dziewczynie w oczy. W jej piękne [k/o] oczy. Czy je kocham? Tak. Czy kocham ich właścicielkę? Być może...

- To co? Idziemy? - spytałem po chwili.

- C-co? A! Tak - odpowiedziała lekko zmieszana.

Wstałem i podałem Y/n rękę. Pomogłem jej wstać po czym stanąłem i rozłożyłem ręce. [K/w]włosa najpierw popatrzyła na mnie nie wiedząc o co chodzi a potem w końcu zrozumiała i szybko się przytuliła.

Staliśmy tak chwilę aż w końcu odkleiliśmy się od siebie i poszliśmy do miasta. Około 16:30 mieliśmy się tam spotkać ze znajomymi więc nie mieliśmy zbyt dużo czasu. Udało nam się jednak zdążyć na czas więc nie musieliśmy się tłumaczyć.

★♡★ Time skip ok. 19 - po spotkaniu ★♡★
★♡★ Y/n Pov ★♡★

- Paa! - pożegnałam się z już ostatnią koleżanką po czym zwróciłam się do AW - Ja też już muszę iść. Może ty masz 19 lat i nikt nie mógłby się doczepić o to kiedy wrócisz ale ja mam dopiero 17 a wiesz jacy są moi rodzice.

- A mogę cię chociaż odprowadzić? Dla pewności że nic Ci się nie stanie - spytał.

- Niech zgadnę, chcesz mnie odprowadzić przez las?

- Raczej nie inaczej! - powiedział ucieszony.

- No to chodźmy.

Chwilę później spacerowaliśmy po lasku który w wieczornych barwach prawie zachodzącego słońca wyglądał przepięknie. Po paru minutach chłopak nagle stanął. Zrobiłam to samo i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Staliśmy naprzeciw siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. Otaczającą nas ciszę przerwał mój przyjaciel.

- Czy wiesz gdzie jesteśmy? - spytał.

- Nie zbyt... - odpowiedziałam rozglądając się dookoła.

- Przykre Y/n, bardzo przykre - powiedział spoglądając gdzieś w bok.

Podążyłam za jego wzrokiem i trafiłam na drzewo. Niby nic dziwnego bo w końcu jesteśmy w lesie ale to jedno wydawało mi się dziwnie znajome. Podeszłam i zaczęłam czegoś szukać. Po chwili trafiłam na rozwiązanie zagadki. Napis. "[N] + AW". Pamiętałam ten napis bardzo dobrze...

/Flashback/

Y/n biegła przez las z powodu grupki "ulubionych koleżanek". Dziewczynka była zbyt zajęta ucieczką od tamtych by skupić się na tym żeby nie skończyć na glebie. I to był jej błąd. Po chwili poczuła że potyka się o konar i - co jeszcze gorsze - przy okazji wpada na kogoś. Spojrzała na tą osobę. Był to chłopiec o czerwonych włosach i złotawych oczach. Już same te kolory były nieco niecodzienne ale jeszcze dziwniejszy był fakt że jego twarz również była kolorowa! Była podzielona na trzy poziome pasy - najwyższy był czerwony, środkowy biały, a najniższy był po lewej czerwony a po prawej zielony. Był na oko nieco starszy od niej.

- Prze-przepraszam! - powiedziała [k/w] wstając - J-ja nie chciałam! Wszystko w porządku? Pomóc Ci? - kontynuowała [k/o]oka wyciągając rękę w ramach pomocy.

- Spokojnie! Nic mi nie jest - zapewnił spokojnie widząc przejętą i lekko przestraszoną minę małej - Kim jesteś mała istotko?

- Mam na imię Y/n i mam 9 lat. A ty?

-Austro-Węgry. 11 lat.

★♡★

- Hej Y/n! - zawołał dziewczynę AW.

- Austro-Węgry! - ta na przywitanie rzuciła się na niego tym samym wywracając ich na ziemię.

- Wiesz jaki dziś dzień?

- Eeee... Ciepły? - nie wiedziała o co dokładnie mu chodzi więc to po prostu pokazała.

- To też ale - zaśmiał się chłopak - Chodziło mi o to że mija około rok od naszego pierwszego spotkania iiii - tutaj przerwał szukając czegoś - Spójrz co mam!

- Nóż!?

- Tak!

To tamtego dnia powstał napis na drzewie. "[N] + AW". Nic więcej. Żadnego serca. Nic. Bo i po co ono? To był znak nie miłości a przyjaźni a ona nie potrzebowała nic więcej. Powstał na tym samym drzewie przy którym się poznali (i prawdopodobnie tym samym o które [k/o]oka się wtedy potknęła) ponieważ to ono zawsze chroniło i pomagało ich relacji.

/koniec Flashbacku/

- To jest to drzewo! - szepnęłam delikatnie gładząc wyryte litery.

- Tak - odparł chłopak - I wiesz... Od tamtego dnia minęło już 7 lat i trochę się pozmieniało.

- Co dokładnie? - spytałam.

- Wiele. A przynajmniej w moim przypadku. Nie wiem jak to tam u ciebie jest.

- U mnie też się trochę zmieniło - odpowiedziałam po chwili mając na myśli moje uczucia.

- To może czas żeby wyjaśnić te zmiany i coś z nimi zrobić?

- Hmm... - zdecydowałam. W końcu raz się żyje prawda? - Dobrze. Ale ty pierwszy - powiedziałam stając z powrotem tak jak przedtem.

- Powiem to szybko i prosto bo nie potrzeba tego komplikować. Kocham cię Y/n. Kocham bardzo. Od jak dawna sam już nie wiem. Możesz z tą wiedzą zrobić co chcesz.

Popatrzyłam na niego lekko zdziwiona. Nie spodziewałam się tego. Ale skoro tak się złożyło to nie będę musiała się martwić o jego reakcję. Podeszłam do niego i spojrzałam mu w jego piękne złote oczy. Potem wdech, wydech. Złożyłam na jego ustach delikatny i niepewny pocałunek. Odeszłam od niego o krok i zauważyłam że teraz on jest lekko zaskoczony. Zaśmiałam się cicho.

- Ja też cię kocham Austro-Węgry. Chciałam Ci to powiedzieć ale zbyt bardzo bałam się ciebie stracić.

Tym razem to on zmniejszył dzielący nas dystans do milimetrów i pocałował mnie.

Tak oto przyszedł ten dzień w którym nie musimy już nic ukrywać i możemy bezkarnie całować się o zachodzie słońca pod drzewem z wyrytym napisem:

[N] + AW = ♡

♡★♡★♡★♡★♡

Czy to zjeb?
Czy to debil?
Czy to wcielenie najczystszego zła?

Nie to tylko White wraca po kurwa chuj wie jakim czasie i wrzuca rozdział :D

Uznajmy że to ćwiczenia przed egzaminem ósmoklasisty z Polskiego. Opowiadanie twórcze czy coś.

Trochę mnie tu nie było a przynajmniej tak mi się wydaje.

Pierwsze z dwóch jak na razie zamówień zrobione. Jeszcze coś z drugiego spróbuję dzisiaj napisać. Całego mi się nie uda. Ale i tak spróbuję jak najszybciej.

Mam nadzieję że nie było aż tak źle ^^

Za wszelkie błędy przepraszam!

Koszyczek na uwagi. - - - > \____/

Pijcie wodę! Pamiętajcie że jesteście wspaniali :)

Bayoo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro