Opole X Zawadzkie
Zamówione przez:Without_Rose
:-P
^*//////////////////////////*^
Per. Trzecioosobowa
Zawadzkie przechadzała się przez dróżkę prowadzącą przez łąkę.
Było tam dóżo pięknych kwiatów... Maki, stokrotki itp.
Opole szedł tą samą drogą, a przez jego wzrost Zawadzkie odrazu go zobaczyła.
-Hejkaaaaa- zawołała Zawadzkie.
-hej- odrzekł Opole.
-często tędy przechodzisz?- dodał.
-Ostatnio znalazłam nową pracę... - wymamrotała zmęczona Zawadzkie.
-Do prawdy? A jaką? - zapytał Opole.
-średnią- warknęła w odpowiedzi dziewczyna.
-czyliiiiii? - dopytywał Opole.
-Charakteryzatorka-odpowiedziała smętnie.
-Przecież to nie jest taka zła praca- odpowiedział ździwiony chłopak.
-Wiem, ale jakoś nigdy nie kręciło... - westchneła Zawadzkie.
-Rozumiem-odpowiedział szybko Opole.
-chodź, przespacerujemy sie- powiedziała nagle Zawadzkie zmieniając temat pracy.
-No okej, ale trochę się spieszę do domu- powiedział szybko Opole.
-okej, w takim razie, oujdziemy dosyć szybko- powiedziała Zawadzkie i zaczęła iść, a opole za nią.
-Patrz jaki piękny! - zawołała nagle Zawadzkie pokazując palcem na dosyć doży, piękny filetowy kwiat, fiołek.
-Faktycznie ładny- powiedział opole,po czym podbiegł do kwiatka i go zerwał, a następnie potrzedł do dziewczyny.
-Prosze- powiedział wysówając rękę z fiołkiem na przód. Zawadzkie lekko zaczerwieniona go wzieła(idk jak to się pisze).
-dziękuję-powiedziała niepewnie.
-jasne, nie ma problemu- uśmiechnął się chłopak, a Zawadzkie odwzajemniła uśmiech.
Szli jeszcze chwilę w grobowej ciszy, ale Zawadzkie postanowiła ją przerwać.
Położyła fiołka na pieńku i powiedziała:
- zakład że mnie nie złapiesz? - zapytała. Opole popatrzył na nią tozbawiony.
-że ja ciė nie złapie? - powiedział rozbawionym głosem z lekką, mało widoczną irytacją.
-zakład o 10 złotych,okej?- spytała zwycięskim tonem.
-okej-powiedział odrazu Opole.
- więc...zaczynajmy! - krzyknęła dziewczyna i biegiem ruszyła przed siebie.
-ZŁAPIE CIE!!! - krzyknął pewny siebie chłopak.
-chciałbyś! - odpowiedziała mu również krzykiem Zawadzkie.
Gonili się tak jeszcze kilka minut, ostatecznie na końcu łąki pierwsza znalazła się Zawadzkie.
-Ha! A nie mówiłam?- krzyknęła zwycięsko dziewczyna patrząc na niego rozbawionym spojrzeniem.
-To było nie fair, jesteś za szybka- powiedział zadyszany Opole,co jakiś czas z trudem nabierając powietrze.
-ciężka praca się opłaca, wiesz?- mruknęła rozbawiona dziewczyna.
-ta ta, już widzę tą twoją '' ciężką pracę'' - powiedział zdenerwowany chłopak.
-Gdzie moja dycha? - powiedziała władczo Zawadzkie zmieniając temat.
-masz kurduplu, żryj tą dychę- powiedział zdenerwowany wyciągając z portfela dziesięć złotych.
-Interesy z tobą to czyszta przyjemność wielkoludzie- powiedziała Zawadzkie przewracając rozbawiona oczami.
-ta- prychnął Opole wyciągając z kieszeni telefon.
-O KURWA! Mecz leci w telewizji już od 20 minut! - krzyknął opole.
-Paaaa!!! - Krzyknął biegnąc w stronę domu.
-pa- odpowiedziała zawadzkiee cicho.
-chłopy.. - westchneła tylko nadal rozbawionym tonem.
************************
Niech ktoś policzy ile razy powiedziałam '' rozbawiona'' XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro