Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ona wybacza moje wady wybacza błędy

Krzyś: 

Na dzisiaj byłem umówiony na 'randkę' Tusią, mieliśmy się spotkać w parku, potem chcę zaprosić Tusię na obiad u mnie w domu. Wybiła godzina 14:40 więc powoli kierowałem się w parku. W ręce miałem duży bukiet róż dla Tusi, końcówki moich włosów miały odświeżony kolor czerwony, a ubrany byłem dość elegancko.
-Cześć kochana- przytuliłem się do dziewczyny, która miała śliczną przylegającą sukienkę 
-Cześć słonko 
Po kolacji u mnie w mieszkaniu chciałem zapytac się Tusi o coś ważnego, bałem się że mnie wyśmieje albo odpowie "nie" na moje pytanie.
-Tusia..- Strasznie się denerwowałem
- No co Krzysiulek?
-Bo muszę się o coś zapytać
- No mów Krzyś 
-Zostaniesz moją dziewczyną
Tusia się delikatnie uśmiechnęła ale po chwili spoważniała
- Nie wiem czy to dobry pomysł, no podobasz mi się ale nie wiem czy cię nie zniszczę
- Nie zniszczysz a odbudujesz
-Zostaniesz?- Zapytałem się po raz drugi i przybliżyłem swoją twarz do twarzy szatynki, głęboko popatrzyłem jej w oczy w których zobaczyłem szczęście 
-Zostanę- Szepnęła mi w usta i złączyła je w długim, cudownym, delikatnym a za razem namiętnym pocałunku, całowaliśmy się długo, dla mnie była to wiecznośc. Cudowny pocałunek i cudowna kobieta. nasz wieczór wyglądał leniwie, czyli tak jak zawsze, koc, kakao i film.

tydzień później

 Był już wieczór, siedziałem w mieszkaniu tylko ja i moja dziewczyna, uwielbiałem ją, była delikatna ale też niebezpieczna, pewnie pomyślicie czemu niebezpieczna już tłumacze! Niby nie winna dziewczyna która wygląda jak aniołek wiecznie mnie gryzła, była gorsza od biggiego, serio. Dziewczyna przeglądała się w lustrze bo chciała już wracać do siebie oczywiście jej nie pozwoliłem. Podszedłem do dziewczyny i wtuliłem się w jej plecy ręce kładąc na jej brzuch
-Krzysiu ja serio muszę iść-  Dziewczyna odpowiedziała na moje czyny ale ja nie miałem zamiaru przerywać. Odgarnąłem włosy Tusi do przodu i delikatnie całowałem po szyi, dziewczynie się to spodobało i zaczęła cicho mruczeć. Obróciłem dziewczynę przodem do siebie i składałem pocałunki na jej całej twarzy, szyi i dekolcie. Dziewczyna złapała mnie za kark i namiętnie pocałowała, podczas tego pocałunku złapałem dziewczynę za tyłek i zaniosłem do sypialni.
-Krzysiuuuu
-Coo?
-Teraz już nie przestawaj.
Zdjąłem jej spodnie a chwile później koszulkę, dziewczyna została w samej bieliźnie, była piękna, duże piersi i tyłek a do tego była bardzo szczupła, czasem było widać jej żebra, miała talie osy, no piękna dziewczyna. Całowałem ją po brzuchu schodząc coraz niżej, szlak pocałunków skończyłem na podbrzuszu .Zdjąłem jej bieliznę, bez niej była jeszcze piękniejsza, mój członek stanął, zauważyła to Tusia i lekko się zarumieniła. 
Sam się rozebrałem a potem językiem powędrowałem na piersi.
Wszedłem w nią. Nam obu się strasznie podobało, było to słychać po naszych jękach i cichym przeklinaniu gdy jedno z nas dochodziło . Oboje z zamkniętymi oczami bawiliśmy się przez długi czas, mi i mojej partnerce udało dojść kilka razy.
Po wieczorze ciągłego stosunku leżeliśmy obok siebie i się całowaliśmy.
-Kocham cię Krzysiu.
-Ja ciebie też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro