Dzisiaj kocham z bogini
Paulina:
Gdy Kuba wyszedł wiedziałam że idzie ćpać.. było już tak dobrze, strasznie sie o niego boje ale nie pójdę go szukać Warszawa jest ogromna, jeszcze sie zgubie, mogłabym do niego zadzwonić gdyby nie to że wyrzuciłam telefon! Z każdą minutą bałam sie coraz bardziej, po 24 zasnęłam, obudziłam się rano Kuba leżał obok mnie. Dobrze że żyje.
Wzięłam telefon Kuby i umówiłam go na spotkania dotyczące odwyku
-Wstawaj!
Kuba sie obudził widziałam że nie był zadowolony ale no trudno
-niee-kuba odpowiedział i zasłonił się poduszką
-na odwyk idziesz, wstawaj albo sama cie wyciągne z łóżka
-nie chce żadnych jebanych odwyków! Nie potrzebuje tego
- Idziesz na odwyk albo z nami koniec
Widziałam że Kuba posmutniał, wcale nie chciałam go zostawiać tylko go za szantażować
-a co jak mnie zamknął w ośrodku..?
- to będę na Ciebie czekać, będę cie odwiedzać zawsze kiedy będzie to możliwe
-dobrze pójdę- Kuba powiedział smutno i się ubrał.
Na spotkaniu byłam razem z Kubą i nie wyglądało to jakoś źle, na szczęście Kuba nie musi jechać do ośrodka, wystarczą mu takie spotkania. Gdy wróciliśmy do domu przeszukałam całe mieszkanie a potem auto Kuby, znalazłam kilka woreczków pełnych narkotyków, wszystko wyrzuciłam. Usunęłam też numery telefonów do Kuby dilerów.
- dziękuję
-nie ma za co Kubuś musimy sobie pomagać
- jest! Gdyby nie ty to bym nigdy nie poszedł na odwyk- Kuba przytulił się do moich pleców i delikatnie całował po szyji, podobało mi się.
- Kuba..
-hmmm- Kuba mruknął mi do ucha.
-bo wiesz ja nigdy tego nie robiłam- strasznie sie zawstydziłam
-dobrze kochanie, będę delikatny, będzie ci ze mną najlepiej.
Kuba całował mnie po szyji i w usta, było strasznie przyjemnie, czasami usta Kuby wędrowały na mój dekolt, nie przeszkadzało mi to. Nasza gra wstępna trwała dość długo, Kuba mnie całował, dotykał i ocierał się o mnie. Byłam gotowa na swój pierwszy raz.. wiedziałam że chce zrobić to właśnie w Kubą.
-jest ci dobrze?
-mhhhhm- nie chciałam się odzywać by nie psuć chwili ale myślę że moje mruczenie wystarczyło.
-na pewno chcesz to zrobić?
- tak Kubuś
Kuba położył się na łóżku a ja na nim usiadłam, w takiej pozycji długo się całowaliśmy.
Wsunął mi delikatnie ręce pod koszulkę podczas całowania i trzymał je na plecach, zaczął ją podsuwać do góry. Robił to w taki sposób że miałam ciarki, podobało mi się. Zdjął mi koszulkę przez co na chwilę musiałam przestać się z nim całować. Najdłuższe 3 sekundy mojego życia. Wróciłam do całowania. Położył mi ręce na biodrach i sunął w stronę zapięcia od stanika. Odpiął go bez problemu. Następnie delikatnie zsunął ramiączka z barków, a stanik dalej powędrował na dół. Ja mu zdjęłam koszulkę. Znowu trzy sekundy pocałunku zabrane. Rozpiął mi guzik i rozporek. Obróciłam się z nim tak że teraz to on był nade mną. Wsunął delikatnie ręce pod spodnie i zdjął je. Ja usiadłam i zrobiłam mu to samo. Położył się obok mnie poprawił mi włosy, uśmiechałam się do niego, wtedy wsunął mi rękę pod majtki. Delikatnie wsunął jeden palec we mnie, nie głęboko tylko same opuszki. Zaczęłam głośniej oddychać. On całując mnie po szyi, zszedł językiem na biust, brzuch i ja podbrzusze. Zsunął ze mnie majtki i zaczął zadowalać językiem. Położyłam ręce na jego głowie, tak mi się podobało. Było to Podniecające, zaczęłam jęczeć. On tylko kontynuował. Położył mi ręce na piersiach. Czułam się jak w raju. Nagle językiem przeszedł na brzuch i piersi. Ręce zaplatał z moimi. Nawet nie zauważyłam kiedy zdjął bokserki. Poczułam czubek jego członka między nogami. Było mi tak przyjemnie że nie miałam siły skupić się nawet na tym aby mieć otwarte oczy.
Wsunął go powoli we mnie, jęczałam z podnieceniai przyjemności głowę odchylając do tyłu. Co dało mu chyba jasny znak że może mnie całować po szyi. Delikatnie go wsuwał i wysuwał. Było nam przyjemnie, czułam jego przyspieszony oddech i bicie serca. Moje natomiast biło jak nie normalne. Oddech był głośny wraz z jękami. Przekręciliśmy się że ja siedziałam na nim. Całowałam się z nim delikatnie ruszając na nim biodrami w górę i w dół. Całowanie lekko stłumiło mój orgazm. W pewnym momencie padłam na jego klate uchem wtulając się w bicie jego serca.
-Dobrze? -spytał.
-Nie było..mi lepiej.
Mój oddech nadal był przyśpieszony.
Leżałam na nim przez kilkadziesiąt minut. Nadal mając go w sobie. Zeszłam z niego i położyłam się obok kładąc nogę na jego udzie. On mnie przysunął bliżej i pocałował w usta.
Poszliśmy tak spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro