Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział piąty

Stałam już przy bramie wioski. Oddział ANBU spoglądał na mnie i czekał aż opuszczę Konohę.
Westchnęłam...
Poprawiłam okulary, po czym spojrzałam na Kakashie'go, który nie wyglądał na osobę zachwyconą tym chorym dla mnie pomysłem.
Zamyśleń wyrwał mnie męski głos:

- Wyjdziesz z tej wioski sama, czy ci w tym pomóc?! - spytał członek oddziału.
- Nie trzeba, dzięki. - powiedziałam i spojrzałam na mężczyznę, przy tym strasząc go wzrokiem.

Mężczyzna od razu odwrócił się i od sunął ode mnie z "pod skulonym ogonkiem".
Uśmiechnęłam się i porzegnałam, po czym dumnie opuściłam malowniczą Wioskę Ukrytego Liścia.

Po 20 min. wędrówki po lesie, postanowiłam zrobić sobie 5 min. przerwę.
Usiadłam opierając się o drzewo. Nie miałam siły na wspinanie się na gałęzie.

Dlaczego ten Kopiujący Ninja się tak ze mną porzegnał? Przecież już nigdy się nie zobaczymy! No, chyba, że na wojnie w której będę u boku ojca.

Zamknęłam oczy, które tak i tak musiałam otworzyć. Usłyszałam znane dla mnie głosy.
Ukryłam czakrę i lekko wychyliłam głowę i wtedy moim oczom ukazali się ci ninja od mojego ojca. Szybko wskoczyłam na drzewo, tak aby mnie nie zauwarzyli. Przybliżyłam się i zaczęłam podsłuchiwać rozmonę.

- Ah, kiedy on wreszcie przyjdzie? Długo jeszcze?!
- Zamknij się, bo ktoś nas usłyszy.
- Kisame, jesteście gotowi? - nagle moim oczom ukazał się Orochimaru.
- Otou- san!? - krzyknęłam w duszy.
- Co tak długo?
- Musiałem poczekać aż Itachi wróci z zwiadów. - powiedział uśmiechnięty, a obok niego stanął długo włosy chłopak.
- Uchiha Itachi! - znowu krzyknęłam i wycofałam się.

Ciąg dalszy nastąpi...

--------------------------------
Przepraszam, ale ten rozdział pisałam na szybko 🙏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro